Niestety w tym odcinku nie będzie wyjaśnienia ... bo pomyślałam że lepiej będzie jeśli będzie więcej krótkich odcinków niz kilka długich ... ale jeśli będe mieć czas to obiecuje ze jutro będzie 3 odcinek... a teraz zapraszam serdecznie na 2 część
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
CZĘŚĆ 2
Kolejny dzień zaczął się jak każdy inny...wschodziło słońce, śpiewały ptaki, a w powietrzu unosił się zapach kwiatów... lecz nie dla wszystkich ten dzień miał być taki jak zawsze...
Gdy słońce wzeszło wyżej jego promienie wpadł do pokoju Amy i zaświeciły jej prosto w
oczy...
-Yhhh... i znowu to samo!! Czy to głupie słońce nie da mi chociaż raz pospać dłużej!! Przecież dopiero 7.00 a do tego są WAKACJE!! Czy słońce nie rozumie tego słowa... W-A-K-A-C-J-E !!! Ech... No dobra nie warto sobie zawracać głowy... mam dzisiaj większe zmartwienie... rozmowę z tatą.
Po tej krótkiej ‘rozmowie’ dziewczyna wyszła z pokoju i właśnie miała zamiar zejść do łazienki gdy... ujrzała przy stole rodziców...
-O nie... –pomyślała- nie zejdę tam!!! Poczekam aż rodzice pojadą do pracy... nie zamierzam wysłuchiwać ich uwag typu: -O córciu jak dobrze że jesteś, och może usiądziesz z nami i porozmawiamy sobie.... – aż mi się niedobrze robi ...
Tak więc Amy zawróciła i czekała aż dom opustoszeje...
Po godzinie rodzice pojechali do pracy i dziewczyna miała całą chatę dla siebie...
Po śniadaniu i porannej kąpieli nadszedł czas na dwugodzinne strojenie się, malowanie i
czesanie...
-Przynajmniej jest jeszcze coś co daje mi radość... –żaliła się dziewczyna- nie wiem co bym zrobiła bez mojej kochanej SZAFY... i drzwi na klucz ... aha no i jeszcze nie wolno zapomnieć o kochanym telefoniku...
Gdy Amy tak wyliczała na jej liście pojawiła się Olka... jej przyjaciółka z którą znają się od przedszkola...
-O tak... Olka to najlepsze co mnie w życiu spotkało... nie wiem co ja bym bez niej zrobiła... Hmmm... od czasu rozpoczęcia wakacji w ogóle się nie widziałyśmy... może warto ją zaprosić... od razu opowiem jej o wczorajszej rozmowie z tatą i może ona mi coś doradzi...

Tak więc dziewczyna chwyciła za telefon wykręciła numer i po chwili ...
-Halo kto mówi...??
-Cześć Olka to ja Amy. Pamiętasz mnie jeszcze?
-Och Amy to ty... tak dawno się nie widziałyśmy... już myślałam że się obraziłaś o tą bluzkę...
-Nie... tylko mama ciągle z kimś gadała i nie miałam dostępu do telefonu...
-To ona nie chodziła do pracy....?
-Nie... wzięła sobie wolne....
-Aha... no ale teraz skąd dzwonisz?
-Z pokoju....
-Łał ... masz komórkę??!!
-Nie... tylko jak raz mama pojechała do kina to ja poszłam do sklepu i za wszystkie moje oszczędności kupiłam sobie telefon.... dlatego kończmy już i przychodź szybko do mnie bo jeszcze mi przyjdzie taki rachunek z którego się do śmierci nie wypłacę...
-Do ciebie?
-Tak... no przecież mówię...
-No dobra ale o której?
-Teraz jak najprędzej!!
-No dobra w końcu mam do ciebie ważna sprawę....
-Ja do ciebie też... dlatego się pospiesz!!
-Dobra, dobra....już idę... narka.
-Nara... czekam.
Amy była z jednej strony szczęśliwa że spotka się z koleżanką ale z drugiej strony obawiała się tego co powie... gdy się dowie o jej rozmowie z tatą...
-Olka!!!
-Och Amy!!!
Dziewczyny nie widziały się przez prawie dwa miesiące i każda minuta była dla nich jak godzina...
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że cię widzę!!
-Ja też!!
-Chodź do środka...napijemy się czegoś...
-Dobra...
Przyjaciółki weszły do domu i...
-Oj sorki za ten bałagan... zapomniałam posprzątać po śniadaniu...
-Nie ma sprawy... możemy napić się na polu... masz na pewno jakiś stolik i krzesła....
-No pewnie że ma zaczekaj zaraz przyniosę...
-Pomogę ci!!
Po pięciu minutach dziewczyny wróciły z krzesłami i stolikiem ogrodowym...
-Ustaw to tutaj...
-OK gotowe...
-No to czego się napijesz? -zapytała ‘gospodyni’.
-Wiesz może kawy...
-Dobrze więc kawa dwa razy...
Po kilku minutach Amy wróciła z kawą.
-Proszę ta jest dla ciebie... jeszcze przyniosę swoją...
-OK. zaczekam...
Olka nawet nie zdążyła dokończyć bo Amy była już spowrotem...
-Łał... szybka jesteś...
-Wiem... w końcu w gimnazjum zajmowałam w biegach same pierwsze miejsca... ale nie
myśl że się chwalę...

-Jasne... no dobra co to jest ta ważna sprawa?
-Ech... to... chodzi o tatę...
-Coś mu jest?
-Nie...tylko on wczoraj ze mną rozmawiał o...
-Zaczekaj niech zgadnę... o twojej przyszłości...
-Skąd wiesz??!!
-Bo wczoraj wieczorem przyszłam tu żeby pożyczyć od ciebie płytę... i właśnie jak miałam zapukać ujrzałam przez szybę w drzwiach twoich rodziców jak rozmawiali... usłyszałam że mówią o tobie wiec postanowiłam trochę podsłuchać... nie gniewasz się prawda?
-Ja mam się gniewać ... to super że ich podsłuchałaś... gadaj szybko co mówili!!
-Już mówię... na czym to ja stanęłam...? Ach tak już pamiętam...no więc stanęłam blisko ściany żeby mnie nie ujrzeli i zaczęłam podsłuchiwać... słyszałam jak twoja mama mówiła o jakimś planie... ale niestety nie usłyszałam go bo powiedziała to twojemu ojcu na ucho... ale co najdziwniejsze potem oboje zaczęli się głośno śmiać...
-Ale z czego?
-Nie wiem... ale to nie był śmiech taki jak się śmieje ktoś np. z kawału... to był ‘zły’ śmiech... tak jakby ten plan był czymś okrutnym...
-Oby nie dotyczył on mnie...
-Nie chciałam ci tego mówić ale on właśnie ciebie dotyczył...
-Skąd wiesz?
-Bo na początku twoja mama powiedziała... ‘najlepiej będzie, jeśli sami zajmiemy się jej przyszłością’
-O nie... oni chyba chcą... mi znaleźć już męża...
C.D.N.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak podobało się?? KOMENTUJCIE