View Single Post
stare 07.03.2005, 10:46   #1
Olciaa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Daleko za mgłą

Spis treści: I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII XIII XIV

Wstęp powinien Wam wiele wyjaśnić...

Odcinek 1- Wyprawa
Możecie mówić co chcecie, ale zawsze należy wierzyć w baśnie. W historie o mężnych rycerzach i damach uprowadzonych przez smoki. O turniejach na śmierć i życie, niebezpiecznych wyprawach na egzotyczne stwory. Należy dbać o pamięć o wydarzeniach, które nigdy nie miały miejsca. Czytać zapiski wędrownych magów i szalonych kapłanów. Pokładać nadzieję nawet w czyny, które nie mają swojego punktu w czasoprzestrzeni. DLa innych nie istniały, ale... Kiedy uwierzymy, będziemy pewni, że gdzieś tam rozgrywa się akcja tej historii. Nie wiem gdzie, więc, co logiczne, nie powiem wam tego. Zacznijmy może jak w baśniach. Dawno, dawno temu...

- Barman! Jeszcze jedno piwo!- krzyknął gość z drugiego końca sali.
- Valona! Valona! Podaj trunek!- zawołał szynkarz.
Naleen von Arbanddel znajdowała się w "Karczmie pod Smoczym Skrzydłem" i topiła smutki w szklance z zagranicznym winem. Lubiła tu przychodzić. Barman, zwany przez przyjaciół Grubciem, zawsze jej wysłuchał.

- Boję się o was- powiedział szynkarz.
- Co ty możesz wiedzieć? Siedzisz tutaj, rozlewasz napoje... Tam dopiero zaczyna się życie- odpowiedziała dziewczyna.- Wierz mi, nie wytrzymam już tutaj. Muszę to zrobić.
- Może mi nie uwierzysz, ale... Kiedyś, przez jedną złą decyzję, straciłem wszystko co było mi cenne.
- Dlaczego miałabym nie zaufać twym słowom, przyjacielu?
- Bo ja... No cóż, byłem rycerzem. Kiedy zaś przeze mnie zaginął wielce poważany hrabia Lorr, zabrano mi ostrogi... Boję się, że tak samo będzie z wami. Zrozum. Nie chcę żebyś skończyła jak ja czy też moja córka.
- Ta wyprawa może co najwyżej doprowadzić do mej śmierci. Nikt inny nie ucierpi.
- Nie chcę cię zakopywać w ziemi, maleńka. Nie zejdziesz z tego świata przede mną, obiecuję ci.
- A skąd możesz to wiedzieć? Zresztą, nieważne. Daj jeszcze jedną lampkę wina.
Naleen oddała się zamyślaniom. Grubcio nie miał racji. W prawdzie nie mieli pewności, że wszystko się uda, ale... Jeśli nie spróbują to się nie przekonają. Bez ryzyka nie byłoby zabawy.
- Proszę- powiedział barman.- To jest lepsze.
- Co to?
- Woda z rzeki Saness. Nie powinnaś tyle pić. Jesteś jeszcze bardzo młoda.
- Nienawidzę wody. Woda, woda, woda! Tylko woda. Co ja jestem? Wielbłąd?
- Czy kiedykolwiek piłaś TĘ wodę?
- Nie.
- To jak możesz wydać taki osąd?
Grubcio jak zwykle umiał ją do czegoś przekonać. Nie ważne było, czy ta woda smakuje dobrze, czy źle. Dziewczyna zamyśliła się. Wędrując po krainie myśli, nie wychwyciła swoim czujnym uchem, że wypowiada na głos:
- Ech... Dlaczego nie mam takiego brata jak on? Fissero to maszyna do zabijania... Nie wiem, jak wytrzymam bez jego porad. Jest taki kochany. Mógłby jechać z nami... Nie, to zły pomysł. Z drugiej strony...
- Czasem potrzebna jest maszynka do mięsa, maleńka. Walczyć ma intelektualista? Nie bądźmy śmieszni- dokończył Grubcio.
- Słyszałeś?
- Mówisz dość głośno- usłyszeli głos z tyłów pomieszczenia.

Z mroku wyłoniła się postać młodej kobiety, niewiele starszej od Naleen. Długie blond włosy opadały jej na ramiona, błękitne oczy wprost świeciły w ciemności. Piękna nie była, bowiem w jej wyglądzie brakowało czegoś... istotnego. Mimo iż posiadała wszystkie części ciała, była jakby pospolita, zwykła i nieciekawa. Każdy mógł być taki jak ona. Nie wyróżniała się niczym szczególnym, takie przynajmniej było odczucie Naleen.
- Kylei!- krzyknęła dziewczyna.
Z panną O'ghomes znała się od dziecka. Razem wychowywały się w tej małej wiosce. Potem Kylei zniknęła, a dziewczyna musiała nauczyć radzić sobie w życiu bez pomocnej dłoni przyjaciółki.
- Kylei, Kylei. Tak mi się przynajmniej zdaje. Słuchaj, młoda. Mam z tobą trochę do obgadania. Grubcio, dwie lampki wina proszę!

Ostatnio edytowane przez Olciaa : 31.12.2005 - 14:39
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.