View Single Post
stare 27.03.2005, 20:33   #8
Moloko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Odc.7 "Złoty Interes"

Tom utratę tygodniówki przeżywał o wiele ciężej niż Laurent. Brakowało mu pieniędzy na tak oczywiste potrzeby, jak guma do żucia, resoraki, płyty pilśniowe i tym podobne artykuły. Ale od czego ma się przyjaciela!
Chłopiec napotykając Laurenta na korytarzu zapytał go:
- "Ej, Laurent! Pożyczysz mi ze dwa dolary?"
- "A po co?" - zdziwił się Laurent.
- "Ee... na kurtkę zimową, na święta dla babci!" - wypalił niedorzecznie Tom.
- "He, he, he! Dobry żart, ale tu w Australii na święta mamy lato, no nie?" - zaśmiał się Laurent.
- "Nie, stary. To nie był żart. Nie wytrzymam już ani jednego dnia bez kasy! Pomożesz mi jakoś ją zdybyć?" - wykrzyczał Tom.
I wtedy w głowie Laurenta zrodziła się wspaniała idea:
- "Hej! Mam pomysł! Ubijmy jakiś interes!" - wygłosił chłopak.
- "Mm.. Co masz na myśli?" - zapytał go Tom.
- "Otworzymy salon wróżbiarski! Podobno wróżki świetnie zarabiają, a dziewczyny, o ile wiem dzień w dzień czytają horoskopy!" - powiedział Laurent.
- "No dobra, ale mamy trochę przeszkód: nie mamy kuli, ani czarnego kota, ani nie jesteśmy starymi babkami po siedzemdziesiątce!" - wykrzyczał Tom.
- "Nie pękaj, Jabuko! To się da zrobić!"



No i zaczęła się cięzka praca nad otworzeniem salonu wróżbiarskiego. Laurent szukał informacji w Internecie, Tom dostał od Ashley ksiązkę "Chiromancja i tarot dla początkujących".
Ale później, oglądając "Odkryj magię z Johnem Paolinim" Tom postanowił: "Żegnaj, chiromancjo! Teraz ściągnę parę sztuczek od Paoliniego, i voila!"





Budynkiem, gdzie owy salon miał się znajdować był stary opusczony budynek niedaleko szkoły. Był on cały w jakiejś dziwnej tapecie z metalu, toteż chłopcy właśnie tu postanowili ulokować miejsce do zbijania interesu:
- "Ee... nie sądzisz, że wygląda trochę dziwnie?" - zasugerował Laurent.
- "Co ty gadasz! Świetne miejsce!" - bronił swojego poglądu Tom.
W końcu panowie doszli do porzumienia. Laurent wypożyczył stare świeczniki i klosz do lampy od dziadka, który ma sklep z antykami, Tom wziął sobie cztery fotele od pani Wahrenberg.
A skąd je wziął? Ano, Tom wykorzystał moment, w którym nauczycielka była zmęczona, i szczęśliwym trafem pozwoliła mu je wziąć.



Chłopcy nie znaleźli strojów czarnoksiężnika, dlatego też ubrali się w gajerki. Zaprosili dziewczyny na uroczyste otwarcie.
Wtedy również wróżyli z domniemanej "Magicznej Kuli":
"Widzę Johnattana! Johnattan dostanie jutro piątke z historii!" - wykrzyknął Tom.
Dziewczyny oczywiście pełne podziwu uwierzyły w słowa naszych wróżbitów.



Rano na historii pani Wahrenberg powiedziała:
- "Poprosze Johnattana o zadanie domowe!"
No i Johnattan przyniósł swoje zadanie. Nie, oczywiśćie nie jest samodzielne (bo któż w tej klasie robi zadania samodzielnie?). Johnattan ściągnął je z Internetu.
Pani Johanna chwilę sprawdzała pracę i ogłosiła: "No dobrze, dostaniesz piątke".



Dziewczynom szczęki opadły. Madison podeszła do Olivii i powiedziała:
- "Jestem pod wrażeniem! Przepowiednia się sprawdziła!"
- "Chyba jednak warto było dać te pięć dolców!" - mówiła równie zachwycona Olivia.



No i oczywiście dziewczyny przychodziły po wróżbę codziennie. I tak chłopcy bogacili się coraz bardziej i bardziej. Pewnego dnia liczyli kabonę w kuchni:
- "Niesamowite! W dwa tygodnie uzbieraliśmy 250 dolarów!" - Laurentowi zaparł dech w piersiach
- "Yhy! Normalnie starczy mi na tyle płyt pilśniowych, ile tylko bedę chciał!" - Mówił podniecony Tom.
W tej samej chwili Madison i Olivia oglądały powtórkę programu z Johnem Paolinim. Wtem coś przyciągnęło uwagę Maddie:
- "Mads! Chłopacy stosują te same sztuczki, co Paolini!"
- "Och, to im nie ujdzie na sucho" - uśmiechnęła się Olivia.
Ollie poszła do kuchni i chwyciła Toma za rękaw:
- "Tom, czy twoje tajniki nie są ściągnięte od pana Johnego Paoliniego?"
- "E.. E.. E... Tak..." - wycedził przez zęby Tom.
Olivia oczywiście zrobiła kwaśną, ale żartobliwą minę i poszła.



Następnego dnia Tom przyniósł forsę do klasy i rozmawiał z Laurentem:
- "No i oto cała nasza kasiora! Hi, hi, hi!" - uśmiechnął się.
- "Ee... A po co ty ją trzymasz obok żelu do włosów?" - zdziwił się Laurent
- "Ano, ten koszyk jest moją świętością!" - oznajmił Tom.
Rozmowę usłyszała pani Wahrenberg:
- "Tom, co ty tam masz? Och, pieniądze! I jescze je do klasy przynosisz! Świetnie, przyda się na nowe podręczniki do chemii".
Chłopacy załamali się.



________________
Dalsze przygody klasy IIIa poznacie w odcinku ósmym...
  Odpowiedź z Cytatem