View Single Post
stare 19.12.2004, 07:43   #1032
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

"Sennik"odc.4 GirlX gdzie ciem wcięłło??
Usiadłam niespokojnie z powrotem na miejscu.
_ pOrszę na trzecię lekcję mieliście mieć sprawddzian - oświadczyła po przerwie. Na tej przerwie umówiłam się z Mateuszem na jutro po klekcjach w zwykłej szkole do ArT CaFe.
- Nieeee....- jęknęli wszyscy.
- Z krytyków średniowiecznych!! Lano, Sarah czy macie nam zaszczyt coś powiedzieć? - zapytała nas złośliwie.
- nieee...- odparłyśmy bardzo pewne siebie i wyjęłyśmy długopisy.
- Grupa A, Grupa B, - podzieliła nas nauczycielka i usiadła za biurkiem szukając testów.
- Można mieć karteczkę na brudno? - spytała Lana.
- To nie jest test z matematyki. - warknęła zza biurka psychiczna.
- No, prosze pani,..juz minęło 10 minut a pani zawsze o wpół do nam zabiera kartki!! - popędziłam ją.
- Spokojnie...- odparła i wyjęła testy. Wysunęłyśmy przegródkę, zresztą nie my jedne i zaczęłyśmy pisać. No, szło mi całkiem nieźle. Nagle przypomniałam sobie o czymś. Szybko wyłączyłam komórkę i wróciłam do pisania testu.
- Halo, pani Sarah, zapomniała pani o czyms? - zapytała mnie wstrętnie.
- Ależ skąd. - szepnęłam odważnie i pochyliłam się nad kartką.
- To już nie przelewki a trzecia klasa gimnazjum a w przyszłym roku liceum. Strzeżcie się!! - wykrzyczała w przestrzeń.
- A czego mamy się strzec? - spytała i wstała Wizz czyli Wiki.
- Eee....niewazne - zmieszała się a na jej policzki wpłynął rumieniec. Trzecia godzina minęła mi na pisaniu testu i zastanawianiu się czemu jestem głupia. Na przerwie podeszłam do Mateusza.
- Jakie lubisz cistka??
- Cistka?? - spytał zdziwiony/
- Ciastka. - wykrztusiłam i strzeliłam buraka.
-Aaa...w ArT cafe są pyszne w kształcie twoich obrazów...jami. - powiedział.
- Aha...aaaha a jak tam jeszcze nie byłam??
- Yyy...to zamówisz coś innego. - powiedział i poszedł do swoich kumpli a ja pobiegłam do toalety. Usiadłam na różowych płytkach i patrzyłam się bez sensu w białe drzwi i marzyłam o tym by zniknąć. Malowanie bez Mateusza było bez sensu....Wrócę na piechotę do domu. Zadzowniłam do matki.
- mMao, wrocę na piechotę do domu,
- To dobrze nawet mi sie nie chce wstawać pa słoneczko. - zaćwierkała radośnie moja matka i odłożyła słuchawkę na widełki. Usłyszałam dzwonek i podniosłam się.
- Mamy już długo lekcje, więc radzę wam dobrze,przez te trzy lata....
- Uuu....p- powiedział ktos niepewnie przerywając psychicznej.
- Przepraszam ale zdaje mi się że mam papierek nauczyciela. - odparła ona.
- Nie o to mi chodziła. - powiedziała Wizz.
- To mi nie przerywaj dziecko. - powiedziała słodkim tonem że aż się rzygać chciało i wróciła do swojego monologu. O moj boze jakie te nauczycielki są upierdliwe...w kółko czegoś od nas wymagają...pomyślałam wypisując na ławce fantazyjnymi literami moje imię, kiedy nagle nauczycielka wyrosła przy mnie,
- Po szmatę i pastę do waźniej!! - krzyknęła.
- Dobrze!!! - krzyknęlam jej niemal wprost do ucha i pobiegłam do woźnych. Potem wyszorowałam ławkę i mając ochotę walnąć ja tą pastą i jeszcze jej natrzeć nią twarz to poszłam i rzuciłam ją jedynie do kanciapy woźnych.
- Dziękuję, uszanuj mienie szkolne!!! - krzyknęła.
- Jeszcze czego..- burknęłam pod nosem.
- OOO coś nie pasuje? - spytała delikatnie.
- Bardzo wiele!! - powiedziałam i usiadłam w ławce czekając te ostatnie 10 minut na dzwonek...
  Odpowiedź z Cytatem