Temat: N Jak NĘdza
View Single Post
stare 20.03.2005, 16:25   #6
simoleonka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

ok daje nastepny odcinek tym razem chyba wyczerpujący


- Niech pan się zatrzyma! – Asia popatrzyła przez szybę taksówki.
- Ale wysypisko, jest dopiero na fabrycznej. – odpowiedział.
- Za co ci płacę, za gadanie? Jeśli mówię żebyś się zatrzymał tu, to tak ma być. – krzyknęła.
- Dobrze – kierowca nacisnął na hamulec.

Joanna zapłaciła taksówkarzowi, który natychmiast odjechał jakby bał się kobiety. Pokojówka hrabiego szła w stronę wysypiska. W blasku zachodzącego słońca skierowała się na tyły rzekomego mieszkania Romany. Żebraczka spała akurat na swojej starej kanapie.

Za drewnianym spróchniałym płotem przyklękła Asia. – pożałujesz ty głupia suko, że zawróciłaś we łbie mojemu Heniowi, pożałujesz... – Tym czasem robiło się coraz ciemniej, słońce zaszło zupełnie. Nagle mrok nocy rozświetliły ogromne kłęby ognia, dało się słyszeć skowytanie psów i szelest palących się śmieci.
Romana spała jak zabita... obudził ją nagły przypływ ciepła .W jednej sekundzie kobieta znalazła się w kręgu płomieni.
- Pomocy, pali się, ludzie, ratunku! – Romana wydzierała się jak mogła, po kilku minutach straciła jednak przytomność...
Grupa simów zebrała się wokół palącego się wysypiska.

- Zadzwońcie po straż, ogień może roznieść się do pobliskich domów – jeden z świadków zdarzenia krzyknął do pozostałych.
- Tam jest telefon – kobieta z dzieckiem wskazała ręką drewnianą budkę.

Jakiś mężczyzna podbiegł do automatu, po kilku minutach wielkie czerwone pojazdy były już na miejscu, zaczęły gasić...
Nagle przed wysypiskiem pojawił się starszy mężczyzna w garniturze. – Co się tu dzieje? – spytał.
- Pali się! – dało się słyszeć głos z oddali.

- Święty Tadeuszu! – mężczyzna przedarł się przez tłum i dotarł do strażaka przy bramie.
- Panie Henryku proszę się nie martwić ogień nie dojdzie do pańskiej rezydencji za chwilę ugasimy ogień. Niech pan idzie do domu. – powiedział młody strażak.

- Ja muszę tam iść, tam jest kobieta! – krzyknął Henryk i w tej samej chwili był już przed kanapą na, której leżała Romana, niestety kobieta była otoczona wielkimi płomieniami ognia.
- Proszę pana! Niech pan stąd idzie! Tu nikogo nie ma! – strażak był zdziwiony zachowaniem hrabiego.
- Niech pan się zamknie – Henryk krzyknął w twarz strażakowi i wskoczył w płomienie...

Na kanapie leżała nieprzytomna kobieta.

Hrabia nie zastanawiając się długo wziął na ręce Romanę wziął głęboki oddech i przeszedł przez płonącą górę śmieci...
- Dzwońcie po karetkę. – powiedział kaszlący hrabia.


- Ale jak to, co to za kobieta, nikt nie mówił, że ona tu jest. – zawstydził się strażak.
- Może się pan zamknąć, ruszyć swoją dupę i zadzwonić po karetkę!!! – hrabia był bardzo zdenerwowany, położył Romanę na ziemi i próbował ocucić.
Zebrane wokół simy nie mogły wyjść z podziwu dla starszego biznesmena. Po chwili, na miejscu zjawiła się policja i pogotowie...
Policjantka próbowała zebrać poszlaki związane z pożarem, podpalenie czy wypadek? Zrobiło się niezłe zamieszanie, każdy próbował wtrącić swoje trzy grosze. Hrabia był tym bardzo roztargniony. – cholera jasna, gdzie jest ta karetka?!

- Niech się pan nie denerwuje zaraz będzie – policjantka uspokajała mężczyzne.
- Nie denerwuje!!! Po co tu przyjechaliście te głupie simy zrobiło tu się takie zamieszanie – Henryk spoglądał z niecierpliwością na ulicę.
- Jest!!! Przyjechała – hrabia zaniósł kobietę do karetki.
- Mogę jechać z wami? – spytał Henryk

- Proszę. – uśmiechnął się kierowca.
Po minucie drogi dojechali w końcu do szpitala. Romana trafiła na salę operacyjną.
- Może pana opatrzę? - spytała pielęgniarka.

- Nie trzeba nic mi nie jest. – hrabia uśmiechnął się lekko.
Henryk siedział na poczekalni w szpitalu.
- O jest pan! – młoda policjantka wpadał do szpitala.

- Jeszcze mi tu pani brakowało. – Henryk miał już dość całej tej afery.
- Proszę pana musi pan złożyć zeznania. – powiedziała.
- Muszę przy niej być – Henryk był zdenerwowany.
- Chce pan jej pomóc tak? – spytała
- No tak. – Nowicki był przygnębiony.
- Nic jej pan nie pomaga siedząc tu i się zamartwiając, a jeśli złoży pan zeznania pomoże pan ustalić czy to był wypadek, czy podpalenie. – wyjaśniła.
- Może i ma pani rację... Ale jeśli zadzwonią ze szpitala będę mógł wyjść. – spytał
- Tak.
- No dobrze chodźmy. – hrabia wstał z krzesła.

Henryk siedział w małym pokoiku.

Wita państwa Krystyna Mróz „Sim Wiadomości” oto skrót najważniejszych informacji:
Pożar na wysypisku miejskim w SimCity żebraczka walczy o życie.
Bezrobocie ? Ponad 70 procent mieszkańców SimCity i okolic nie ma pracy.
Morderca gwałciciel grasuje po ulicach naszego miasta 4 simki nie żyją.
Zaczynamy informacje.
... około godziny 16 na wysypisku miejskim w SimCity wybuchł pożar. Strażacy myśleli, że na terenie wysypiska nie ma nikogo, gdy tym czasem hrabia Henryk Nowicki właściciel masarni „Gruba Świnka” wdarł się na wysypisko krzycząc, że jest tam kobieta... „Wpadł proszę pani i zaczął krzyczeć tam jest kobieta, ludzie ale nikt nie zareagował to on rzucił się w płomienie i wyniósł kobietę” Nieznana kobieta trafił do szpitala im. gen. Franciszka Kleberga, operacja trwa... – Cholerne hieny dziennikarskie – to mówiąc hrabia wyłączył telewizor. W tym samym momencie do pokoiku wpadła policjantka.

- Możemy zaczynać. Proszę pana skąd pan dowiedział się o pożarze?
- Wyszedłem na taras zapalić i wtedy zobaczyłem dym.
- Aha, mieszka pan sam?
- Nie z Joanną moją pokojówką.
- A gdzie ona w tym czasie była?
- Poszła na pocztę i do banku.
- Rozumiem, gdzie ona w tej chwili jest?
- Nie wiem na pewno już wróciła i jest w domu.
- Dobrze, potem z nią porozmawiam.... Panie Nowicki zna pan tą kobietę, skąd pan wiedział, że tam jest? – policjantka popatrzyła niemiłym wzrokiem na mężczyznę. – mieszkała tam?
- Nie wiem... – hrabia był zdenerwowany wiedział bowiem, że kobieta przebywała tam nielegalnie.
- Proszę pana! – policjantka była coraz bardziej stanowcza.
- No dobrze, niecały tydzień temu byłem na wysypisku ponieważ dowiedziałam się, że jest tam moja umowa, wtedy zobaczyłam tam tą kobietę, domyśliłem się, że tam mieszka. – wyjąkał Henryk.
- Dobrze...
Przesłuchanie trwało jeszcze kilka minut, hrabia zaraz po wyjściu z komisariatu pobiegł do szpitala.
- I co, operacja trwa? – hrabia wypytywał się pielęgniarki, która stała przy recepcji.
- Już skończyli, ta pani leży w ósemce o tam. – dziewczyna wskazała palcem koniec korytarza.

- Dziękuję – Henryk skierował się w stronę drzwi z numerem 8.

C.D.N


Przepraszam za to zdjęcie jak ona tam lezy na tej trawie chyba zauwazyliście ze to jest dzien, ale ja się tak namęczyłam ze oooo dlatego sory wogóle ledwo mi sie udało zrobic to zdjęcie :\
:\

Ostatnio edytowane przez simoleonka : 20.03.2005 - 16:37
  Odpowiedź z Cytatem