View Single Post
stare 20.03.2005, 00:02   #83
Aquila_Ardens
Guest
 
Postów: n/a
ThumbsDown Semita Ad Achet-Ankh odc6 – Verbum praedicto (Słowo Przysięgi) kolejny nieudany :/

tja... a więc...

I znowu krótki odcinek... ale doszłam do pewnego wniosku...
no cóż... stwierdziłam, iż pewno Was ciekawość zżera (alem skromna...) a nawet jeśli nie, to mnie zżera na Wasze reakcje co do postepującej fabuły...
Dzisiaj może wydawać się lekko skomplikowane.. ale nie pytać o niedopowiedzenia! i tak nie poweim (albo powiem, ale potem)
I jeszcze... co do długości... no cóż... nie wytrzymałam... wena na ostatni "jakiś" czas mi się wyczerpała...ale uwierzcie mie (zreszta zauważycie to czytając odcinek) wymagało to niezłej Orlej burzy mózgu... poruszyłam dodatkowy wątek, którego poruszyć niepowinnam... i musiałam się namęczyć, by opracować (tak to powiedziałabym o tym nieco później )

Powiem tak. odcinek jeszcze nudniejszy od poprzedniego. ale trzyma się w dalszym ciągu rozpiski (no cóż.. uwierzcie mi <nadużywam tego słowa, wiem> mnie też już to nudzi i chciałabym dojść do punktu kulminacyjnego... ale no... nie mogę...fabuła musi kupy się trzymać )

No i jeszcze dochodzi TS na studiach... które już pare problemów sprawiło (np: nie mogę uploadowac simów na "mysimpage"...) i po którym trzeba posprzatać.:wacko:
Ale wkrótce wielkanoc (kto by pomyślał, że chrzescijanskie święto może mnie tak cieszyć ) a wtedy będzie orgia pisania teraz we wtorek czeka mnie klasówka z Geografii o wodzie...
a ja generalnie ogień jestem (Ardens=Płonąca)

To będzie ciekawe... tu mi inspiracją


bło Chaostar+ Amethystium+ Hevia (innymi słowy muzyka hiszpańsko-szkocak <ludowa>)


No, ale to tyle na wstępie jeszcze dłuższym od odcinka:\

Semita Ad Achet-Ankh odcinek 6 – Verbum praedicto (Słowo Przysięgi)


I tak upłynął tydzień... w dzień podróż.. w nocy sen...postój najczęściej w jakiejś wiosce, świątyni...

Owe siedem dni dłużyło się niemiłosiernie... nic, co by było jakoś wyjątkowo przyjemne się nie wydarzyło... wszystko było takie schematyczne... wstać, zjeść, iść...co raz to przystać na chwilę, potem iść dalej...Drogą.. aż zrobi się ciemno i chłodno...wtedy znaleźć się na miejscu postoju...przespać się a potem rano znowu to samo... do znudzenia...








Cael-Ra zaczął utwierdzać się w przekonaniu, iż to życie będzie jeszcze nudniejsze od tego, które wiódł „Na Świecie Dolnym”
I tak po raz kolejny szli przed siebie gdzieś daleko...daleko...daleko...
Tam, gdzie widnokrąg horyzontem się kończy i tam gdzie zaczyna, tam, gdzie jeszcze nie byli... tam gdzie jeszcze nikt nie był...

- ,,i wtedy z wiatru narodził się on
Syn żywiołu powietrza... Bóg nad Bogami... Pan wiatrów pustynnych... Święty Brat Seta.
Wielki i nie pokonany... ten, który zapanuje...”- zaczęła szeptem Ankh-Nu-Nefer.







- co? – zapytał się odruchowo Cael-Ra
- Słuchaj! – popatrzyła na niego z wyrzutem.

-,,Dawnymi czasy dwa kraje wojowały... żywioł Ognia i Wody... Aegypton i Atlantis...”

- Egipt I co?
- Aegypton i Atlantis.


,, Walka była wyrównana... oba państwa silne i bogate...żadne nie zdobywało przewagi...A zaczęło się od tego maleńkiego przedmiotu.... amuletu Ka’Nunun inaczej Eitrion drugiej, obok Irionu części Irianxu... Tego, który łączy Żywioły poboczne...”

- Co?! Halo... może byś tak zaczęła tłumaczyć?!
- To słowa przepowiedni. Uznałam, iż wreszcie mogę Ci je wyrecytować.
- Tej przepowiedni?! Tej samej, której Ty tak nienawidzisz?!
- Nie użyłam słowa „nienawidzę”. Słuchaj – odgarnęła kosmyk włosów (następna osobliwość...
-Egipcjanki goliły włosy, na ich miejsce zaś nosiły ozdobne peruki.

- ,,Wody: Woda Słona (Aquasala), Woda Prawdziwa (Aquaverta) , Lód (glacia) i Pary Wodnej (vapor) ,
Ognia: Ogień prawdziwy (Iginiverta) Magma (Magmaigneus) Plazma (Plasma) i Gwiazda (Aurorastrum) ,
Powietrza: Pogoda (Tempesta) Piorun (Electrica) Gaz (gasium) i Wiatr (Caelum)
Ziemi: Zwierzęta (animali) Rośliny (Herbae) Skały (saxo) Metal (Metallum)”

- czy to to, co nosisz na szyi? – spytał Cael-Ra. Nie do końca mógł zapamiętać te wszystkie dziwaczne nazwy...
- Nie jestem do końca pewna.


,, Gdy jeszcze Strażniczka, jako nie uformowana dusza była zbyt młoda, by walczyć, pół ludzie, pół anioły... Nephillim rozłączyli Irianx, a wraz z nim jego połowy ; Ka-Ma’at oraz Ka’Nunun...
Części Ka-Ma’at czyli Irionu trafiły do rąk Upadłych Aniołów na ziemi... kryształy Eitrionu zło rozdało po jednym dla każdego narodu...”

na chwilę się zatrzymała. Przełknęła ślinę, wzięła głęboki oddech i kontynuowała.

- ,, I tak rozpoczęła się wielka wojna... krążyła pogłoska, że ten, który zdobędzie wszystkie kryształy posiądzie wielką potęgę...stanie się nieśmiertelny, oraz zapanuje nad dwiema Siostrami-Strażniczkami ...nad Nu i Ma’at... nad Chaosem i Ładem... nad Dwoma potężnymi Ptakami... Orthusem i Feniksem...”

- słyszałem o czymś takim jak „Feniks”.. ale Orthus?
- Orthus... syn Lwa i Orła… kuzyn Feniksa… władający powietrzem, ginący w płomieniach jak jego krewniak...
- Nie wiele mi to mówi, ale mniejsza oto... co dalej? – Terryego już to zaczęło wciągać...

- ,, Jako, że najsilniejsi, Atlanci i zaczęli podbijać inne ludy, zabierając przy tym ich Elementorum.
I wtedy w Aegyptonie powstali Oni... Święci Strażnicy Ma’At...”


- czy to jest to ‘’Seeb-Ma-At”?
- Nie przerywaj. Pytania zostaw na później, jak już wysłuchasz wszystkiego.


,,Pierwszym z nich był Ankhetu – Życie...





Święty Brat Amona-Re...tego, który pierwszym na prapagórku był... On to zrzeszył tych, których Nieludźmi zwali... tych, którzy byli tylko w ciałach ludzi...
Zwani byli z początku wyrzutkami... szydzono z nich, poniżano...tępiono..”








- A dlaczego?
- Bo nie byli ludźmi. Byli zwierzętami uwięzionymi w ciałach ludzi.
- Nie rozumiem.
- Wyobraź sobie, iż nagle znajdujesz się w ciele słonia. Odpowiadałoby Ci to?
- Nie koniecznie...
- Starałbyś się zachowywać jak człowiek... twierdziłbyś wśród innych słoni, żeś człowiekiem... a słonie by się z Ciebie śmiali ...
- Mów dalej.


- ,, lecz do czasu... do czasu, gdy Ankhetu zaczął mieć coraz większy wpływ na ówczesnego Faraona-
Sefresa, aż w końcu władca sam dołączył do Bractwa. Wtedy ludność Aegyptonu zaczęła darzyć Seeb-Ma-At należnym szacunkiem. Teraz każdy młodzieniec Egipski szkolił się na potencjalnego wojownika Ma’At.”

- każdy?
- Każdy. Wszyscy chcieli należeć do Bractwa, do którego należał sam Faraon. Wierzyli, iż spłynie na nich wtedy łaska boga.
- O! To może i ja powinienem - zakpił. Ankh-Nu-Nefer przymrużyła oczy powstrzymując się od komentarza.

- ,, Gdy to nastało, Ankhetu postanowił odszukać tych, którzy po zachwianiu Harmonii narodzili się nie tam gdzie trzeba- na Świecie Dolnym. Swymi mocami Boskimi sprawił, iż jego wcielenie mogło przenieść się ze Świata Wyższego na Niższy... za sprawą jednego zaklęcia, które znać wkrótce będą wszyscy wyżsi adepci Seeb-Ma-At.


- Jakie zaklęcie?
- To samo, którym Cię tu sprowadziam.


,,Tam, gdzie się znalazł zastał coś, czego widzieć wcześniej nie mógł... a jednak znał to...miał tego świadomość... w końcu brat jego, Amon-Re był Wielkim Twórcą...
Podążając nie spotykał nikogo, kto należał do Wybranych... jednak trafił na pewną kobietę..
Oczarowała go... Odznaczała się niezwykłą, nieziemską urodą... niecodziennie bladą skórą oraz dziwnym kolorem oczu...







Tak... jej oczy jednoczyły w sobie wszystkie kolory symbolizujące żywioły – musiała należeć do Tych Wybranych...
Ankhetu poznał Ją... czuł od niej coś niezwykłego i wtedy zrozumiał... to było ciało przeznaczone dla Strażniczki...
Uwiódł Ją... porwał na świat górny. I wtedy się połączyli...”







- no proszę. Nawet wątek erotyczny... nie cytuj tego małym dzieciom! – zażartował. Jednak chyba mu ten żart nie wyszedł... biorąc pod uwagę to, iż mina Ankh-Nu-Nefer była dość poważna...
Terry Generalnie miał dośc specyficzne poczucie humoru... potrafił cos powiedzieć, zacząć się śmiać, po czym zauważał, że wszyscy patrzą się na niego albo ze znudzeniem, albo z politowaniem...







- ,,Wybrana powiła Ankhetu córkę, do której ciała wstąpiła Strażniczka.
I wtedy właśnie rozpoczęła się Jej tułaczka przez czas – Za każdym razem, gdy ciało, w którym przebywała Jej dusza zapragnęło powołać do życia nowe istnienie, musiała przechodzić do ciała pacholęcia... i tak trwałoby może wiecznie, jednak po wielu latach powstało ciało unikalne, to, w którym nastąpił rozpad...”

- tak, tak... jasne... a ja już zaczynam się gubić...


- ,, Ową powierniczką Duszy Strażniczki była Dara-Ekh, narodzona podczas Zaćmienia Słońca...
Feniks, z polecenia Ankhetu opiekun Strażniczki, a również jej Brat, gdyż z tego samego zjednoczenia zrodzony zadecydował, że Owa musi zjednoczyć wreszcie amulet...”

- możesz mi wytłumaczyć, co mi to da?
- Wiedzę.

,,Jednak na Świecie Wyższym musiała również pozostać.
By ten problem rozwiązać, Feniks podjął decyzję rozdzielenia Duszy Strażniczki na dwie, różniące się osobowościami i rolami, Wojowniczki ‘ Milae Ma’atis‘.”


- „Milae Ma’atis” ... jak to ładnie brzmi...


- ,,Wtedy jedna z nich, ta, której imię było to samo, co Strażniczki, i ta, której przypisywano Strażniczki duszę, oraz prawa i obowiązki, odeszła za sprawą Benu na Świat Dolny. Zaś druga, która otrzymała imię Chaosu została, wzgardzona na Świecie Górnym.
Tymi czasy zaś nad Aegyptonem panował Ekhmes II, daleki potomek Sefresa. Jak Kapłani ogłaszali, narodził się jego Pierworodny. Ten, który władcą żywiołu powietrza miał zostać...Ten, którego imieniem jest Cael-Ra...
Jednak drogą spisku przebiegłych Atlantów, Namiestnika, jako jeszcze niemowlę, dwóch z nich wykradło..”

-i nagle urwała. Stanęła.
- Hej, nie przerywaj... zaczęło mi się to podobać!






- Piramidy – wyciągnęła rękę przed siebie.
- No faktycznie.
- Idźmy tam. Musimy tam iść!
- Po co?
- Zobaczysz.




-----------------------------------


Tja... wreszcie Cael-Ra nieco wyładniał... ale za to zniewieściał.. przez śniadą cerę nie widac zarostu:\

Ostatnio edytowane przez Aquila_Ardens : 10.05.2005 - 01:32
  Odpowiedź z Cytatem