Przepraszam za posta pod postem. (tamten zaraz usune!) W tym odcinku Amy przezywa zawod ale tez ma nadzieje na... Sami zobaczcie...
Rano - Nie mogę uwierzyć, że się dzisiaj z jakimś facetem spotykam! Uh! Chyba to będzie moja pierwsza prawdziwa randka! Oj! Muszę znaleźć w szafie jakąś ładną sukienkę na wyjście! Już dość rozmyśleń! Muszę rozpocząć przygotowywania. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Chyba dzisiaj ta woda w kranie jest trochę czytsza... Hm... He he! Co ja mówię, zawsze była taka sama... Poszłam do lodówki, było w niej tylko kilka jajek i 0,5 litrowy karton soku pomarańczowego... Wyciągnęłam je i położyłam na blacie...
- Kate śpisz jeszcze? Robię jajecznicę na śniadanie!! - krzyknęłam do Kate.
- Oh, jak dobrze! Pamiętam, że ty zawsze robiłaś pyszne jajecznice. A co będzie do picia? - dodała po chwili namysłu.
- Sok pomarańczowy, ten co lubisz!!
- Oooo! Mniam, mniam!! Już mi tu pachnie. - usłyszałam tylko mlaskanie i stukanie o drewno...
Położyłam talerze z jajecznicą na stole i podeszłam do brudnego blatu... "Kto tu tak nabrudził?! Aaa... Już wiem, Kate robiła sobie kanapki z masłem orzechowym!!" - pomyślałam nalewając sok do szklanek. Chyba pokojówka przydałaby się w tym domu.
Usiadłyśmy do stołu, Kate popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem, i widząc, że coś o niej myślałam powiedziała:
- Coś się stało?
- Tak, Kate. Stwierdziłam, że pora na to abyś czuła się jak u siebie. Czyli dbała sama o siebie!! Od dzisiaj, ty korzystasz ze swoich rzeczy - czyli pieniędzy ode mnie cały czas nie pożyczasz, i zajmujesz sie sobą jak chcesz. Rób sobie sama śniadania. To będzie konieczność - niedługo wracam do pracy i nie będzie czasu na takie śniadanka... - pokręciłam przecąco głową.
- Yyy... No dobrze. Ale, chciałabym jednak trochę czasu z tobą spędzać! - wrzasnęła Kate.
- Będziemy, ale ja już nie będę miała czasu na robienie ci naleśników, a potem na wypady do miasta, gdzie JA, - bardzo zaakcentowałam to słowo - funduje wszystko. Ok? Masz chyba swoje pieniądze...
- Jasne, czyli mam być jak twój stały współlokator?
- Tak... - wreszcie zrozumiała!
- Ale, będę mogła dzisiaj pójść z tobą do miasta? Schowam się, nie będzie mnie widać! Proosze!! - dodała słodko Kate.
- Jasne. - wstałam od stołu zabierając z niego dwa puste talerze. Kate siedziała jeszcze na fotelu wlepiając we mnie swoje niemałe ślepia. Poszłam na górę i usiadłam na łóżku.
- Kate, jak myślisz co mogę założyć? - krzyknęłam.
- Jeszcze masz czte... CO?! Już jest 14?! Ile my jadłyśmy to śniadanie? A może tak długo spałam... - zaczęła rozmyślać Kate. - No ale jak już jest tak późno to lecę do ciebie! - i tak zrobiła, tak szybko, że ledwo co się podłoga nie zerwała! Podeszłam do wielkiej szafy ustawionej w przedpokoju i otworzyłam drzwi. Oj, było tam pełno ciuchów Kate... Wrrr!! Chociaż sama mówiłam, że ma się czuć jak u siebie w domu. Wyjmowałam wszyskie sukienki pokolei. W końcu znalazłam odpowiednia...
Wyglądam ładnie. Muszę tylko sie umalować i zrobić jakąś szałową fryzurę. W końcu, nie wiadomo czy będziemy pływać? Pobiegłam szybko do łazienki, bo Kate przypomniała mi, że już jest 17.15! W szafce znalazłam pełno kosmetyków. To chyba Kate? Ale pozwoliłam sobie i ukradkiem użyłam jej szminki i pudru! W korytarzu usłyszalam stąpanie Kate, szybko wszystko wsadziłam do szafki!!! Uff! Zdążyłam! Kate stanęła nade mną i powiedziała:
- Jaką chcesz zrobić fryzurę? Ojej, jaki ładny makijaż! Wiem co by do niego pasowało... - wyjaśniła mi cały zabieg, lecz ja stwierdziłam, że najlepiej będzie jak sama coś wymyślę!! Ułożyłam włosy bardzo wolno, nie spiesząc się. Wyszło idealnie, wyglądałam jak... No jak ładna ja!! (

) Mam nadzieję, że zrobię wrażenie na Tomasie.
Gdy tylko poprawiłam sobie fryzurę i makijaż wybiegłam szybko z domu do zamówionej przez Kate taksówki. Uff! Mam nadzieję, że zdążę! Mam jeszcze tylko 5 minut... Ale może jakoś się modnie spóźnię? He he, Kate mówi, że to dobry pomysł. Ale jak dojade tak będę. Jak będę w sam raz to dobrze, jak wcześniej lub później to też dobrze! O dojechaliśmy! Wyskoczyłam z samochodu i poszłam nad basen... Mmm... Jak tu romantycznie! Ale, nie wiedzę żadnego faceta z kwiatami... W ogóle widzę tylko kobiety i dzieci. No jest jeden mężczyzna ale jest 2 razy starszy ode mnie... Podeszłam do stolika i usiadłam na drewnianym krześle.
- Nie martw się! Przyjdzie.. - szepnęła do mnie Kate i położyła się na leżaku.
Hmm.... Minęło juz 20 minut a go nie ma... Może coś się stało? Ale warto jeszcze poczekać!
Godzina... Nie wiem czy warto czekać. Kate przysiadła się do mnie, porozmawiałyśmy trochę. Po pół godzinie powiedziałam:
- Nie ma sensu czekać. Nie przyjdzie! Oszukał mnie. - zaczęłam płakać a Kate przytuliła mnie... Już nigdy nie umówię się na randkę!! Wrr!!!
- Prawda, że się nie zniechęcisz do randek? To jest takie ekscytujące, ale akurat ta... No... Nie wyszła... - krzyczała Kate.
- Yyy... Jasne, że nie... - musiałam skłamać, nie wiem czemu. Podeszłam jeszcze bliżej Kate i znowu ją przytuliłam.
Jestem zmęczona... Usiadłam na krześle i poprosiłam Kate żeby zadzwoniła po taxi. Zasnęłam... Kate obudziła mnie swoim piskliwym głosem. Jakimś sposobem dowlekłam się do taksówki. Gdy samochód podjechał pod dom zaraz poszłam do łazienki i położyłam się spać. Kate siedziała jeszcze na dole...
Rano - Uh! Już się wyspałam!! Pełna życia poszłam do kuchni zrobić nam śniadanie. Oh! Wczorajszy dzień nie był taki zły!! No oprócz tej "randki"... Po śniadaniu wyszłyśmy popywać. Jaki upał!! Woda jest gorąca. Pływa się jak w gorących źródłach... Kate weszła do jackuzzi, a ja pobiegłam do salonu. Właśnie rozpoczyna się mój ulubiony serial!! Włączyłam telewizor i poszłam po szklankę mleka.W porę wróciłam do salonu, serial właśne się rozpoczął! Dzisiejszy odcinek nie był zbyt ciekawy... (:\) Do pokoju weszła Kate z ociekającymi od wody włosami.
- Na SimsTv zaraz będzie fajny film! Obejrzymy go? - zapytała.
- Jasne! Tylko idź się przebierz bo robi się zimno. - powiedziałam do niej przełączając kanały. Na jednym z nich zobaczyłam wiadomości... Akurat jakaś starsza pani siedziała na fotelu, jakby na tronnie i coś mówiła. Podpisali ją "Klarie Jonson". Hmm... Przecież to moje nazwisko, ale pewnie to głupi zbieg okoliczności! Chociaż... Podgłośniłam telewizor: "Szukam mojej wnuczki - Amy Jonson. Nie widziałam jej od urodzenia, bardzo prosiłabym o pomoc w odnalezieniu Amy. Państwo są moją jedyną nadzieją!! Jeżeli ktoś z was zna lub widział Amy niech zadzwoni pod ten numer!! Proszę o pomoc.". Po dłuższej chwili i pokazywania jakichś obrazów rozpoznałam zdjęcie... To zdjęcie miałam w albumie!! Nie, to nie jest możliwe, że chodzi właśnie o mnie!! A może jednak... Może odnalazłam babcię? Nie wiem co mam zrobić. Sięgnęłam po album i dokładnie obejrzałam wszystkie zdjęcia. Tak, więszość z nich było tam pokazanych... Właśnie wbiegła zaciekawiona Kate:
- Zaczęło się? Ej, Amy na co się tak gapisz? Ojej! Zobacz ona zupełnie wygląda jak ty!! - wrzasnęła.
- Ciii!! - szepnęłam. - Słuchaj co ona mówi!!
- Co?! Amy Jonson? U la la!! Amy, szybko dzwoń pod ten numer co podają!!! Szybko!
- Dobrze już idę, ale ścisz ten telewizor!! - podniosłam słuchawkę i wybrałam numer, który widniał na ekranie.
- Tak, słucham? - odezwał się głos w telefonie.
- Yyy... Dzień dobry. Ja w sprawie zaginionej Amy Jonson.
- O, witam! Słucham panią.
- Yyy... Mi się wydaje. To znaczy nie wydaje bo tak jest, że ja jestem właśnie Amy Jonson... - wystękałam.
- Mieliśmy już pełno takich zgłoszeń, proszę się... - przerwałam jej:
- Dobrze! Tylko ja mam jeszcze kilka dowodów!!
- Jakich? - zapytała zaciekawiona kobieta.
- Zdjęcia. Te zdjęcia, które pokazywaliście w telewizji mam w albumie. Identyczne! - krzyczałam do słuchawki.
- Hmm... To bardzo ciekawe. - rozmyślała - Może pani przyjechać do Refony, stolicy państwa Franklin, aby pokazać się królowej?
- Królowej?! To... - rozmyśliłam się z moimi uwagami. - Oczywiście...
- Więc może się pani spotkać z królową o... - usłyszałam w słuchawce przewracanie kartek... - O 15! Jutro. Zdąży pani?
- Oczywiście. Dziękuję, do widzenia!
- Do wiedzenia!
- Wiesz, co Kate?! Ona, to znaczy moja Babcia jest królową Franklin!! - krzycząłam podskakując.
- Naprawdę?! O jejku!! A co z tym? Uwierzyli ci? - zapytała Kate.
- No, tak... Mam jutro się spotkać z królową!! Muszę się przygotować. Wziąć jakąś suknię i obmyślić fryzurę!
- Tak, ale możesz pojechać ze mną? - spytała błagalnym głosem.
- Mogę. Spędzimy w Refonie tydzień. Pozwiedzamy i w ogóle. Będziemy mieszkać w 5 gwiazdkowym hotelu "Simone".
- Oh! Nie mogę się doczekać!! Idź już i szukaj sukienki!! - i tak zrobiłam. Pobiegłam na górę i wygrzebałam z szafy najbardziej odświętną suknię. Wyglądam w niej bardzo ładnie! Oh! Teraz muszę pójść i przemyśleć jakąś ładną fryzurę! Podeszłam do lustra i rospuściłam włosy. Podkecilam trochę końcówki, i rozczesałam dokładnie włosy. Mmm... Jest super idę się pokazać Kate!
- O Boże, Amy! Wyglądasz jak prawdziwa księżniczka! Mam nadzieje, że królowej się to spodoba.
Rano - To już dzisiaj. Możliwe, że DZISIAJ* odnajdę swoją babcię! Oh... Bardzo się cieszę! Już od kilkunastu lat nie kontaktowałam się z nikim z rodziny! Poszłam do kuchni i zrobiłam świerze, pożywne śniadanie. Po zjedzeniu pobiegłam do łazienki, umyłam się i spakowałam potrzebne mi rzeczy. Kate już siedziała na dole z walizkami. Gdy zesżłam na dół przed dom podleciał helikopter. Jaki transport nam zafundowali.. Uuu... Nigdy nie latałam. Boję się tego... Może zginę w katastrofie? Niee... Co ja mówię.
- Jaki ten helikopter ogromny!! - wrzasnęła do mnie Kate.
W Refonie - podróż szybko i spokojnie minęła. Gdy byłyśmy już na lotnisku zamówiłam taksówkę i razem z Kate pojechałyśmy do Simone... Pokój w tym hotelu jest piękny! W życiu nie byłam w tam pięknym domu... Oh, a jakie są tu wygodne fotele!!
- Już jest 14, pora się szykować. - powiedziała Kate wyjmując suknie z walizki.
- Już się szykuje. Wyjmiesz mi sukienkę?
- Tak! - wrzasnęła Kate z drugiego pokoju.
- Dzięki! - odpowiedziałam podkręcając włosy. Założyłam sukienkę i wyskubałam z niej kilka paprochów. Kate już czekała pod drzwiami, gdy pod hotel przyjechała długa czarna limuzyna.
- Dziwne, że takie luksusy nam oferują, przecież nie wiedzą czy na pewno jesteś wnuczką królowej... - zdziwiła się Kate gdy zjeżdżałyśmy windą.
- Ja też się zastanawiam... - powiedziałam wsiadając do limuzyny. Po pół godzinie dojechałyśmy pod dwór królowej... Jest ogromy, i piękny!! Chciałabym w takim mieszkać! Wysiadłyśmy z gracją z samochodu i poszłyśmy powoli drogą wskazaną przez ochroniarzy... Zatrzymałyśmy się przed wielkimi drewnianymi drzwiami...
- Teraz twoja kolej. - powiedziała kobieta pilnująca drzwi...
- Stresujesz się? - szepnęła do mnie Kate.
- No jasne! - odpowiedziałam jej. Wrota do sali tronowej otworzyły się, z niej wybiegła popłakująca dziewczyna... Wkroczyłam na czerwony dywan zestresowana. Uff!! Boję się, nie wiem co powie o mnie królowa!!
------------------------------------------------------------
C.D.N.
Jak królowa zareaguje na Amy?
Czy Amy jest prawdziwą wnuczką Klarie Jonson?
Jak dziewczyny spędzą tydzień w Refonie?
* specjalnie powtarzam...