Odcinek 11 "Pogrzeb"
O 15:30 był pogrzeb a o 13:00 rodzina była w kościele. Płakali , wzdychali i mieli żal ,że te dwie kobiety ich opuściły. Bartek wziął nawet małą Oliwkę. Bał się co będzie za kilka lat. Jak się będzie żyło bez Julii i Kasi? A to wszystko przez Harolda. On musiał ucierpieć jak cierpią teraz oni. Kasia i Julia zostały ubrane jak Kobiety obudziły się w drugim świecie. Trumna była otwarta a Kobiety miały jeszcze otwarte oczy. Liliana i Maciek byli zrozpaczeni ,że to przez ich biologicznego ojca matka nie żyje. Ksiądz przyszedł i ostatni raz poświęcił zmarłych.
- Zaczynamy mszę. - Powiedział ksiądz podchodząc do biblii.
- Zebraliśmy się dziś tu by pożegnać Julię Orman i Kasię Lokowskan. - Nagle przerwał mu głośny płacz dzieci.
- Pan Bóg powiedział "Z prochu powstałeś w proch się obrócisz". Nic nie możemy zrobić. Możemy się tylko modlić by żyło im się lepiej na drugim świecie. Były blisko Boga. Kasia i Julia były dobrymi kobietami. Julia miała złego męża. Zostawiła na tym świecie trójkę dzieci i swojego nowego chłopaka. Kasia zostawiła swojego jedynego męża Karola. Kasia była w 5 miesiącu ciąży. Niestety zdarzył się ten wypadek który zniszczył wszystkie marzenia. Marzenia których było wiele. Gdy się urodziły wsiadły pociąg Boży , gdy zmarły wysiadły z niego. Tak więc módlmy się za te kobiety "...". -Mówił poważnie Ksiądz.
Nagle dwaj mężczyźni podeszli do rodziny i pozwolili zamknąć oczy zmarłym. Gdy to zrobili zamknięto trumny gdzie dzieci płakały strasznie. Liliana wyrywała się ale Bartek ją trzymał. Chciała zostać pochowana z matką. Nie chciała jej zostawić.
(sorry za kratki)
ośmiu mężczyzn podniosło dwie trumny i zanieśli na cmentarz gdzie mieli je pochować.
Ksiądz podał rodzinie łyżkę i piasek. Chciał żeby rodzina posypała trumnę piaskiem. Następnie trumny zaczęto spuszczać. Powoli , powoli aż doszła na sam dół. Zaczęto sypać piasek. Wszyscy płakali. Nie mogli powstrzymać łez. Wspominali chwile , te najlepsze. Każdy uronił łezkę.
- Mamo! Wracaj! - Krzyczały drżącym głosem dzieci. - Nie możesz nas zostawić!
Po pogrzebie Karol podszedł do księdza i zaczął rozmowę:
- Dziękuje ,że ksiądz odprawił ten pogrzeb. - Powiedział niepewny Karol.
- Nie ma za co. - Rzekł ksiądz i uśmiechnął się.
- Proszę! Niech ksiądz weźmie te 200 złotych. - Karol sięgnął po portfel i wyciągnął pieniądze wręczając je Księdzowi.
- Dziękuje. - Powiedział ksiądz idąc do klasztoru.
Koniec części 11 ( nie ostatniej!)