Sorry że post pod postem, ale to drugi odcinek ^^.
-Ciociu, o co chodzi? -spytała się dziewczyna wygodnie moszcząc się na skórzanym fotleu samochodu.
Blondynka odrzuciła gęste blond włosy i otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć, po chwili jednak je zamknęła. Antosia przyglądała się w skupieniu każdemu ruchowi krewnej, ale orpócz tego nie zauważyła nic dziwnego.
Po chwili samochód gwałtownie zachamował, jej oczom ukazał się wrak UFO.
-To chyba najodpowiedniejsze miejsce żeby porozmawiać, nikt tu nigdy nie przychodzi -powiedziała kobieta.
Usiadły na jednym z licznych tu kamieni.
-Mam dla ciebie coś ważnego, Antosiu, ale obiecaj mi nie pokażesz temu nikomu.
Dziewczyna wesoło przytaknęła głową. Citoka podała jej żółtą kopertę ozdabianą w staromodne kwiatki.
-Chyba czas wracać! -mówiąc to pokojówka popatrzyła się na siostrzenicę błękitnymi oczami.
Kobieta wysadziła ją pod domem.

Antosia jeszcze chwilę przyglądała się kopercie, aż wreszcie wsadziła ją głeboko do kieszeni.
W kuchni dziewczyna zastała mamę sprzątającą nieświeże zapiekanki. Genowefa wyglądała jakby miała wszystkiego dość. Jej zielone oczy nie były takie zwawe jak zazwyczaj, a uśmiech znikł z twarzy.
-Mamo? -szepnęła.
-Nic mi nie jest kochanie.
-Tato wróci, widzisz obrączkę? Przecież... Wszystko się jeszcze ułozy!
Antonina dotknęła zniszczonych dłoni matka i popatrzyła na obrączkę.

-Tak! Wszystko się ułoży! Napewno!
***
Pola właśnie wróciła ze szkoły. Przyprowadziłą ze sobą swoja nową koleżankę. Nie witając się nawet z matką poszły od razu wykąpać się w basenie!
Genowefa patrzyła się przez plastkiowe okno na zabawy swojej córki. Dziewczynki goniły się i biły. W pewnej chwili Pola przystanęła i zaczęła udawać wymioty.

tej drugiej źle z oczu patrzyło! Już czujne serce matki umie rozróżnić dobre znajmości od tych złych!
***
Było już późno, gdy Antonia skończyłą odrabiać lekcje. Dziewczyna usiadła na fotelu i właćzyła pilotem telewzję.
-Podajemy najświeższe wiadmości, tylko SimTV! -wyrecytowała chłodnym głosem spikerka. -Dwie osoby nie żyją, a dziesięc zostąło rannych w wypadku niedaleko Dziwnowa. Policja...

Dziewczyna wyłączyła telewizor. Od dzieciństwa bała się wypadków. Tak... Od wtedy kiedy zobaczyła jak ginie jej... Zaraz, zaraz? Jej dziadek? Szukała w myślach tego obrazu. No tak! Emeryt miałczekoladową skórę! Nie, to nie możliwe!
Antosia ziewnęła głośno i poszła spać.
***
Rano mama była bardzo wesoła. Podśpiewywała sobie i gwizdała. W pewnej chwili nie wytrzymała:
-Dziewczynki, mam dla was niespodziankę!
Siostry wiedziały, że niespodzianki mamy sa nie byle jakie więc od razu zaczęły się zastanawiać co to może być. Przez głowę Antosi przeleciało ,,tata"

-Dzwonił mój szef! Dostałam awans! -wykrzyknęła Genowefa.
Na twarz dziewczynki od razu wpełzł smutek. Nie, nie tata.
***
8:05. Pola szła powoli do autobusu. Dzisiaj miała nastąpic wielka nagonka na jej siostrę. Rodzoną siostrę! Puknęła się w głowę. Przecież Antosia jest adoptowana. Nie ma się o co martwić!

***
Genowefa przebrała się w tak dobrze znany strój. To dzięki neimu poznała Rafała. Ale teraz Rafał nie żyje, z resztą był wtedy emerytem. Dlaczego zainteresował ją Amadeusz? Czemu?

Amadeusz zaczął wariować na starość. Przed oczami miała obraz jego przemawiającego do piłki od siatkówki. To ona kazała mu się wynieść. Nagle.... Impuls! Trzeba do niego zadzwonić, przeprosić. Wykręciłą numer, który podał jej Paweł i czekała. Jeden sygnał, drugi... Z nudów zaczęła bawić się obrączką.

Nikt nie odebrał. Za to ktoś inny pojawił się w drzwiach.
-Kamila! -krzyknęła i uściskała siostrę.
-Dałam to twojej córce -odrzekła.
-Co?
-Testament dziadka.
-Jak mogłaś? Ten testament był mój! -warknęła Genowefa.
-Przepraszam! -zaczęła się kajać Kamila.

***
W tej samej chwili do domu wróciła Antosia. Lekcje skończyły się dzisiaj wczesniej. Wkładając ręce do kieszeni oprócz żółtej koperty wyczuła tam jeszcze jakąs karteczkę. Wyjęła ją i rozłożyła.

-Lepiej przestań się uczyć kujoniku, bo inaczej Złoty Smok wsączy swój jad w twoją maleńką główkę -wymamrotała i zamarła z przerażenia.