Mam nadzieję, że zdjęcia teraz się bardziej spodobają , te pierwsze rzeczywiscie były obleśne!
Część druga
Aaaa, ona jest okropna, chce zniszczyć te święta! - ponuro rozmyślała Chinanita - Pewnie zaraz zamrozi cały świat i będzie się rzadziła! Ja nie chcę! Tylko pragnę, aby wszyscy cieszyli się przez ten cały Bożo Narodzeniowy czas... Wogóle żyby wszysc się radowali! - Chinanita swoje myśli skrzętnie zapisywała w swoim notatniku - A ta nie, mogłaby teraz starać się aby te dzieciaki z sierocińców, domów dziecka, i nawet te porzucone przy dworcu , żeby, żeby i one się cieszyły. Nie, ona woli wszystko niszczyć. Nie wirzy w swe marzenia nawet!

Tylko patrze. - Wciąż nie mogła się pozbierać - Tylko patrzę i nic nie robię. Strokrociu! Weś się w garść i coś wymyśl... Właśnie co?! ... Nie wiesz? Zaraz twoja mądra główka coś wymyśli - prowadziła ze sobą monolog - Mam! Umówiłam się z Wojanite o 20, fakt, matka nie pozwoliła mi wychodzić z domu, ale coś się wymysli...
- Cp siedzisz taka zapłakana - Do pokoju weszła Tenebris.
- Ja... nic , nic takiego... Zaraz idę już spać, zmęczyłam się jak pomagałam ...
- Ciii.... nie mów nic, ciarki mnie przecodzą jak o tym myślę. Powinnaś być grzeczna, idź do łazienki i się umyj, posciele ci łóżko - Tenebis wygoniła Chinanitę z pokoju. Gdy Dziewczyna wyszła - czarna dusza przegladała jej szafkę...
*
- Jakoś udało mi się uciec, wszyscy myślą, że już śpię.
- Ha, ja bym w to nawet nie uwierzyła. O tej porze?
- Moja matka nie ma nawet kszty rozumu.
- Wiesz, że jej nienawidze, ale nie powinnaś tak mówić.
- Niby dlaczego?
- Weisz jaka ona jest - Wojanite "nawracała" Stokrotkę - zimna i podła, ale to jednak twoja rodzicielka
- Ona chce to zniszczyć! - Chinanita nie chciała mówić o "matczynej miłości" i odrazu pprzeszła do najwazniejszego punktu spotkania
- Co zniszczyć?
- No nie rozumiesz? Chce zniszczyć święta! Ona zanim się odwrócisz - już cały świat będzie pokryty lodem! Ona nienawidzi świąt! Ona nie chce, nie będzie... ona.. ona...

- Czy aby napewno nie przesadzasz?
- Nie, i własnie chciałam z tobą omówić mój plan... Chcę...
- Nic nie mów! Chinanita, nie chcę Cię słuchać! Nie chcę mieć nic wspólnego z twoimi zamiarami. Narazie jest jak jest , i niech tak będzie, co się stanie niech się stanie, Czy ty naprawde nie wiesz , że tu nic nie poradzisz? - Wojanite była wkurzona, odwóróciła się na pięcie i pobiegła do siebie
- Powiedziałas do mnie Chinanita... - cicho westchnęła Chinanita - ... Zawsze mówiłaś do mie Stokrotka...
*
Około 13 obudziła się w dużym pokoju. Czyżby zasnęła w ogrodzie? W swojej tajnej kryjówce otoczonej drzewkami szcęścia? Pewnie rano znalasła ją tam Tenebris, a może sama królowa? Nie wiedziała. Bolała ją głowa, powoli usiadła na kanapie i wyciągnęła się.
- Kochanie... - nagle usłyszała za plecami cichy, przyjemny, ale jednocześcnie lodowant i znajomy głos
- Mama!
- Co ty robiłaś w nocy? Znalazłam się na podłodze w przedpokoju, tuż przy twojej sypialni
"Więc jednak znaleźli mie w domu, uff, całe szczeście, miałabym przechlapane"
- Czy ja wiem, może zabardzo się stesuję tym wszystkim, nienadążam za twoimi wymaganiami, nie jest mi łatwo - Chinanita chciała sprawić miłą, ale jednoczesnie jak najszybciej zejść z oczu matki. Wstała i kierowała się w stronę wyjścia do ogrodu
- Tak? A mi się wydaje , że poprostu l u n a t y k o w a l a s - Hiveria strasznie naisnęła na te słowo, aż się słabo robiło! Szła krok w krok , tuż za Chinanitą.
- Mamo, dlaczego ty jesteś taka... nerwowa, może rzeczywiście jest coś ze mną nie tak, może zadzwoń do psychologa, on coś doradzi...
- Co to za zapiski - Hiveria nie pozwoliła dokończyć zdania córce, pokazała jej JEJ własny P A M I Ę T N I K !
- Mamo, co ty trzymasz, to moje! - Chinanita wyrwała z jej rak swój notatnik i chciała uciec jak najdalej.
Nie zdążyła, Królowa potraktowała ją lodowaym wstrząsem...
Czy Chinanita wyjdzie z tego cała i zdrowa? Czy bedzie miała problemy związane z tym pamiętnikiem? Czy Królowa będzie chciała się na niej zemścic? Wszystkiego się dowiecie w następnych odcinkach