Zbyt wczesna decyzja
Część 2
8 lipca
Nie na marne poszły poszukiwania, ale lepiej nie pisać…. Przez chwilę wczorajszej randki Daniela z Wiolą…Było super. Wróciła się do domu po samochód siedziała dumnie jak królowa. Czuję ,że coś jest nie tak. Dowiedziałam się, że Wiola ma siostrę Olę…To z nią rozmawiała w tedy! Czuję coś złego do tej Olki ,ale coś do Wioli też….. Muszę to jakoś spaprać! Nie chce żeby Daniel cierpiał! Później wszystko się zepsuje… Chciałabym aby mój „Brat” potrafił mnie zrozumieć… Lecz on przed oczami ma tylko tą Wiole! Dlaczego ta wiedźma tak mu namieszała w głowie? A może się mylę…. I czują coś do siebie?
Olałam tą całą sprawę. Odrobiłam lekcje, a potem zadzwonił telefon …
-Halo? Halo?- odezwał się kobiecy głos w słuchawce
-Słucham- odrzekł tatko
-Państwo Smyf?- dopytywała się
-Tak, o co chodzi?- tata zaczynał coś podejrzewać ,lecz się uspokoił gdy..:
-No bo ja jestem dyrektorką szkoły do której chodzi pani córka- odpowiedziała
-Ale która?
-No Beata! To takie mądre dziecko! Zadzwoniłam do pana żeby to przekazać! Bo wie pan….- przerwała – Ona ma same 6! A Jak na razie ze wszystkiego wychodzi 6+!
-O….nie wiedziałem….córka się nie chwali!- tata opadł na krzesło z wrażenia
-Co za skromne dziecko! Dobrze, do widzenia!
-Do widzenia!
A ja sprzątałam akurat wszystko.
-Beatko – zaczął ostro ,po chwili mówił lakonicznie – Gratulacje z powodu takich sukcesów w nauce! I w ogóle tak tu sprzątasz! Jesteś kochanym dzieckiem!
-Dziękuje…
Potem spojrzałam na zegarek , wyszłam na podwórko. Edyta była w jakimś urządzeniu ,krzyczała ale wyszła tak uradowana ,że nawet mnie nie zauważyła.

Zmęczona poszłam spać. [SEN]
Śniło mi się ,że znów jadę do państwa „Smyf”…
I ,że po raz kolejny panna Twiste wychodzi……..
Nawet śniło mi się jak przytulałam się z Lizelottą kiedy ją zabierali…
9 lipca

Rano poszłam coś zjeść. Gdy wszystko zjadłam to było tylko- Jak to ładnie pachnie….- ale ja muszę dbać o talię. Wówczas była sobota. Postanowiłam ,że nie będę nic takiego robić… Kiedy usłyszałam dziwne głosy mamy- Uf…auć- pobiegłam czym prędzej.
-Mamo nic Ci nie jest?
-Nic- popatrzyłam sprzątała ubikację, obżyganą…..
-Mamo kto to? No puścił pawia?- Nie chciałam powiedzieć „Kto się zrżygał?” albo „Kto zwymiotował?”
-Baeta, wyjdź. Idź się pobaw albo coś!

Usłuchałam jej. Idąc zobaczyłam Daniela rozmawiał przez telefon z Wiolą….
Miałam już dosyć.

Nic najlepszego…. Nic najgorszego….Nic! A potem……
Znudziły mi się gry komputerowe i telewizja. Wzięłam sobie z kosza zabawek rakietę. Bawiłam się nią… Było fajnie! Bruufff….brufff….TIII! No i skończyła się zabawa!

Dlaczego? Przerwał ją tata krzykiem- Beata chodź tutaj list do Ciebie!- ucieszyłam się. Kiedy wzięłam kopertę popatrzyłam i uśmiech mi spadł- A niby kto miał napisać?- otworzyłam list….. Przysłała go Lizelotta! Napisała do mnie! W końcu! Napisała ,że adres zdobyła z domu dziecka i ma teraz na nazwisko „Gracz” i jest jedynaczką! Co za szczęściara! Napisała mi bardzo dużo!
Aczkolwiek potem zauważyłam Wiolę z Danielem nie chciało mi się na nich spoglądać. Potem mama mnie wysłała do spożywczego. Zobaczyłam ta Olkę. Mówiła do Wioli:
-Masz tą kartę co dostałaś odemnie na zakupy swoje i moje!
-Po co? –Wiola zdrętwiała – I czyja to karta? Po co nam karta jak rodzice nasi mają kase?!
-Ci…. Nie krzycz tak ludzie się gapią, bierz ją i już.
Karta świeciła i tylko zdążyłam przeczytam D.S …. DANIEL SMYF! Pobiegłam bliżej tak tam pisało. Wiola poszła bez karty powiedziała – Wezmę ją później – oddaliła się.
Pobiegłam do Oli i mówię:
-Oddaj to!
Popatrzyła na mnie ,zaśmiała się.
-Co bąku?
-Nie mów do mnie tak! Oddaj tą kartę którą ukradłaś!!
-A niby czyja ona jest?!
-MOJEGO BRATA!
-A…to ty jesteś Beata….
-Oddają ją ty głupia tępa krowo!- zaczęłam krzyczeć
-Eh…zejdź mi z drogi! – poszła popychając mnie, miałam ochotę ją ugryźć w nadgarstek, lecz nie miałam odwagi.
Wróciłam do domu i zobaczyłam ,że coś leży na ziemi ,statek.
-Nie miałam statku w swoich zabawkach.
Podeszłam pisało Prezent - nie od rodziny ale kogoś bliskiego pomyślałam – Pani twist, ale to nie ona…Lizelotta! Lecz to też nie ona….Ttto kto?
Podeszłam do zabawki która miała coś w rodzaju zegarka pojawiło się na niej 0:15 nie wiedziałam co to jest , gdy chciałam wyjść z pokoju zabawka otworzyła się wychodził z niej dym. Zaczęłam się dusić.
C.D.N