-Kocham Cię!- krzyknęła mulatka.
-Co? Ashlee, przepraszam, ale ja, ja nic nie rozumiem.- odpowiedziała zdziwiona Jess.
-Jak to, co? KOCHAM CIĘ!

Kobieta rzuciła się na chudą postać i zaczęła Ją namiętnie całować. Nie czekała na jej reakcję, wypowiedziane słowo, chciała jej wynagrodzić swe wcześniejsze zachowanie. Jej „przyjaciółka” dalej nic nie rozumiała. Jednak słodkie usta koleżanki i wyraz jej szczęśliwej twarzy powodowały, że zapominała o niewyjaśnionej sprawie jej zachowania. Do tego te słowa… Ach, ONA JĄ KOCHA! Cóż za cud, jak ona mogła tego wcześniej nie zrozumieć, nie przemyśleć. Chwila obdarowywania się śliną robiła się coraz bardziej niezręczna, gdyż do drzwi zapukał sąsiad.
-Nie przejmuj się Nim …-szepnęła Ashlee, po czym zabrała swoją ukochaną do sypialni.

Jessica była już w swoim żywiole. Czuła, że jest obdarowywana tym samym uczuciem. Magia ciał tych dwóch życzliwych sobie kobiet i pasja z jaką tworzyły jedność była czymś wspaniałym. Po chwili obie straciły kontrolę nad własnymi czynami. Wydawałoby się, że to naprawdę okropne, ale one zaczynały się po prostu kochać (dalsza część opisu została pominięta z powodów, eee wiadomych

).

Następnego dnia obudziły się nie całkiem świadome tego, co się stało. Spojrzały na siebie z prośbą o wyjaśnienie. „Ash, byłaś cudowna !”- pomyślała Jess, po czym przebrała się i zeszła na dół. Dalej nie była pewna czy uczucie ukochanej jest prawdziwe. Przecież tak krzywo na nią spojrzała tego ranka. Jakby chciała jej udowodnić, że to był jej kolejny wybryk. Teraz, prawdziwa zdrada Sebastiana. Tymczasem mulatka złapała za telefon i wykręciła swój były, ulubiony numer. Niestety nikt nie odbierał. Dziewczyna odłożyła słuchawkę na miejsce i zaczęła nerwowo obgryzać paznokcie. Wydawało jej się, że ten młody mężczyzna, którego dalej kocha jest jej własnością. A przecież sama spędziła noc w nietypowym dla niej towarzystwie. Jej serce rozdzielone było na dwie połówki. Jedna była dla tej skromnej kobiety, a druga dla uroczego blondyna, któremu oddała kwiat dziewictwa i którego obdarzyła pierwszym głębokim pocałunkiem. Zadzwoniła ponownie.

Odebrał !
-Tak, słucham ? –zapytał rozmówca.
-Tutaj twoja Ashlee ! – wrzasnęła czarnowłosa postać.
-Słoneczko ! Dlaczego wcześniej nie dzwoniłaś ?! Ach, wiesz rodzice znowu zabrali mi telefon. Cyba zrezygnuję z utrzymywania się ich kosztem. To za dużo MNIE kosztuje.
-Tak, rozumiem… Tylko widzisz, eee… Ja nie w tej sprawie do Ciebie dzwonię !
-Nie ? Więc cóż takiego Kochanie wymyśliłaś.
-Yyymmm….
-Nic nie mów ! Poderwałaś niebieskookiego bruneta, który śpiewał Ci ballady pod oknem !
-Nie, to znaczy w zasadzie tak….
-No to jak ? Chcę wiedzieć na czym stoję. Ale dobra, koniec żartów. To o czym pogadamy ?
-Poznałam wspaniałą dziewczynę i kocham Ją.
-Co ?! Ty plugawa i obrzydliwa lesbijko ?! Masz czelność do mnie dzwonić? TIT !

Jessica jedynie usłyszała płacz swojej lubej. Pobiegła na górę i przytuliła ją.
-Jakoś to przetrwamy… Zobaczysz, świat zaakceptuje nasze uczucie. – pocieszyła ją.
-Świat ?! Ja się tu martwię jedną osobę, słoneczko. Nie wiem jak mam sobie poradzić ze swiatem, skoro boję się opinii mojego byłego… No jak ? – odpowiedziała druga.
Uspokoiła się i przetarła czerwony już policzek. Złapała za rękę szatynkę i pocałowała. Chciała umrzeć. Czuła się okropnie słysząc jak ktoś, kogo do tej pory kochała wyzywa ją i rzuca gwałtownie słuchawkę. Słyszała odbijające się echo od włączonego, przenośnego aparatu i dudniący sygnał końca rozmowy. Nie, to przecież nie mogło się tak skończyć. ON nigdy jej tak nie nazywał. Nie powiedziałby tak o niej. Pewnie ktoś żartował, jego brat podłączył się i podawał się za NIEGO. Z drugiej strony jej reakcja byłaby podobna. Co ona biedna się łudzi ?! To po prostu koniec.
Nagle usłyszała dźwięk dzwonka. „To Sebastian ! Może chce przeprosić za swoją impulsywność ?”- pomyślała w pierwszej chwili, po czym złapała za leżącą komórkę.

-Jessica ? Ashlee ? Do której z was się dodzwoniłam ? – zapytał cichutki głosik.
-Ashlee… Jestem u Jess. – odparła.
-Ach, więc pewnie trenujecie razem do konkursu. A po pierwsze, Linde dzwoni.
-Konkurs ?! Nic o tym nie wiemy.
-Nie ?! Ach, moja mama – westchnęła – najpierw upiera się żebym nie dzwoniła, bo zapewne ćwiczycie z Jacksonem, a tu proszę, nic ! Zero odpowiedzialności, doprawdy, zero…
-Dobrze, to co ? Mamy się zgłosić ?
-Zacząć się pojawiać na zajęciach, chyba chciałaś powiedzieć. Wiesz jak my się tu o was zamartwiamy ?! Pfuit ! Zut !
-Mogłabyś przestać klnąć po francusku ?
-O tak, jasne. Wybacz mój brak klasy i złe zachowanie nie stosowne w rozmowie z taką damą jak ty.
No nic, to czekamy na was drogie kandydatki. Bye !
-Pa…
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W next odcinku :
- Czy dziewczyny zaczną uczęszczać na zajęcia i będą przygotowywać się do konkursu ?
- (patrz pytanie 1)Jeśli tak, to jak zareagują na odmienione i podekscytowane koleżanki inne tancerki ?
- Czy Sebastian się odezwie ?
- Jak rozwinie się uczucie Jessici i Ashlee ?
To i (oczywiście) więcej kolejnym odcinku mojego fs „ Miłość Ponad Wszystko”
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oczywiście, starałam się jak mogłam. Mam nadzieję, że tak odcinek również was zadowoli. Zależy mi na waszej opinii i dziękuję za wszystkie komenty. Jesteście wspaniali ! Koffam Was !