Ten odcinek może być lekko nudnawy. Miałam zamieśić tu dużo więcej, ale wiem po sobie, że nikomu się nie chce czytać za długiego fs. Dlatego bardziej ekscytująca trzecia część już jutro
Odcinek II
Gina wypluła do kubka część napoju, który miała w ustach i popatrzyła z przerażeniem na przyjaciółkę.
-Chyba żartujesz – powiedziała

-Oj Gina! Nie o to mi chodzi głuptasie – zaśmiała się Helen – ten facet jest bardzo bogaty. Babka zapisała mu jakiś spadek, ale warunkiem, żeby go otrzymać jest małżeństwo. Gość chce też mieć z kim chodzić na przyjęcia i bankiety. Jest podobno wielu biznesmenów, którzy wolą robić interesy z ustatkowanymi facetami. Oczywiście nie ma tu mowy o uczuciach i „bliższej” znajomości. Przyznaję, że to trochę absurdalne, ale mogłoby rozwiązać twoje problemy.
-Chyba żartujesz – powtórzyła Gina – nie wyjdę z jakiegoś pierwszego lepszego faceta tylko dla kasy. Może nie wyglądam, ale mam jakieś zasady. I ty to mi proponujesz?
-Po prostu widzę jak się męczysz. A każdy sposób jest dobry. Jesteś z nim umówiona na dzisiejszy wieczór w Cafe Florian.
- Nigdzie nie idę. Muszę odpocząć – kobieta szła w zaparte
- Ależ ty jesteś uparta! Ale ja ci nie dam zmarnować takiej szansy. Będę u ciebie o 18, ubierz się ładnie, zrób makijaż, bo teraz wyglądasz potwornie – Helen wstała, uściskała rozbudzoną już Ginę i wyszła.
Nasza bohaterka nie miała najmniejszego zamiaru ruszać się z domu. Przeleżała cały dzień oglądając serial „Serce do wzięcia”, który kilka lat temu nagrała na wideo. Wybiła punkt 18, kiedy do domu wparowała Helen
-Jeszcze nie gotowa?? – Gina chciała odpowiedzieć, że nie idzie, ale Helen nie dała jej dojść do słowa.

Pogrzebała chwilę w szafie i wyciągnęła czarną sukienkę.
-Wkładaj natychmiast – powiedziała.
-Masz ogromną siłę przekonywania – powiedziała Gina, a na jej twarzy wreszcie zagościł uśmiech
-To po mamusi – wyszczerzyła zęby Helen
Gina szybko się przebrała, a przyjaciółka zajęła się jej makijażem.
-No i jak? - zapytała

-Dziewczyno, marnujesz się w tej gazecie – zaśmiała się Gina
Zamknęła drzwi od mieszkania i obie ruszyły w stronę restauracji.
-Wiesz, może to nie jest taki poroniony pomysł. To tylko świstek przecież. – powiedziała Gina
-No nareszcie gadasz jak człowiek – ucieszyła się Helen –przy okazji poznasz masę wpływowych ludzi.
-Racja.
-To tutaj– Cafe Florian- jedno z najdroższych miejsc w Sim City
-Jak ja go poznam?? – zapytała Gina
-Ma siedzieć po prawej stronie od wejścia....patrz tam jest – pokazała Helen
Przy stoliku siedział czarny mężczyzna z dredami. Co chwilę stukał palcami w blat stolika i spoglądał na komórkę.
-Wiesz Helen, trochę inaczej go sobie wyobrażałam....
-Ja też, ale jest słodziutki....mniam –zaczerwieniła się Helen
Gina zaśmiała się i uścisnęła na pożegnanie przyjaciółkę

-Będę czekać u ciebie w domu. Trzymaj się – powiedziała brunetka
Gina wzięła głęboki oddech. Chciała wyglądać na pewną siebie, ale w środku trzęsła się ze strachu. Opanowała się jednak i pewnym ruchem ręki otworzyła drzwi do restauracji.

W środku nie było wielu gości. Spojrzała się na siedzącego do niej tyłem mężczyznę i desperackim krokiem podeszła do niego.
-To ja – powiedziała – przejdźmy może do rzeczy....
-Słucham? – zapytał zdziwiony mężczyzna

-Nie tak sobie pan wyobrażał przyszłą żonę? – zapytała zadziornie Gina. Powoli nabierała śmiałości.
-To ciekawy sposób na podryw, ale...-zaczął mężczyzna – jestem gejem...
Ginę zatkało, a mężczyzna uśmiechał się niepewnie.
Cichutkie „przepraszam” wyrwało się z ust dziewczyny. Już chciała uciekać, kiedy zobaczyła siedzącego naprzeciwko mężczyznę, który zanosił się śmiechem. Zaryzykowała i bez słowa usiadła przy jego stoliku.
- Bardzo śmieszne – powiedziała pod nosem

- Bardzo -odpowiedział nie przestając się śmiać – jaką masz pewność, że ja jestem tym kogo szukasz...
- Nie denerwuj mnie, miałam ciężki dzień...-Gina była już na 100% pewna, że oto przed nią siedzi jej przyszły mąż.
- Nie złość się księżniczko – mężczyzna zmienił ton – Więc to ty jesteś Gina Hazel. Alec Foretell – mężczyzna wyciągnął dłoń.
Gina niepewnie ją uścisnęła, a potem szybko cofnęła.
- Nie bój się – powiedział Alec – ja nie gryzę...
Dziewczyna zmusiła się do sztucznego uśmiechu.
-Jak sądzę, jesteś już wprowadzona w temat. Skoro przyszłaś, to znaczy, że jesteś już zdecydowana.
Gina wahała się przez chwilę, ale ostateczna odpowiedź brzmiała: „tak”.
Świetnie, co do formalności to zadzwonię do ciebie w najbliższym czasie. Obiecuję żadnych uczuć – zastrzegł Alec – tobie zależy na kasie, a mi na spadku i interesach. Ja pomagam tobie, a ty mnie.
- Cieszę się, że tak mówisz. Wierz mi to nie była dla mnie łatwa decyzja.
- Wierzę. Napijesz się czegoś? Chyba powinniśmy się lepiej poznać -zaproponował.
- Przepraszam. Wolałabym już pójść. Muszę pomyśleć w spokoju.
- Jak chcesz. W takim razie zdzwonimy się –to mówiąc, Alec chciał pocałować Ginę w policzek, ale ta zręcznie mu się wywinęła.

Wyszła z restauracji cała spocona. Nie była pewna czy dobrze robi, ale nie miała wyjścia. Było już całkiem ciemno, a ona mijała po drodze tłum ludzi. Co chwilę na kogoś wpadała. W końcu doszła do swojego mieszkania. Otworzyła drzwi i usłyszała jedynie:
- A to chamidło – Helen musiała znaleźć kasetę z nagranym serialem.

Dziewczyna zobaczyła stojącą Ginę i zapytała z całkowitą powagą – Wiedziałaś, że Johny jest naprawdę kobieta?
- Tak – zaśmiała się Gina –to się wyjaśnia w 124 odcinku...
- No mniejsza, ale jak tam spotkanie?
- Miałaś rację – kobieta była już pewna, że dobrze robi – Alec jest całkiem w porządku, no i całkiem przystojny..

- Wiem, widziałam – w oczach Helen znowu dało się zauważyć dziwny błysk.
- To nie tamten. Nawet nie wiesz jaką kretynkę z siebie zrobiłam. Ten czarny okazał się gejem...Alec siedział po drugiej stronie.
- Takie moje szczęście – zasmuciła się Helen – w każdym razie cieszę się, że się zdecydowałaś. W takim razie jutro idziemy na zakupy, musisz przecież jakoś wyglądać na własnym ślubie.
- Dzięki Helen – Gina pocałowała przyjaciółkę i odprowadziła ją do drzwi.
Tej nocy Gina śniła o swoim ślubie. Rano wiedziała, że będzie wyglądał całkiem inaczej, to przecież tylko ślub cywilny, ale pomarzyć zawsze wolno. Wstała o 9, szybko się ubrała i zjadła śniadanie. Helen bardzo to zaskoczyło.
-No no –powiedziała – jakie postępy...
Jak przebiegną zakupy?
Jak bardzo zmienią życie Giny?
Czy dojdzie do ślubu?
O tym już jutro