View Single Post
stare 01.03.2005, 14:21   #1107
she
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Nagle Frankie momentalnie przestała się tarzać i śmiać.
- *****!! - wrzasnęła
- ee... co ci jest?
- NIC DO CHOLERY! - krzyknąła i nacisnęła palec, z którego popłynęła wartkim strumyczkiem krew.
- cudownie - powiedziała Chill z nutka ironii współczucia
- Zacięłam się tym pipszonym nożykiem! - Frankie krzyknęła biegnąc do łazienki i zanurzając palec w zimnej wodzi przypatrując się krwi rozprzestrzeniajacej się pod wodą. Po dziecieńciu minutach wyjęła z wody pomarszczony palec i wytarła go recznikiem. Gdy wróciła zastała Chill namiętnie mlaskacjącą przy piciu Psssyt'ka z umbu. Frankie usiadła obok Chill, a że miała zamknięte oczy była zbyt pochłonieta, żeby zauważyć pipe Frankie.
- PIPO!!! - wrzasnęła Frankie prosto w ryj Chill. Chill natychmiast odkleiła jezyk od butelki polewając przy tym spodnie. Frankie dostrzegła w tym bardzo zabawny aspekt toteż zaczęła się śmiać, podczas gdy Chill nacierała sobie spodnie jej truskafkowymi chusteczkami. Po chwili dzwonek do drzwi rozbrzmiał w całym domu Frankie. Obie znalazły się na dole z tym że Chill potknęła się o lekko ściągniętą skarpetę [swoją]. nagle Frankie osłupiała. Przed nią ukazał się obraz... jej nieznośnej ciotki.
- Och, zapomniałam ci powiedzieć, że zaprosiłam na dzisiaj ciocię na obiad! - Powiedziała Mama Frankie z szyderczym uśmiechem niosąc świeżo upieczone ciasteczka do pokoju i zostawiając Frankie w głbokim szkoku. Ocknęła się przy tym jak ciocia zaczęła otwierać usta.
- To my już musimy iść, prawda Chill?
- tak, tak.... oczywiście to bardzo ważne spotkanie mające wpływ na stan naszego społeczeństwa! - Wybełkotała Chill po czym musiała się zastanowić nad sensem tego co powiedziała, ale ciotka Frankie przerwała jej głęboki namysł słowami:
- Ale najpierw cię ucałuję! - krzyknęła i 'ucałowała' Frankie w jej zniesmaczone policzki i skfaśniałą minę Chill. Obie śmierdzące perfumami ciotki i umazane za ciemną i ciężką pomadką udała się do łazienki Frankie zmyć to z siebie.
- tego już za dużo! Zeby porządne dziewczynty takie jak my były obcałowywane przec ciocie zwałaszcza w naszym wieku to nie jest normalne! - Powiedfziała Frankie odostępniając miejsce Chill.
- Tak.. z moją ciotkę jest tak samo... i wiesz co myślę? Myslę, że tzreba coś z tym zrobić! - powiedziała Chill ochlapując sobie twarz swiżutko spuszczoną wodą.
zapadła Chwila cszy w której Chill myła twarz po czym Frankie powidziała z nagłym olśnienienm
- Zmieniłm zdanie
- CO?! . Chcesz byc... - już zaczynał Chill kiedy Frankie jak zwykle w takiej sytuajucji rozciagnęła ryj i powiedziała
- Nie, nie z ciotką pipo! Tylko z wyjazdem na wycieczkę!
- aha.... no to czas się pakować! - powiedziała Chill żucając się na obszerne łóżko Frankie dopadając kołdry i bawiąc się z RC. Po niedługim czasie Frankie do niej dołaczyła. Już dostawały orgazmu, kiedy ktoś, a konkretnie Casidy załomotała ponownie do pipy Frankie.
- Czego znowu chcesz? !
- Oh! J.. Wiedziałam, że jesteście zboczone, ale..
- Co? - powiedziała Frankie nie słysząc wyraźnie słów Casidy, bo Chill właśnie wydawała z sibie te gwałcące odgłosy. A ich rozmowa skończyła się na gwałceniu mikrofonu przez Chill. Po niedługiej chwili mama wrzasnęła, że mają zejśc i zjeść grzecznie z cocia obiad i natychmiast sie uspokoić.
- Obijajac się pipami zeszły na dół i usadły przy nowym stole Frankie.
Po odpowiadaniu na pytania cioci tak jakby sobie tego rzyczyła poszły na dwór. Po obejściu i zgwałceniu patu miejsc Chill musiała iść do domu. Frankie wróiła i...
poszła spać, bo było już cholernie późno.
--------------------------------------------------------------
Rano po zjedzeniu sromotnycg tołstów[lub tostów mówiąc potocznie] Frankie usłyszała w słuchawce zakłopotany i zapłakany głos Chill:
-FRANKIE!! Pomóż mi, proszę!
- Ale co?
- Muszę coś zrobić z ciałem!
- Chill, powiedz, że żartujesz!
- Nie, Frankie, proszę przyjdź! - Frankie szybko szła do domu Chill mając nadzieję, że Chill zaraz roześmiana otworzy jej drzwi i powie, że to był żart, ale... tak sie nie stało. Zonaczyła zapłakane policzki Chill.
- Gdzie rodzice? - powiedziała roztrzęsiona Frankie zdejmując bluze.
- Nie ma ich! - powiedziała już spokojniejsza Chill.
- A więc co się stało?
- Frankie, naprawdę się boję! - Chill rzuciała się na szyję Frankie. - Wiem, że zabiłam w obronie własnej, bo... nieiwem czego chciał ode mnie ten człowiek, ale chciał mi coś zrobić, niewiem co, bo go zastrzeliłam, ale miał broń! - dodała szybko.
- Jeżeli zabiłaś go w obronie własnej to nie ma o co robić gwałtu!
- Ale Frankie, wiesz, że mi nie uwierzą!
- Dobra... no to pomyslmy co zrobić z ciałem... - zastanawiała się Frankie.
- Hmm... nie utopimy... moe spalimy?
- Palić? Ale gdzie to ****y nendzy?!
- No, ale nie zadzwonię teraz na policję!
- No to pięknie! Mamy teraz trupa na głowie! Gratulacje!
- Jak go utopiy, to ciało wypłynie, to logiczne...
- Skąd miałaś broń?
- B... no...ee.. - Chill wyraźnie niewiedziała co odpowiedzieć
- Dobra, nieważne.. lepiej pomyślmy co z tym mam,y zrobić.
- MOżemy go jeszcze zrzucić.
- Dobra, darujmy to sobie, lepiej chodź do mnie i udawaj, że o niczym niewiesz, bo... rodziców nie było w domu, a ty nocowałaś u mnie! - powiedziała Frankiie.
- Dobra, nie chce już tu dłużej być! - powiedziała Chill szybko biegnąc o domu Frankie.
CDN
  Odpowiedź z Cytatem