Temat: Ten obcy
View Single Post
stare 27.01.2005, 15:53   #2
Reiko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek 1

No cóż. Pierwsza część. Mam nadzieję że wam się spodoba

Kiedy wstałam, usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć, mimo tego, że byłam w piżamie a włośy ani raz nie zostały przejechane szczotką.
- Cześć, Eleanor! Jak ja cię dawno nie widziałam!-
To była Lena, mojąa przyjaciółka. Znamy się od 7 lat.
- Lena? Co ty tu robisz?
- Nie gadaj! Strój się, bo mam ci coś do powiedzenia.
- Eee... To ten,... zaczekaj.-

Ile sił w nogach pobiegłam do pokoju i się przebrałam. Lena zaproponowała mi objaśnienie tej sprawy w ogródku.
Tak też znalazłyśmy się na ławce, znajdującej się w moim ogródku na tarasie nad oczkiem wodnym. O dziwo był tam też brat Leny, Harrison.

- Harrison? Kope lat! Jak ci się wiedzie?- spytałam.
Harrison tylko się zarumienił.
- Nie zwracaj na niego uwagi!- odparła Lena - on jakiś dziwny i żałosny jest w stosunku do dziewczyn. Słuchaj, bo..- teraz oczy Leny wypełniły się łzami. Przybliżyła się do mnie i wystraszonym głosem powiedziała:
- Dopełni się klątwa!!-
Zrobiłam kwaśną minę.
- Jaka klątwa? Co ty bredzisz? Dobrze się czujesz, czy to przez to, że jest weekend?-
Lena otarła łzy i wyszeptała:
- Przyśnił mi się przybysz z kosmosu. Zaglądał w moje okna i powiedział "Jeszcze nie raz będziesz widywać osobnika mojej rasy. Zsyłam na was wszystkich klątwę, którą wykonam na jednym z was, ale dotknie wszystkich. Teraz nie tylko my będziemy cierpieć z waszego powodu".
- Lena...- wyszeptałam. Słowa Leny brzmiały bardzo poważnie. Wystraszyłam się, że to może być prawda.

- Ej, dziewczyny! - "wyskoczył" Harrison po nieustannym milczeniu. - Mi śniło się to samo!!-
Teraz do głowy wpadła mi pewna myśl. Już chyba wiem czemu Sidney płakała w nocy! Nad ranem opowiadała o śnie, w którym był jakiś ufoludek i coś do niej mówił...
- Hej, co powiecie na cappucino u mnie?- odparła Lena, poklepała mnie po ramieniu i wstała z ławki. Cóż, nie mogłam oprzeć się filiżance gorącego czegoś kawopodobnego po tych "przeżyciach"
Popijając cappucino bliżej przyjrzałam się Harrisonowi. Tak, był podobny do Leny, ale ja przez 7 lat nie umiałam dostrzec jego uroku. Jego twarz z wiekiem nabrała męskiego kształtu, a szare oczy stały się duże i wyraziste.

Po cappucino czas spędziłyśmy na plotkach, czytaniu swoich pamiętników i przeglądaniu czasopism.

Nagle usłyszałysmy krzyk rozpaczy, płacz dziecka i nawoływania mojego ojca. Przestraszona wyjrzałam przez okno. Zdążyło się już ściemnić. widziałam krzątającą się po działce przejętą mamę. Sidney płakała.

Co sił w nogach biegłam do domu.
Przybiegła do mnie mama, przytuliła mnie i powiedziedziała zapłakana:

- Eleanor! Jak dobrze że jesteś tu, z nami!
- Mamo, jestem tu z tobą od 15 lat! Co się stało?
- T-twojego oj-jca... p-p-porwało... UFO!!-
Pomyślałam sobie tyklo jedno - to ta przeklęta klątwa dała się we znaki.

I jak? Mam kontynuować?
  Odpowiedź z Cytatem