- 2?? Eleanor, proszę no na dół! - zawołał Walter i wskazał mi kartkę z ocenami. - Proszę mi wyjaśnić, za co jest ta dwója! -
Spuściłam głowę na dół. Zawaliłam historię.
- Tato ja popra...
- Eleanor! Nie widzisz ile mamy problemów?! -
Tata wręczył mi wygnieciona kartkę z ocenami i spojrzał za okno.
Zaglądał na niebo. Szukał tych, którzy...
- D,d... Dia... Diano! - zawołał trzymiąc się za brzuch. - Diana ty się znasz na tym! Ja nie wiem co robić!-
Zrozumiałam, że to tej okropny dzieciak się rodzi. Pobiegłam na górę do Sidney. Mama wezwała pogotowie.
Zastałam Sidney wtedy, kiedy robiła em... wydalała.
- Co se lopi? - spytała.
Usiadłam na krześle obok toaletki Sidney. Mała zauważyła, że jestem smutna i podała mi jej ulubioną lalkę. Pogłaskałam ją po główce. Spojrzałam w chmury i gwiazdy na granatowym niebie. Z dołu słychać było wzdychającego tatę i krzyki mamy. Łzy spływały mi po policzkach.
" Czemu, dla... Dlaczego nasza rodzina jest taka dziwna?" pomyślałam.
Rozmyślając nad tą sytuacją usłyszałam szepty i krzyki z sypialni rodziców. Pełna obaw weszłam tam do pokoju. Przecież rodzice są na dole, a Sidney bawi się lalkami.
Kogo tam zastałam?? Lenę całującą się pod kołdrą z jej chłopakiem!
- Niiieeeee! - krzyknęłam i pobiegłam do mojego pokoju. Ze złości kopnęłam w szafę
i z płaczem rzuciłam się na łóżko.
Co z nią? Zawsze była normalna! Ona wykorzystała mnie, aby móc umówić się z chłopakiem! Wiem, czemu Lena szyderczo się uśmiechnęła po rozmowach na huśtawce! Od początku to planowała! Nie, to nie... Może,...Nie może być prawda..
Kiedy wstałam rano, nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę pół kosmitę, pół tatę. Zeszłam na dół. Zobaczyłam już zielony kojec, a w nim ruszające się stworzonko. Chwilę później stanęłam twarzą w twarz z kosmitą.
- Ma na imię Chester. - odparł tata spoglądając raz na maluszka, raz na przygotowującą mleko mamę.
c.d.n