No cóż... wypadałoby zaktualizować wydarzenia

Ale ostrzegam. nie uważam ten odcinek za zbyt udany.... taki aż zbyt chaotyczny...
...i...i okropnie krótki.
ODC.3 Anathemantio
Seeb-Ma-at
(klątwa Seeb-Ma-at)
Część pierwsza czyli początek prawdziwych wydarzeń
....zobaczył na wewnętrznej części jej dłoni dziwne znaki... wyglądały jak blizny w kształcie jakiś symboli.
-Co to jest? – Spytał odruchowo.
-Nic!- Alex natychmiast cofnęła ręce.
-Coś Ci się stało?
-Nic. – Szybko założyła swą rękawiczkę bez palców.
-,,Gdy znaki twego pochodzenia odkryta zostaną, niechaj moce Echn-Seeb-Ma-at klątwą spłyną na twe splamione ciało... Niechaj nieszczęście dotknie twego rodu... niechaj wyjdą na jaw twe kłamstwa... Scalesta! Scalesta! Umbra Scalestae mala est! Umbra Scalestae fera est! Zobowiązana dochować tajemnicy! Scalesta! Twe ciało i twój duch okrucieństwem i nie wiernością splamione.... Niech zginą!” – Szeptała pod nosem. Pamiętała to zaklęcie od zawsze... lecz nagle jej się przypomniało a propos tej sytuacji .... ,,znaki twego pochodzenia...” Zawsze zastanawiała się, czym są te dziwne symbole... wyglądały jakby uproszczone, miniaturowe hieroglify kołami otaczające wnętrze dłoni.
-Słucham?- Powiedzieli chórkiem Kurtis i Dziadziunio. Okazało się, że podstępny staruszek cichaczem podkradł się do naszej dwójki. Lecz młodzież to zignorowała.
-Co mówiłaś?
-Nic.
-jak nic, jak mówiłaś!
-Powiedziałam NIC!- Alex zaczynała być rozdrażniona
-I tak wyciągnę to z Ciebie- Nalegająco , lecz spokojnie odpowiedział Trent.
-Musisz już iść!
-Wyganiasz mnie?
-Idź!
-Najpierw czekam na wyjaśnienia!- Kurtis postanowił być uparty. Za wszelką cenę chciał się dowiedzieć czegoś o symbolach. Nephillim często mają takie symbole na ciele.
-Precz! Krzyknęła Alex .- Nie wiadomo co faktycznie miała wtedy na myśli; czy dostatecznie ją rozdrażnił, czy chciała go uchronić. Lecz przed czym? Tego sama nie wiedziała.
-Nie...
-Idź i nie pokazuj się tu więcej!!!- to go już dotknęło.
~*~
Była w bardzo złym humorze.
-Co ja najlepszego narobiłam?! Nie wolno mi ukazaywać się innym !- rozpaczliwie myślała. Postanowiła na czymś stres odreagować.
Pierwsze co było pod ręką to kuchenka. Tak.... najlepszym sposobem na odreagowanie jest puszczenie czegoś z dymem... nie ważne ile kosztowało....
Cała Alex . Ale to trzeba jej wybaczyć.
Tymczasem Kurtis się jakby obraził.
-Po co? Po co się do niej pchasz, jeśli i tak nie chce pomocy? Jesteś dla niej miły, znosisz jej ,,cierpienia” , wysłuchujesz, pocieszasz.... a ona każe Ci iść precz!!! Tak po prostu, a kysz! No bez przesady, jesteś tolerancyjny, ale... ale.... no bez przesady! Każdy ma jakiś próg wytrzymałości!- Myślał. Dość tego! Podoba ci się czy nie, musisz zachować honor!- to mu przez głowę przemykało.
-Z drugiej strony (zawsze stara się myśleć obiektywnie) taki już jej charakter.... ale.... ale.... ale gdyby zależało jej na znajomości ze mną.... to by starała się być łagodniejszą....ona ogólnie jest bardzo dziwna.... może to choroba psychiczna.... nie! Nie wolno mi tak myśleć! Nie bez orzeczenia psychologa!- i tak dalej trwał tok rozważań.
-Pójdę tam znowu, wbrew jej woli. Ale nie dzisiaj. Nie jutro. Później.-Powiedział już sam do siebie.
Tymczasem zaś, w rodzinie Flame zaczęły dziać się dziwne rzeczy... niezwykle zżyta para, Mum i Dad pokłócili się. Na śmierć i życie. Dana kazała się Robertowi wynosić... lecz mediatorka tego sporu, ich sąsiadka, Dolores Chico, przyjaciółka ze szkolnej ławki wywalczyła, iż jednak Robert może zostać.
A o co poszło? Nie wiadomo. Być może znowu, notorycznie zlew się zapchał a Pan delikatny nie raczy naprawić. Ileż można prosić.
W tym czasie Alex patrzyła w gwiazdy. Myślała. Kiedy on znowu przyjdzie...
-Może popełniłam błąd, wypędzając go.... ale przecież że mogłam mu powiedzieć....- Myśli płynęły podobnym tokiem jak u Kurtisa.
Wtem sobie przypomniała.
-No tak! dziś będzie rój leonidów!- krzyknęła.
I tak zebrała się na dworze ta nieszczęsna rodzina...najczęściej w bieliźnie.... donośne zawołanie Alex wszystkich z łóżek wywlokło. No i tak..... nic na niebie właściwie nie zaczęło się dziać... fałszywy alarm. Lecz nagle pojawiło się zadziwiające zjawisko....
CDN. Cóż to za zjawisko? (pewnie wszyscy się domyślają)
Co ostatecznie postanowi Kurtis? (sama jeszcze nie wiem)
Czym jest Seeb-Ma-at? I skąd się wzięa klątwa?
(rany... zapowiedź jak mrnej kreskówki...)
Niech to będzie początek fabuły mego opowiadania.... wiem że niezyt udany...... mam już koncepcję... tylko zdjęć brakuje.....
I jeszcze jedno... sorry że nie edytowałam posta, ale w innym wypadku nikt by tego nie zauważył...