View Single Post
stare 11.03.2005, 09:13   #5
Olciaa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Na długie części nie liczcie... Taka już jestem
Odcinek 5- Odnaleziony/Odnaleziona

- Szło się jakoś tędy... Chyba... W prawo. Nie! W lewo! W prawo, w prawo, jestem pewny, że... W lewo! Tak! Tak! Tak!- krzyczał Kapelusznik.
"Świetnie... Powinnam wiedzieć żeby jego orientacja w terenie jest taka sama jak moja. Co teraz?"- pomyślała Naleen. Postukała bucikiem o bucik. Nie działało- widać nie była równie dobra jak Dorotka. "Co by zrobił na moim miejscu Fissero... Zastanówmy się..."
- Idziemy prosto!- krzyknęła dziewczyna.
Mira i jej mąż spojrzeli na Naleen jak na wariatkę.
- Prosto? Przecież nie ma drogi!- słusznie zauważyła Miriam.

Nagle stało się coś dziwnego- drzewa rozstąpiły się przed nimi. Na końcu brukowanej ściezki zauważyli nie kogo innego jak Fissera wpatrującego się ze zdziwieniem na te cuda.
- Naleen! Siostrzyczko! Martwiłem się! Nie powinien był cię zostawiać... Wiem i przepraszam, ale... Myślałem, że sobie poradzę, a tu takie coś...- powiedział i wskazał na szramę na ręku.
- Co się stało?- spytała dziewczyna.
- Nie ważne... Riw, dzięki za pomoc. Przecież ta sierotka by sobie sama nie poradziła. Naleen, ruszamy. Straciliśmy wiele czasu. Nie licz na nocny odpoczynek.

- Co? Tak traktować kobietę?- oburzył się Kapelusznik.- Brak odpoczynku i harówka? O nie, proszę pana! Idziemy z wami i dopilnujemy osobiście, żebyście odpoczęli tej nocy. To był ciężki dzień. Skarbeńku- zwrócił się do naszej bohaterki.- Naucz brata szacunku. Przyda się.
Ruszyli. Nadchodziło południe, więc słońce świeciło niemiłosiernie. "Żeby tylko jak najszybciej nadszedł wieczór... Żeby wszystko dobrze poszło..."- prosiła w duchu Naleen. Nie było to jednak jej dane.
  Odpowiedź z Cytatem