Heya !!!!
Iceyy dzięki, że porównujesz moje fs z dziełem twórczyni najlepszej opowieści

. Czuję się zaszczycona.
Co do Jess. Na początku mówiłam, że ona jest brzydka. Nie mogę tego zmienić .
Dobra, lecimy !!!!

Ashlee leżała bezczynnie na łóżku. Rozmyślała. Nie czuła się już taka wartościowa. Nie czuła się kobietą. Bawiła się kosmykiem włosów słuchając starej płyty Tiny Turner. Nagle płyta przestała grać, zgasło też światło. Czarnowłosa mulatka ścisnęła poduszkę i skuliła nogi. Nie była w stanie się ruszyć, wydusić z siebie choćby jednego słowa. Wszystko po intensywnych ćwiczeniach. Chciała zapomnieć o Jessice, która od tygodnia nie pojawiała się ostatnio w szkole. Och, Jess. Przez nią tamten pocałunek nie wydawał się już zdradą. Przez nią dziewczyna nie zadzwoniła też do Sebastiana. Obawiała się, że pokochała tą spokojną i dziwną kobietę.
***
Brunetka właśnie poprawiała kolorową pościel. Wreszcie udało jej się wyszyć ten trudny wzór. Popatrzyła na portret swojej matki. Była dla niej ideałem kobiety.
(sorry, za ten kwadrat)
Otworzyła drzwi do kabiny prysznicowej i pozwoliła milionom lodowatych kropel spływać po swoim ciele.
Czuła delikatny powiew, zaraz potem po jej ciele przeszły dreszcze. W głębi serca wyobrażała sobie stojącą obok Ash, dotykającą jej zimnej twarzy. I znów powróciły wspomnienia o pocałunku, który odebrał jej szansę do bycia z kimś, kogo kocha. Postanowiła przerwać rozkosz płynącą z użycia prysznica i jej chorej wyobraźni. Wytarła się i nałożyła obcisły top i spodnie.
***
Nagle wszystko wróciło do normy. Zapaliła się lampka, a Tina wydzierała się na cały regulator. Na śniadej twarzy zagościł uśmiech. Właścicielka owej buzi wyobrażała sobie, że obok niej leży Jess. Według jej mniemania była ona ubrana w koronkową bieliznę, co podkreślało jej długie nogi. Fantazje te, przerwała Maggie, która ostatnio przylepiła się do Ash. Usiadła na fotelu i wpatrywała się w nią.

-Wynoś się!- wrzasnęła mulatka.
-Co?- zapytała zaskoczona blondynka.
-Wyjdź z mojego pokoju !
-Ale….
-Już!
Kobieta posmutniała i opuścił pokój.
***
Tymczasem ciemnooka niewiasta czatowała z Gregiem26. Postanowiła zasmakować rozmowy z mężczyzną. Jednak owy przedstawiciel rodu płci brzydkiej chciał na tyle dużo, że dziewczyna natychmiast wyszła z internetowego pokoju. Chciała nawet wyłączyć komputer, ale uparta myszka odmawiała posłuszeństwa.
Zdesperowana, odeszła i zrobiła sobie kolację. Chciała usłyszeć dzwonek drzwi lub dźwięk telefonu. Lecz te dwie, proste czynności również nie chciały pomóc tej biednej, zagubionej duszy.
„To za dużo jak na jeden dzień „- uspokajała się, po czym wyjęła z mikrofalówki swoje danie. Nie śmiała myśleć, że jej wybranka czuje to co ona. Zagubienie, smutek, zażenowanie… Ale tak właśnie było. Te dwie istoty, które chyba nie wierzyły w przeznaczenie, były przez nie połączone…
***
Zegarek wskazał godzinę dwunastą. „Północ”- pomyślała Ash- „Czas wierszy, pierwszego razu i samotnego tkwienia w jednym miejscu.”- zerwała się z łóżka, spojrzała w lustro. Gruba warstwa tuszu znajdowała się w całości na jej policzkach. Z popekanych ust zaczęła się sączyć krew. Szatynka złapała za chusteczkę higieniczną i zaczęła delikatnie pocierać podrażnione wargi. Nie dłużej czekać. Ubrała się i opuściła budynek. Biegła przed siebie aż doszła do małego stawu i ławki.

Usiadła na niej i przyjrzała się bliżej obszernemu zbiornikowi wodnemu. „Ta głębia.”- pomyślała- „Fascynujące.”.
Czuła się jak poetka. Chciała wyrazić gorycz dzisiejszego poranka i bezsens pozostałej części dnia. Chciała zanurzyć głowę w czystej wodzie, umyć się z niedoskonałości, złych decyzji, porażek. To dało jej do myślenia. Wstała u znowu biegła. Lecz teraz robiła to tak, jakby chciała obwieścić całemu światu to, co wymyśliła.
***
Jessica niechętnie wytarła makijaż i włączyła telewizor.

Wiadomości, „Różowa Landrynka” i powtórka dobranocki niezbyt ją interesowały. Kręciła się na kanapie chcąc przywołać dobrą nowinę, jakiś cud. Była zmęczona, mimo iż omijała przez cały tydzień treningi w szkole. Żadnych wieści telefonów, nie wiedziała, co to znaczy. Czyżby została wywalona ?! I nie powiadomiona ?!
Nie, to nie w stylu Barbary. Zrezygnowana, wdrapała się na górę jak na szczyt Mount Everestu i położyła się na łóżku, okrywając nową kołdrą. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła pośpiesznie na dół i otworzyła…

Naprzeciw niej stała ta sama śniada, smukła postać- Ashlee. Przemoczona, ale dalej uśmiechnięta. Wtem otworzyła usta i powiedziała ….
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W następnym odcinku :
- Co chce powiedzieć Ashlee ?
- Jakie są jej prawdziwe uczucia ?
- Czy Jess wróci na zajęcia ?
To i (oczywiście) więcej więcej kolejnym odcinku mojego fs.
***
No i jak ? Chciałam jak najwięcej zwolnić. Możecie narzekać na brak jakiegoś zdjęcia, ale chciałam dać więcej do czytania

. Komentujcie i oceniajcie, a ja postaram się o New odcinek jush w piątek !