Wybaczcie z drobny zastój

oto kolejny odcinek:
... – Dzień dobry. – Romana nie wiedziała co powiedzieć.
- Chciałbym coś pani zaproponować. – Henryk uśmiechnął się lekko.
- Nie dziękuję, wiem o co chodzi, nie zgadzam się – kobieta nie mogła powstrzymać łez.

- Jak może tak pani mówić, zamieszka pani z nami będę dobrze płacił za każdy dzień – hrabia był lekko zdziwiony. – poza tym, skąd pani wie co mam do zaproponowania?
Romana zaczęła się denerwować. – nie ważne niech pan już stąd idzie.
- Ale ja chcę tylko pomóc niech mnie pani wysłucha – bełkot mężczyzny przerwał dźwięk telefonu.

- Przepraszam – hrabia wycofał się o kilka kroków. – Co znowu?? Przecież wyraźnie ci mówiłem!!! Święty Jakubie !!! Zatrzymaj ich przez chwilę, już lecę!
- Obiecuję, że wrócę, a pani niech się jeszcze zastanowi!!! – To mówiąc hrabia popędził w stronę samochodu.
- Zastanowi nie mam zamiaru usługiwać tobie i tej paniusi na waszym ślubie żałuje, że nie mogę mu tego wykrzyczeć w twarz – Romana zaczęła płakać...
Nagle przed wysypiskiem pojawił się Zenek.
- Romciu ty płaczesz? – młody blondyn podbiegł do kobiety.
- Nie, nie co przywiozłeś śmieci – Romana otarła łzy.
- Tak ale ja wiedzę, że coś się stało, opowiadaj.
Romana wyżaliła się Zenkowi. – A po jej nocnej wizycie przyszedł on! Udawałam, że nic się nie stało bo przecież gdzie się podzieję gdy burmistrz się dowie, że tu mieszkam. –

Romana przytuliła się do młodego chłopaka.
- Poczekaj przecież, ja znam tego mężczyznę taki starszy dostojny hrabia tak?? – spytał.
- No tak, ta kobieta mówiła do niego hrabio.
- Słyszałaś może kiedyś o masarni „Gruba Świnka” ?
- Tak, kiedyś nawet pracował tam mój tato, ta masarnia ma już wiele lat.
- Znam pokojówkę, która pracuje dla niego, nic mi nie mówiła o żadnym ślubie. Krążą podobno plotki, że ona się w nim podkochuje, ale on nawet nie zwraca na nią uwagi.
Romana zaczęła się śmiać...- najwidoczniej zrobiła coś, że się w niej zakochał, podobno planują huczny ślub.
- Jak to ja nic takiego nie słyszałem?
- Aaaaa tam, to i tak nieważne, przyzwyczaiłam się już do samotności – Romanie zżędła mina.
- Nie martw się, jeszcze zobaczysz co to szczęście.
- Dziękuję ci, jesteś kochany...
- A teraz się uśmiechnij. – mężczyzna podał chusteczkę Romanie
Kobieta i Zenek skierowali się w stronę ulicy...

Po południu Joanna myła łazienkę wesoło śpiewając „Gdzie strumyk płynie z wolna....”
Nagle usłyszała trzask drzwi...
- To ty Henryku? – krzyknęła.
- Tak ja. – mężczyzna odpowiedział idąc na górę.
- Już podaję obiad.- Joanna zaczęła myć ręce.
- Nie dziękuję, nie jestem głodny poza tym głowa mnie boli.- hrabia usiadł na fotelu w gabinecie.

- Może ja przyniosę tabletkę od bólu – Asia weszła do gabinetu.
- Możesz mnie zostawić samego, zaraz mi przejdzie! – mężczyzna podniósł głos.
Asia wyszła z pokoju – co twoja luba cię zbyła – uśmiechnęła się ironicznie, po czym zeszła na dół.
- O Zenek! – Joanna wyszła na zewnątrz, widząc wielką zieloną śmieciarkę.
- No cześć. – odpowiedział
- Ale niedawno opróżniłeś kontener...
- Tak, tak ja już jestem po pracy, przyszedłem pogadać.
- Ze mną – zapytała zdziwiona.
- Tak, co już nie mogę pogadać z koleżanką – Zenek się uśmiechnął.
- No jasne, że możesz chodź do środa zrobię herbatę – Joasia zawróciła w stronę rezydencji.

- Wiesz przyszedłem, bo słyszałem ... – Zenek usiadł przy stole.
- Co słyszałeś? – Asia była lekko zdziwiona.
- Trochę mi głupio, wiesz ci ludzie szczególnie starsze panie.... – głos mężczyzny przerwała Joasia. – daj już spokój, mów szybko.
- Ahhh, dobrze powiem wprost, żenisz się?? – zapytał z głupawą miną.
- Ja, z kim? – Joasia zaniepokoiła się.
- Przepraszam, wiesz no z panem Henrykiem – Zenek był coraz bardziej zdenerwowany.
- Nie no co ty, jak możesz tak myśleć – Joanna udawała obrażoną.
- Wiesz sory... nie chciałem cię urazić – powiedział zawstydzony.
- Powiedziałbym ci gdybym miała zamiar coś zrobić – staruszka uśmiechnęła się.
- Dziękuję, że się nie gniewasz, muszę już iść mój Adaś ma dziś badania w przychodni muszę zawieść żonę, cześć. – Zenek skierował się w stronę drzwi.
- Cześć – Asia pomachała mężczyźnie.
- Cholera jasna, głupi szczeniak ciekawe skąd się dowiedział, matko święta co będzie jeśli hrabia się dowie to wszystko przez tą **** musi znać Zenka. Cały mój plan diabli wzięli, musze coś zrobić z tą żebraczką!

- Asiu mówiłaś coś – Henryk zszedł na dół.
- Nie, nie tak głośno myślałam, że jeszcze półki nie ma 16 to pójdę do baku zapłacić rachunki. – pokojówka hrabiego próbowała się wykręcić.
- Tak, to wiesz co miałbym prośbę mogła byś jeszcze skoczyć na pocztę i wysłać mi ten list – hrabia wręczył białą kopertę Asi.

- No jasne Henryku, obiad jest w lodówce – to mówiąc kobieta wyszła z domu.
- Do zobaczenia – pan Nowicki pokiwał głową.
Kobieta machnęła ręką w stronę żółtego samochodu z czarnym napisem taxi. Joanna zaczęła się śmiać – to znowu pan, a więc chyba wie gdzie ma pan jechać – śmiała się coraz głośniej.
- Na wysypisko? – spytał kierowca w zielonym berecie znany już Asi.
- Nie do parku, no tak na wysypisko! – Joanna z skrzywioną miną wrzasnęła w stronę taksówkarza, jednocześnie głośno się śmiejąc
Smuga siwego dymu uniosła się nad ulicą, ruszyli....
C.D.N