View Single Post
stare 14.03.2005, 14:52   #6
Olciaa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odcinek 6- Zniknąć

- Ratunku! Ratunku!- krzyknęła pani Kapelusznikowa.
"Co znowu?"- pomyślała Naleen.- "To już chyba jej 30 wezwanie o pomoc. Kiedy jej przejdzie i nie będzie wzdychać na widok każdego robaczka?"
- Już biegnę kochanie! Ach, trzeba było cię jednak zostawić w domu... Po co miałabys się tak męczyć. Tak! Już, już! Tylko jeszcze pomyślmy...
- Nie... Nie zbliżaj się do mnie, ty... AAAA!
- Ja pójdę zobaczyć co się stało- stwierdziła dziewczyna.
Ruszył w stronę Miry. Wyszli już dawno z lasu, pogoda zachwycała w każdym calu, było słonecznie i ciepło. Wszyscy byli w dobrych humorach. Oprócz Miriam, której nic nie pasowało. Najperw za zimno, potem za ciepło... Piosenki złe, rozmowy złe, cisza zła...

- Naleen! Riw! Mamy problem!- krzyknęła.
Podbiegła do nich, cała ubrudzona.
- Kapeluszniku, twoja żona... Zniknęła. Wyparowała. Został tylko skrawek szaty... Nie wiem co się stało.
- Nie martw się. Ona tak robi, gdy jest w niebezpieczeństwie. Spotkam ją w domu. To ja lecę! Buziaki, kochani- po czym pocałował Naleen w policzek.
Pomachał im na pożegnanie. W oku dziewczyny zakręciła się mała, złota łezka. "Może go więcej nie zobaczę..."- myślała zasmucona.

I nagle, gdy już chciała go zatrzymać, Riw zniknął. Bez uprzedzenia, rozpłynął się w powietrzu.
- C-co...- zaczęła dziewczyna.
I znowu usłyszała te słowa "Czy ty... Czy ty nie wierzysz w magię?" Nadal było jej trudno, po tym wszystkim co zobaczyła i usłyszała.
- Idziemy- powiedział Fiss.
Brak zastanawiania się. Krótka, męska decyzja- idziemy. Naleen ocknęła się. Nie chciała znów zostać z tyłu. Rozejrzała się dookoła. Zdawało jej się, że stoi pośrodku pustyni. Zero drzew, zero ludzi. Cisza i pustka...
Aż nagle zauważyła coś dziwnego. Zmierzało ich stronę. Sercem dziewczyny zawładnął strach. Od owego "czegoś" bił niesamowity blask, oboje z Fisserem musieli aż zamknąć oczy. Gdy je otworzyli, patwór znikł. "Dziwne"- pomyślała Naleen.- "A jeśli to tylko sen?"
  Odpowiedź z Cytatem