View Single Post
stare 20.02.2005, 16:59   #3
czasza
Guest
 
Postów: n/a
Smile Odcinek Iii

Odcinek III

W Sim City zapadła noc.
Mieszkańcy rezydencji udali się do swoich sypialni.
W końcu wszystkie światła w domu zgasły,wszystkie,poza światłem w sypialni Caldiny i Miltona.
Caldina nie mogła spać.Siedząc na sofie,myślała o Kelly i mordercy na korytarzu.
Około godziny 2.00 zgasiła światło,przebrała się i położyła się do łóżka.
Wówczas usłyszała kroki na korytarzu.



Wstała z łóżka,i po cichu doszła do drzwi.
Gdy przysłuchała się uważniej,usłyszała kroki 2 osób,a dokładniej bieg-najwidoczniej ktoś uciekał
- Morderca chyba znów poluje na ofiary - pomyślała Caldina - zobaczę co się dzieje - Otworzyła drzwi,
i wyszła na korytarz.Zauważyła ślady krwi,ciągnące się od sypialni Berty i Henrico aż do głównego holu.
Usłyszała jakby duszoną kobietę,a następie upadek ciała na ziemię.Po odgłosie poznała,iż ciało upadło na holu-było słychać stuk o linoleum
Powoli kroczyła w stronę holu,trzęsąc się ze strachu.



Gdy doszła do drzwi,zauważyła że są one uchylone,oraz że w holu jest ciemno.
Zbliżyła się do nich,i spojrzała przez szparę.
Nic nie widziała,lecz docierał do niej dzwięk,jakby ktoś ciągnął ciało po ziemi
Obserwując schody na holu,zauważyła mordercę,który ciągnął ze sobą ciało.
Było ciemno,jednak tą suknię wszędzie by poznała.



- O mój boże Berta! - Cladina szepnęła do siebie - Berta....dlaczego nie krzyczałaś?
Przerażona Caldina płakała,i wtedy zauważyła taśmę w ręku mordercy.
- Zapewne zakleił jej usta...położe się spać i jutro przy śniadaniu wytłumaczę nieobecność
Berty - Caldina pocichu pobiegła do sypialni,i zamknęła ją na klucz
- Tylko jak udowodnię że ona nie żyje...Przecierz nie wiem gdzie bdzie ciało...- Caldina w łózku rozmyślała
W końcu usnęła.NIestety ciała Berty nigdy nie znaleziono,nie wiadomo również,jak morderca dostał się do sypialni,
nie budząc Henrico.A możę mordercą jest...............



W Sim City nastał piękny poranek,a mieszkańcy zebrali się w jadalni na śniadaniu.
Gdy Alsionne,Richard,Caldina i Milton czekali na posiłek,do jadalni wbiegł Henrico
- Gdzie Berta?? Nie widzieliście jej nigdzie ?? - mówił - Nigdy nie wychodziła bez słowa,mogła mnie obudzić!
Wtedy wszedł pan Murray z posiłkiem.
- Dzień dobry państwu,dziś na śniadanie zjecie "Berta a'la Con Carne - powiedział Murray
- Do d**** z pana daniem!,moja żona zagineła!!
- Uspokój się Henrico,wszystko będzie dobrze.
- Ach Alsionne tobie łatwo się mówi! Berta nigdy tak nie robiła !
Caldina nie potrafiła nic przełknąć,zdziwiony tym Milton (zwłaszcza że Caldina należała do kobiet lubiących dużó jeść),
zapytał:
- Kochanie dlaczego nic nie jesz??,przecież zawsze lubiałaś dobrze zjeść!!
- Nie, bo........mmmmm...nooo...ten.....chyba muszę to powiedzieć - W końcu wykrztusiła coś z siebie - Henrico,obawiam się
że już niegdy nie zobaczysz swojej żony....
- Jak to?? Przecież nigdy by mnie nie opuściła!!
- Ona może nie ale.....dziś w nocy,jej duch opuścił ciało....
- Caldina skończ p*******!!Wkurza mnie już twoje przekonanie że jest jakiś morderca!!
- Alsionne ja nie p*******,mówię prawdę naprawdę go widziałam



- Wybaczcie,Caldina ma schizofremię,chodzimy na różne terapie ale jak widać nic nie pomagają...
- Milton jak śmiesz takie rzeczy o mnie mówić...
- Chyba dzisiejsze śniadanie zjem u siebie - Powiedział Henrico
- My również - Alsionne i Richard wstali i zabrali talerze.
- Caldina wstydź się,zapewne pojechała na zakupy - Rzekł Milton
Wszyscy wyszli,jedynie Caldina zjadła śniadanie przy stole,a następnie udała się na salę koncertową,
aby posłuchać odpreżającej muzyki,granej na fortepianie przez mistrza Richhidena.
Poźniej postanowiła udać się do pokoju Alsionne



- Ja naprawdę to widziałam!!On jest w tym domu,on poluje na nas!!
- Wiesz po tym co powiedziałaś w jadalni,poszłam do biblioteki i znalazłam "Pamiętnik Elżbiety Spafford II",
był to piękny pamiętnik, w którym jeden z fragmentów opisywał to co stało się tu ponad 100 lat temu,przepisałam go-proszę słuchaj uważnie:

" Dziś 15 lutego 1879 roku,znaleźliśmy ciało mojej matki,miała ona poderżnięte gardło.
Od początku nasza rodzina podejrzewa ród Monroe,który zamieszkuje tu z nami.Jednak
ja niezbyt w to wierzę,w końcu Marilyn jest moją przyjaciółką,jednak jej siostra-Berenice
jest psychicznie chora.Mam nadzieję że jej córka Catherine,i wnuczka Cindy nie odziedziczą tej choroby,
Prawdopodobnie potomek Cindy będzie "nienormalny."

- Następnie przejrzałam akta urodzenia mieszkańców i służby,przez ostatni 50 lat,i nikt nie ma matki imieniem Cindy.
Jedynie wasz lokaj,pan Murray-jego matka nazywała się Candy,choć te "a" jest jakby dopisane przez kogoś innego,ale to niemożliwe,pan Murray jest bardzo miły,nie potrafi skrzywdzić nawet muchy - dokończyła Alsionne
- Ależ Alsionne musi być jakieś wytłumaczenie tej zagadki!!
- Wiesz co??.........mam plan!!



Jaki plan miała Alsionne??
Czy to możliwe żeby "Pamiętnik Elżbiety Spafford II" był rozwiązaniem zagadki??
Kim jest morderca ??

Ostatnio edytowane przez czasza : 20.02.2005 - 17:05
  Odpowiedź z Cytatem