Dawno mnie tu nie było... Czas odświeżyć moja telenowelę. Dla przypomnienia ostatni odcinek:
Cytat:
Napisał Zong
Dziesięciokrotne szczęście
-"Tak bardzo chcę.. chcę przytulić małego bobaska.. Nakarmić go, przewinąć..."
-Pomiń nudne opisy-nakazałam-przejdź... do rzeczy, do tego..
-Dobrze. "Wracałam do domu drogą okrężną... (...) W pewnej chwili coś wysunęło się z krzaków. Obejrzałam się za siebie. Stała moja siostra. Sab, Sam albo Maggie. Maggie... Tak, na pewno. A ten ktoś.. co wyszedł z krzaków.. Poznałam w nim tego beznadziejnego aktorzynę. Po prostu podszedł do Maggie... a później.. nie, nie mogę o tym pisać."
Kate milczała.
-Koniec?-zapytałam-I to jest takie..
-"On.. zaczął ją rozbierać.. później.. Czy on jest gwałcicielem? Tak, zgwałcił ją. Ona nie wydała żadnego okrzyku, nic... Chciałam ją ratować. Nie mogłam. Pobiegłam do domu."
-Maggie urodziła się ostatnia-powiedziałam chwiejnym głosem.-Jak myślisz, czy to prawda?
-Myślę, że tak.
-Ale czemu Maggie..
-Połuchaj dalej: Wczoraj. "Chciałam pomóc Maggie, powiedziałam jej, że wszystko wiem.. Odparła:
-Odczep się ode mnie, ten debil nic mi nie zrobił.
-To ty go nie kochasz?-spytałam zdziwiona.
-Nie. To one.. posłuchaj, wiem, ty jesteś Amy, podobno jesteś w szpitalu. Tak naprawdę Alice nie żyje, ja ją zastępuję, proszę śpij dziś u mnie.
-Po cholerę śpisz u niej?
-Dla zmyły.. No, żeby mama się nie.. eee...Proszę Cię.. Amy..
-OK.
Byłam mocno zdziwiona tym wszystkim. Pójdę spać u niej. Ciekawe, co przyniesie jutro?" Koniec.
-I to jest szczęście.. pociecha..-powiedziałam bardzo cicho do siebie.
-NO?
-Co w tym strasznego?
-Domyślam się.. że to Maggie..
-A ja myślałam, że Amy!-krzyknęłam jej, jakby chcąc wyjaśnić, że "Domysły nic nie znaczą"
-Zobaczymy, co przyniesie jutro.-uśmiechnęła się, odłożyła pamiętnik i wyszła.
Siedziałam chwilę cicho.
-Cholera, czy to jakaś zmowa!?
W końcu wstałam i postanowiłam zrobić obiad.
-Co tu robisz?-spytałam zdziwiona Kate, gotującą obiad
-A nic.
Zdziwiłam się jeszcze bardziej, i poszłam do pokoju. One naprawdę coś knują. Zobaczymy, co przyniesie jutro.
CDN
|
Dziesięciokrotne szczęście odc.... nie pamiętam
-Kate - odezwałam się, wchodząc do kuchni
-Taak?
-Ty przygotowujesz się do przyszłej roli matki? - spytałam podstępnie
-Tak. Ty będziesz pracować, a ja zajmować się domem.
-Jak widzę, wszystko sobie ułożyłaś... A myślisz, że ja zarabiam na... e.. 11 osób?
-10, Edytko, nie policzyłaś Alice.
-Nie wiadomo, czy to ona nie żyje - mruknęłam i ostatecznie wyszłam do mojego pokoju.
Świetnie! Dziewczyny się kochają w "jakimś tandetnym aktorze", Kate chce z mojej marnej pensji wyżywić 10.. ech... tylko 10, nie, nie aż 10 z tych marnych kilku tysięcy $, ale żeby Alice żyła, żeby Mary, Ash, tu były... o właśnie... Ich leczenie ejst takie kostzowne... Edyto, nie obijaj się, przydałby się awans, jakaś wygrana na loterii, może praca magisterska? Albo... Albo cokolwiek.
-Ale... Edyta...
-Tak? - odparłam niechętnie przyjaciółce.
-Ty przecież wykramiałaś 11 osób, dzieci, i siebie, a jest dziesięć...
-Myślisz, ze nastolatki nie mają potrzeb? Że twoje dziecko, to nic?
-Ale kupiłąś wyprawkę dla 10 niemowląt!
-Pomagałyście mi. Idź już, zrób ten cholerny obiad, poradzę sobie.
-A ile zarabiasz?
-3 500$ (przyp. aut-> 12 250zł, całkiem duża pensja ;D)
-Ja mam jeszcze 5 000$ z reszty... Tej wygranej i moich prac (przyp. aut. -> proszę się nie dziwić, że dolary w Polsce, ale taki pomysł miałam; 5 tys.$->17 500zł)
-Będizesz miała na wyprawkę.... I wiem, że za dużo!!
***
Wróciłam w południe.
Cisza... Błogosławiona cisza...
Już za niedługo zastanie zakłócona dzieckiem Kate... Nie zapytałam kiedy!
Ech... Brzdęk klucza... Ciekawe, kto?
Powiesiłam płaszcz i poszłam otworzyć.
Stała jedna osoba. Jedna... Albo Maggie (śpi z Ash), albo Sarah (Alice), albo Amy (Mary).
-Cześć - powiedziałam.
-Cześć, mamo.
-Co w szkole?
-Nic.
-Kochanie...
-Tak! - krzyknęła... hm... chyba Amy - No, co chcesz? Jak bylo w szkole? Jakieś problemy? Ocenki? Oh, zadania nie umiesz zrobić? Tak, chcesz udawać wzorową mamusię, która przejmuje się sprawami dzieci!? Chyba za późno na to, mamo!
Chyba się zdenerwowała. Ale o co? Trzeba było czytac te nudne opisy...
I ja nie wytrzymałam.
-Och, Amy, a ja mogąłm zarabiać na was jako dziesięcioraczkach! I ciesz sie, że masz tak cudną matkę!!! Wiesz, ile mogłaby, zarabiać? A wiesz, jakie są inne matki??? Kochanie, zastanów się, zanim coś powiesz!
-Dobrze, mamo - powiedziała cicho.
Ach! Trzeba było przeczytać te nudne opisy! Jutro to załatwię....
Ale gdzie jest Kate? Miała się nie ruszać z domu!
CDN
W następnych kilku odcinkach:
-KLĘSKA WYCHOWAWCZA, m.in. KŁOPOTY ZE SZKOŁĄ
-CZY TE NUDNE OPISY BYŁY TAK WAŻNE?
oraz
-KILKA ZNACZĄCYCH ROZMÓW