Dziesięiokrotne szczęście
-Jesteś czy będziesz?-spytałam kompletnie bez emocji. Chyba to zraniło Kate. Później mówiła co robiła, ja też.. Kate szybko uznała, że moje życie jest ważniejsze od jej, oczywiście nic takiego nie powiedziała, ale powiedziała:
-No i co zrobisz?-ona okazywała emocje. Było mi przykro.
-Nie wiem.-postanowiłam okazać smutek. Chyba wyglądał realistycznie.
-Mam pomysł!-olśniło Kate. Zaśmiałam się
-Czego się śmiejesz?-spytała, mocno urażona.
-No bo..-z trudem powstrzymywałam się-Ach, przypomniałam sobie czasy szkolne.
-NIe pora na wspomnienia. Idziemy.
-Gdzie?-mocno się zdziwiłam, już uspokojona
-Nie powiedziałam ci!-teraz to ona się roześmiała-Poczytamy pamiętnik Amy!
-Dlaczego Amy?
-Bo nie żyje.
-Nie jestem tego pewna.
-Ja też nie. Ale sprawdzimy.
-OK-zgodziłam się szybko, i wskazałam przyjaciółce pokój Amy
-Jest!
-No to czytaj.
Otoworzyłą na środku.
-Pusto..-zdziwiła się
-Amy nie chciała pisać pamiętnika.-przypomniałam sobie.-Twierdziłą, ze nie ma czasu na głupstwa.
-Miesiąc temu.-ogłosiła-"Dziś mama stwierdziła, że jestem w szpitalu. Myślałam, ze dziewczyny zaczną się śmiać. Nic z tego. Czy one mnie już nie rozpoznają? Mama też? Coś za tym się kryje. Zbadam to, mam przewagę." Dwa tygodnie później.-powiedziała-"Dziś wróciłąm ze szkoły wściekła. Dobrze, że nikogo nie było. Moje wszystkie siostry.. policzyłam! ze mną 7. któreś nie ma... wyznały, że kochają jakiegoś tandetnego aktora. Ja nie mogę. Próbowałam się zakochać na siłę.. Nie, nei umiem. Mama jednocześnei mówi, że mężczyźni to świnie, i że to samo przyjdzie... Chciałabym być matką.... Jestem jak przyjaciółka mamy-rumieniec na twarzy Kate-Kate... nie mogę..."
-Wszystko?-spytałam
-Nie.
Moja przyjaciółka szybko przyejrzała tekst. Ja w tym czasie rozmarzyłąm się. Nie zauważyłąm, że to trwa kilkanaście minut.
-Lubię cię.-wyznałam.-Bardzo. Dużo znaczysz w moim życiu.
-Ty też. Lepiej posłuchaj. Przeczytałam tekst...-jej głos drżał.
-Coś strasznego?-przestraszyłam się-Czytaj!!!!!
-Tydzień temu..
CDN
Ostatnio edytowane przez Zong : 08.01.2005 - 21:34
|