A ja? Pierwszą myślą był akademik. Było super, przesiedziałam przy komputerze kilka godzin. Następnego dnia... aż mnie odpychało. Wtedy zaczęłam grać w domku i trzeba przyznać..odetchnęłam z ulgą. Grałam "gotowcem" maxisowym. Duży telewizor, wygodne łóżko, spokój. A przede wszystkim - naprawdę kłaniam się nisko komuś, komu udałoby się zrobić dobrą imprezę w akademiku. Zabawiać powiedzmy 20 simów na raz to istna męka! To niemożliwe... dlatego pod tymi względami wolę dom. Poza tymi argumentami zgadzam się z poprzednikami - w akademiku panuje ten studencki nastrój.
Już sama nie wiem. Chyba lubię i tę i tę opcję.
|