Karolina stanęła przed działką należącą do rodziny jej chłopaka. Wciągnęła w płuca powietrze, następnie delikatnie pchnęła furtkę. Powoli kroczyła przez znany, jednakże zupełnie zmieniony ogród. Pani Teresa dużą wagę przywiązywała do wyglądu mieszkania. Chciała zawsze mieć najlepszy, najładniejszy, najmodniejszy wystrój domu. Tam gdzie pół roku temu była zamarznięta sadzawka – dziś nowy podświetlany basen i altanka z krzesłami wypoczynkowymi.

Karolina Bardzo miło spędziła ten wieczór z domownikami i Anetą. Poznała nową pokojówkę – Mariolkę. Od razu zaprzyjaźniły się, bardzo dużo rozmawiały ze sobą po objedzie, gdy Mariola zmywała naczynia. Karolina starała się dotrzymać jej jak najwięcej towarzystwa przez cały wieczór. Widziala, że pokojówka czuje się tu bardzo samotna.
Popołudniu, gdy tylko rozpakowała wszystkie swoje manatki usiadła w przedpokoju, i zaczytała się jakimś starym romansidłem. Dziewczyna lubiła czytać, podobnie jak Karol, ale robiła to tlyko, gdzy nie miała weny malarskiej. W dodatku jeszcze nie ustawiła sztalugi w swoim „małym biurze”. Dziś miała zostać w domu, Teresa wraz z Mariolą jechały do centrum handlowego zrobić większe zakupy na ten tydzień.
Znad książki wyrwało ją krzyki pani Teresy, która widać bardzo śpieszyła się do miasta.
- Mariola, powinnaś być już dawno w taksówce, co ty jeszcze robisz?
- Parzyłam kawę dla pani Anety. – Cicho westchnęła
- A nie myślisz, ze ważniejszą rzeczą jest teraz wyjście do miasta? Myślisz, ze taksówkarz będzie czekał na ciebie cały dzień aż się wybierzesz? – To mówiąc matka Karola wybiegła z domu krzycząc w stronę taksówki coś zupełnie niezrozumiałego
Pokojówka spuściła głowę i powoli szła za panią Teresą.

Karolina wstała, otrzepała spódnicę, odłożyła stare romansidło i wyszła do dużego pokoju. Zobaczyła Anetę, która zabawiała Karola. Rudowłosa dziewczyna cofała się do przedpokoju – bardzo nie lubiła Anety, kryła to przed sobą i starała się dla wszystkich być miła. Nie umiała walczyć o swoje, wycofywała się z walki. Już wychodziła, ale zauważył ją jej narzeczony.
- O, dobrze, że jesteś, Aneta ma świetny film na wideo, obejrzymy sobie, siadaj – to mówiąc wskazał na miejsce koło siebie na zielonej sofie.
- Yyy, wiesz, co, może wybralibyśmy się na spacer? Oprowadziłbyś mnie po okolicy, dawno tu nie byłam i nie wiele pamiętam od tamtego wyjazdu- odpowiedziała Karolowi, w myślach powtarzała sobie „Tylko bez Anety, błagam, tylko bez tej blondynki.”
- Chodź do ogrodu – Karol wstał i złapał Karolinę za ręce – ty moja różyczko kochana, zaraz sobie wszystko przypomnisz.
- To idziemy, a film... A film możemy obejrzeć później.
***
„Bardzo chciałabym być taka jak oni. Tylko na nich spojrzeć i już widać jak się kochają” – marzyła Mariolka patrząc z kuchni na ogród, w którym siedziała zakochana parka – „To jest takie romantyczne, całe dnie spędzane ze sobą, wspólne zabawy... Tak samo jak wspólne trudności, które spotykają. Rozwiązanie ich, znów wspaniałe słodkie życie... Gdyby tak i mnie ktoś pokochał, i ja bym go kochała... Czyż nie było by wspaniale?”

„ Potrzebuje jakiegoś uczucia, takiego ciepłego... Ze strony innych. Już nie pamiętam swoich pierwszych miłości z podstawówki... Zresztą, czy to była prawdziwa miłość?”
Mariola spojrzała na zegar nieustannie tykający w jadalni.
- Już osiemnasta, przygotuję kolację i pościelę łóżka – powiedziała do siebie – albo lepiej najpierw pościelę łóżka, gdyby ktoś nie zechciał zjeść kolacji i od razu udać się do spania.
Podczas przygotowywania sypialni, i wyjmowaniu świeżej pościeli w pokoju Karoliny i Karola, pod poduszką zauważyła pewien zeszyt w różowej okładce...