Chciałam powiedzieć, że ja to w Wordzie pisze!!!
Zemsta Bladej Róży
Odcinek 2
-Rapts, jest sprawa.
-Co się stało?
-Mamy tutaj razem pracować a tu nawet nie ma żadnego biura. Proponuje żebyśmy z mojego pokoju zrobili dwa, jeden dla mnie drugi dla ciebie. A twoją sypialnię przerobimy na pracownię. Co ty na to?
-Zwariowałaś? Chcesz zmienić wystrój tego miejsca? To nie możliwe!!! Ono jest dla mnie bardzo ważne!!! Lepiej twój pokój przeróbmy na pokój, a w moim śpijmy!!!
-Co? Ja nie będę spała z tobą w jednym pokoju!!! Już mnie raz zacząłeś całować, nie wiadomo, co zrobisz tym razem!!!
Roza była wściekła, ale Rapts postanowił ją udobruchać. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. To, wtedy, nie wiedział, czemu to zrobił.
-Przepraszam. To była taka chwila czułości. Wiem, że ci się to podobało. Dobrze zrobimy tam biuro. Zamówię zaraz ekipę budowlaną.
Roza się uspokoiła. Tak właściwie nie wiedziała, czemu tak wybuchła. To było dziwne. Zawsze była opanowana i spokojna. Nigdy na nikogo się tak nie wydarła. No, ale w sumie to obcy mężczyzna, a zaczął ją całować po pięciu minutach. Dziwne. Może ten dom tak na nią działa, klątwa, te trupy w pokoju Rapts, te wszystkie tajemnice?
-Dzień dobry... Czy to SimBud? Nazywam się Rapts Neily... Tak... Remont... Nie... Trzeba tylko wstawić parę ścian i pomalować, a i drzwi... Aleja Simowa 9... Tak... Duży czarny dom... Ile to mniej więcej wyniesie? Nie wie pan? Tak, oczywiście stać będzie mnie... Dziękuje... Do widzenia.
Nagle Roza weszła do pokoju. Przytuliła Raptsa.

-Przepraszam, że tak wybuchłam, to do mnie nie podobne. To chyba przez te trupy.
-Kochanie...
Chłopak zauważył po chwili, co powiedział.
-Przepraszam...
-Nie nic nie szkodzi...
-To dobrze. Jutro przyjeżdża ekipa. Wyrzucę te wszystkie trupy, stare ławy. Stworzymy tam nowoczesne biuro. Miałaś rację.
-Kochany jesteś.
Dziewczyna nieśmiało przybliżyła się do niego... Objęła jego głowę...
Zaczęła go całować. Najpierw nieśmiało. Później coraz namiętniej.
-Roza...
-Tak?
-Jesteś najwspanialszą kobietą, jaką spotkałem...
Dziewczyna uśmiechnęła się. Pocałowała go w policzek i powiedziała:
-Nie czaruj, czas pomyśleć nad remontem.
Po tygodniu
-Przepraszam, ale tam nie wolno wchodzić.
-Kim pani jest, żeby mi cokolwiek zakazywać?
Czarnowłosa, ubrana jak w zimie kobieta weszła do sekretariatu, a teraz próbowała wejść do pracowni Raptsa. Remont już się zakończył. Dwie sypialnie, a w miejscu dawnego sądu pracownia i sekretariat. Rapts prowadził eksperymenty chemiczne. Kiedyś robił to w pracy, w instytucie, ale go wywalili za ciągle wybuchy go wywalili. Miał pieniądze, odziedziczył ogromny spadek, więc postanowił założyć własne biuro.
-Jestem sekretarką pana Raptsa. Proszę poczekać. Zapytam się czy panią przyjmie. Rapts! Jakaś pani chce z tobą rozmawiać.
-Niech wejdzie! A kto to? A co ty tu robisz?!
-Kotku zostaw nas samych...
Roza wyszła i poszła do toalety.
-Kotku?! Już następną sobie szykujesz?!
-Idź stąd!!! Jak ty się tu dostałaś?! Przecież ty nie żyjesz!!!
-Myślałeś, że po tym co mi zrobiłeś nie przyjdę tu nigdy? Ja i moje siostry ślubowałyśmy, że będziemy żyły w celibacie. Przez ciebie jesteśmy potępione!!! Skrzywdziłeś każdą z nas po kolei, a potem zabiłeś.
-Ty nie istniejesz!
-Ależ owszem istnieję!!! I zemszczę się!!!
I nagle zniknęła...
Zpraszam do komentowania