View Single Post
stare 04.05.2005, 22:39   #2
airs
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek 2

Hej. Mam nadzieję, że ten odcinek będzie też dobry. Tamten odcinek był krótki, bo pisałam go do późnego wieczora i chciało mi się spać. Zresztą teraz też jest późno, ale co tam. Niestety też nie jest za długi, ale następne odcinki wydłuże. Mi się wydaje, że za szybko nie idzie narazie, bo dopiero dowiedziała się o swoich zaręczynach, ale trochę zwolnię akcję A więc następny odcinek.

Odcinek 2
Po odejściu Śmierci Dafna wściekła się.

- TATO, CZY TY SIĘ DOBRZE CZUJESZ?! NIGDY NIE WYJDĘ ZA ŚMIERĆ!!! - histeryzowała.
- Dafna, uspokój się. Jestem twoim ojcem i wiem co dla ciebie najlepsze! - powiedział Setendor.
- MOŻE I TAK, ALE CZY MOIM WYBRANKIEM ŻYCIOWYM MA BYĆ KTOŚ MARTWY?! NIE MOGE MIEĆ ZA MĘŻA CZŁOWIEKA???!!!
- Uspokuj się! Wyjdziesz za niego!!!
- Tak właściwie, czemu mam wyjść za niego?! Mógłbyś mi to wyjaśnić? Przeciez on by mnie od tak nie chciał!!!
Setendor zmieszał się. Nie chciał wyjawić córce tego, jednak stwierdził, że powinna znać prawdę.
- Dobra, powiem ci dlaczego. Dafna, ja już miałem przyjemność rozmawiać z nim wiele razy. Nawet około 10 lat temu... tak, wtedy było pierwszy raz. Nie byłaś jeszcze wtedy dorosła, a on przyszedł i powiedział, że mój czas minął. Strasznie się przestraszyłem, bo tak cię kocham, że nie chciałem zostawiać ciebie sierotą. Śmierć "przesunął" mi termin śmierci. Jakoś nie przychodził przez 10 lat no i teraz wrócił, kiedy stałem się bogaty. Chciał mnie zabrać. Ja błagałem go, by mi przedłużył znowu życie. Na początku się nie zgadzał, ale stwierdził, że jeśli poślubi ciebie będę dalej żył... Proszę cię, córeczko. Nie daj stracić swojego ojca...
Dafna zamilkła.
- Czyli chcesz mi powiedzieć... ŻE CHCESZ ŻEBYM WYSZŁA ZA TO SZKARADZTWO BYŚ ŻYŁ DALEJ?! - dziewczyna rozpłakała się - Myślałeś kiedyś, czego ja chcę?! Całe życie rządzisz mną! Nic nie mogę zrobić, za mojego ukochanego nie mogłam wyjść, bo na drodze stałeś TY!!! Uszło ci jakoś, bo zginął!!! A teraz chcesz mnie wydać za ŚMIERĆ?! OJCIEC TAK NIE ROBI!!! NIE MOŻESZ BYĆ MOIM OJCEM!!!
- Dafna!
Dziewczyna wybiegła z pokoju. Życie wydawało jej się niesprawiedliwe. Sama czuła się marionetką, którą każdy wykorzystuje.

***
Nadszedł dzień ślubu. Dafna ubrana w swoją najlepszą suknię (ojciec kazał jej taką załozyć) czekała na swego przyszłego małżonka. Na jej tworzy widać było załamanie i uczucie, jakby miała zaraz wybuchnąć płaczem.
Nagle chłód ogarnął pokój. W pewnym momencie pojawił się on. Podszedł do ołtaża i zaczęła się ceremonia ślubna.

Po uroczystości ślubnej Śmierć powiedział:
- Chodź tu, moja kochana żono.
- Nie dotykaj mnie! - warknęła Dafna.

Jednak ten nie przejmował się jej słowami. Złapał ją tak, że nie mogła się ruszyć. Dafna wpadła w panikę, lecz ten pocałował ją.
To było coś obrzydliwego. Pocałunek Śmierci. Dafna bardzo dziwnie się po tym czuła.
- Czemu mnie pocałowałeś?! Fuj, jakie to obrzydliwe!!!
- Czeka nas jeszcze noc poślubna... - Śmierć uśmiechnął się.
- NIE!!! Tylko nie to! Wolę, żebyś mnie całował, niż... rozbierał... Czemu mnie tak los obdarzył? Co takiego zrobiłam złego? - znowu rozpłakała się.
- Czemu cały czas płaczesz? Możesz mieć przecież przyjemność z małżeństwa ze mną. A patrzysz tylko na złe strony... Mmm... Jesteś taka piękna jak na duszę ludzką...
- Idź precz!!! Nie dotykaj mnie tymi kościstymi łapami!!!
Setendor postanowił przerwać konflikt nowożeńców.
- Eee... Choć ze mną, Śmierć pokażę ci twój pokój.
- Z chęcią.

***

- No to jest coś.
Śmierć był wyraźnie zadowolony. Pokój bardzo mu się spodobał, ale rad był najbardziej, że pokój jego małżonki znajdował się tuż obok. Cieszył się, że ma wreszcie żonę.
- Wygodne to łóżko. W sam raz dla nas.
- O kim myślisz, mówiąc "dla nas"?
- No jak to o kim? O mojej żonie i o mnie przecież... Będę ją tu zapraszał na noce. Będą wspaniałe...
- No co ty... ty chesz... z moją córką?
- No a co ty myślałeś? Przecież jesteśmy małżeństwem.
- Ale ty... no, jesteś martwy...
- Jak tam martwy. Bardziej pasuje określenie nieśmiertelny, ale to chyba też przesada. Przecież kiedyś w końcu zniknę, muszę mieć jakiegoś potomka!
Setendor poczuł obrzydzenie.
- "Oj, Dafna. Wybacz mi, że będziesz musiała nosić dziecko tego potwora!!! Będziesz musiała spędzić z nim noc i... o... rety... "

Nie wiem czemu, ale udało mi się zmusić siebie do napisania tego odcinka jeszcze dzisiaj. O rany, ale jutro będę śpiąca! Dobra starczy tego na dziś. Może ten odcinek jest trochę bez sensu, bo jest pisany w kawałkach. Dobra idę, pa.

Ostatnio edytowane przez airs : 08.05.2005 - 11:27
  Odpowiedź z Cytatem