Odc. 6 - Wreszcie w domu
Johny szybko pobiegł do swojego pokoju.
Zaczął się pakować. Wyjął z pod prześcieradła swoją bieliznę, skarpetki i intrukcję obsługi telefonu. Wpakował to w małą walizkę i już był gotowy. W tym momencie do pokoju wszedł doktor.
-Bravo, wyjeżdżasz!, O już się spakowałeś? No to zchodź na dół! - krzyknął, widząc w ręku blądyna małą walizeczkę.
Do pokoju wtym samym czasie weszła Kalia.
-Kotku, wyjeżdżam - pakerowi zakręciła się łezka w oku.
-Tym lepiej dla mnie - mruknęła szatynka pod nosem.
-Ależ...-Johny zaczął, wyciągając potężne ramiona w stronę dziewczyny.
-Odczep się! - krzyknęła i udeżyła go w policzek. Johny usłyszał wołanie doktorka "Johny! Bravo!", więc zbiegł na dół.
-Miłej drogi - uśmiechnął się męszczyzna.
-Tatak...Bonjur, Papa doktorku! - pożegnał się Johny w sposób bardzo arogancki.
-Ee...nara Bravo!- ku niemu zwróciła się Kasia, dziewczyna w różowym kapeluszu.
-Cześć kotuś! - Johny krzyknął w biegu. Nie, nie biegł do suszonego mięska. Biegł na dworzec...
Po powrocie
Johny ujrzał swój dom. Biegł do niego.
Wszyscy już na niego czekali.
-Mamo!!!! - Krzyknął z ufnością w oczach Johny.
-Synku!!! - kobieta przy tuszy uśmiechnęła się do niego (uff...ależ to romantyczne

) Rzucił się w ramiona swojej mamie.
Johny od razu pobiegł do salonu.
Włączył TV.
-Och...tak... Lasencje - Johny głupio cieszył się na widok programu "Lasencja is the best!". Był to bardzo ciekawy program dla bezmuzkich amorów.
-"Najnowsze badania mówią, że 2% lasencji uważa podrywaczy za ideał faceta, 62% za palanta, a 36% uwielbia suszone mięsko"
Johny po usłyszeniu tego "artykułu" gwałtownie podniósł się i pobiegł do swojego pokoju.
Wpisał powoli hasło "Suszone Mięsko". Pragnął bowiem odszukać informacji, czy firma pordukująca je jeszcze działa. Nagle zobaczył jakąś kolorową reklamę głoszącą "Laski, Lasencje Czekają! Dzwoń : 0-700-880-777!"
-Och takk!!.
Johny podszedł do telefonu. Wykręcił numer.
-Halo? Fabryka Lasencji? Chcę jedną zamówić!
-Ohh... Tak. Murzirz trzylko rzamówić dodatrzowo Helgę! - kobieta mówiąca dziwnie odezwała się w słuchawcę.
-Ja dziękuje - odrzekł szybko Johny. Wpadła mu do głowy pewna myśl : POĆWICZYĆ!
Wszedł na maszynę do ćwiczeń firmy "Kochamy Mięsko".
-Teraz żadna mi sie nie oprze! - krzyknął wypinając mięśnie
-Paker! Patrz na klatę! UhUhU -krzyknął donośnym głosem. Naglę zmiękł. Schylił się i wyjął z dolnej półki pamiętnik.
Usiadł na podłodze.
Zaczął pisać.
I tak skończyła się obsesja na punkcie mięska. Poznałem dużo fajnych lasencji. - zakończył notatkę.
---
Jeszcze dziś dam następny, już ostatni odcinek!!
---