View Single Post
stare 11.05.2005, 16:03   #5
Nereide
Guest
 
Postów: n/a
Arrow Odcinek 6

Odcinek 6

Obudziłam się wcześnie rano. Słońce powoli wstawało zalewając swymi promieniami zakamarki naszych pokoi. Niewiele myśląc podniosłam się z łóżka i usiadłam na kompie. Odebrałam pocztę. Nie zdziwiłam się widząc emaila od Marka. Chciał się spotkać po szkole. Szybko odpisałam i poszłam pod prysznic. Zastanawiałam się nad wczorajszym dniem. Zimna woda ostudzała mój zapał, prawie zapomniałam o Jacku. Ma swoją Natalkę. Mam nadzieję, że nie będę się z nią często widywać podczas moich wizyt w domu Marka. On jest naprawdę uroczy. Wczoraj powiedział, że ślicznie wyglądam i na dodatek mam fajny styl.



Nadal nie rozmawiam z mamą. Jest ciągle wściekła o moje wyjście. Mnie to już nie obchodzi. Odezwie się, kiedy poczuje potrzebę. Przeprosiłam? Przeprosiłam.
Wzięłam resztę kieszonkowego, które znalazłam gdzieś ukryte w szafie i wyszłam z domu. Po drodze kupiłam sobie smaczną jagodziankę. Niebo było bezchmurne, aż przyjemnie się szło w letni poranek. Przy szkole minął mnie autobus i wysiadł Marek.

- Gdzieś Ty się podziewałaś? – zapytał.
- Przeszłam się, tak pięknie jest dzisiaj.
- To może pozwolisz, że do domu Cię także odprowadzę? – spojrzał na mnie błagającym, słodkim wzrokiem.
- Oczywiście – odparłam z lekkim uśmiechem, po czym weszłam do budynku szkoły. Ludzie dziwnie mi się przyglądali. Nie wiem czemu. To, że wyglądam nieco inaczej, nie świadczy, że źle się noszę. Moje życie, robię co chcę.

- Siema stara! – znajomy głos odezwał się z tłumu.
- Hey Olka – odpowiedziałam.
- Jak tam? Spotkamy się po lekcjach?
- Możemy, nawet z wielką chęcią. Jest trochę do obgadania – szepnęłam. Zadzwonił dzwonek. Ludzie zaczęli wchodzić do sal.
- To do zobaczenia później! – krzyknęła zamykając drzwi jako ostatnia.



Lekcje minęły dość normalnie. Matematyka, angielski i biologia. Z w-f uciekłam. Nikt nawet się nie pytał gdzie byłam – na moje szczęście. Po co mam ćwiczyć na lekcji, gdzie baba każe biegać w kółko? Nie tylko ja doszłam do takiego wniosku. Ostatnią lekcję miałam z Jackiem. Informatyka. Jakoś bym to przeżyła, gdyby chora nauczycielka nie porozsadzała nas i nie podzieliła na dwuosobowe grupy. Mnie posadziła właśnie z moim sąsiadem. Mieliśmy zrobić projekt dotyczący zastosowania komputerów w życiu codziennym. Przystąpiliśmy do pracy. Nie wiedziałam jak rozmawiać z mym partnerem. On najwidoczniej nie miał z tym problemów, nawijał jak najęty. Dawałam mu lekko do zrozumienia, że nie toleruję takiego zachowania – znowu mnie nie rozszyfrował. Napisał referat bez mojej opinii ani choćby jednego zdania. I tak dostałam dobrą ocenę. Równo z dzwonkiem opuściłam pracownię. Otworzyłam metalową szafkę zamykaną na szyfr i włożyłam ciężkie książki. Nie podziwiałam widoku otaczającego mnie ze wszystkich stron. Jednym z nich była przecudowna parka składająca się na Jacka i Natalię. Z sytuacji uratował mnie mój przystojny adorator.

- I jak? Gotowa pani? – zapytał jak zwykle swoim słodkim głosem podając mi rękę.
- Oczywiście – uśmiechnęłam się i złapałam go za dłoń. Razem pomaszerowaliśmy przez korytarz, dając innym temat do plotek. Na Jacka nawet nie patrzyłam, niewiele mnie teraz obchodził. Miałam inny świat. Ja i Marek.
Szliśmy razem samotnie po chodniku i nagle coś się w nim przełamało. Zaczął cicho mówić niewyraźne zdania, jakby je układał w logiczny sens, ledwo go słyszałam.

- Coś mówiłeś?
- Nie, nie. Tak tylko sobie myślałem..
- To znaczy? – zagadnęłam go pytająco.
- Tak się ze sobą spotykamy, czy to oznacza, że miałbym u Ciebie jakieś szanse? – zmieszanie i zakłopotanie rysowały się na jego twarzy. Moja uradowana mina była dla niego wystarczającą odpowiedzią.

Gdy doszliśmy do mnie do domu, złożył na mym policzku delikatny pocałunek.



Pożegnałam się uprzejmie i zamknęłam za sobą drzwi. Cicho westchnęłam i położyłam książki na biurku. Moja drętwa nauczycielka nie zadała dziś dużo. W mig więc odrobiłam lekcje i udałam się do przyjaciółki. Usiadłyśmy w ogrodzie przy stoliku i zaczęłyśmy pić schłodzone piwo. Było kilka spraw do omówienia, konkretnie to kolejna impreza. Miałam nocować u Olki, nie chciałam, by matka ujrzała mnie w jeszcze gorszym stanie niż ostatnio. Zapaliłyśmy skręta i zaczęłyśmy plotkować.



- Widziałaś nowy ciuch tej laski z II C? – zapytała.
- Taaa.. zakasowała wszystkich! – zaczęłyśmy się głośno śmiać.
- A chcesz usłyszeć jeszcze zabawniejszą informację? Znalazłam dziś jakąś zgniecioną kartkę w pokoju mojego brata – mocno zaciągnęła papierosa.
- Karola? Ciekawe, co interesującego mogło na niej być – odparłam marzycielsko.
- Sama spójrz. Mój brat to jakiś odmieniec – zaczęła – na dodatek się w kimś zabujał. Łatwo zgadnąć kto jest tym obiektem.
- Ale to pismo Jacka – skrzywiłam się, ale mimo wszystko przeczytałam bazgroły.
„..nie sądziłem, że tak się zachowa. Przecież sama dawała mi do zrozumienia swoje zainteresowanie moją osobą. Ale gdy ujrzałem ją flirtującą z innym, po prostu nie wyrobiłem..”
Nie mogłam uwierzyć w jego zdania. Wybuchnęłam głośnym śmiechem po czym rozdarłam papier na kawałki. Śmiałyśmy się z Olką jeszcze długo, po czym powoli zaczęłam wracać do domu. Na moje nieszczęście, ze schodów zszedł Jacek. Spojrzał na mnie dziwnym smutnym wzrokiem, po czym poszedł do skrzynki na listy. Ja nie zwlekając, szybko się uwinęłam. Nie odwracałam się, wiedziałam, że ktoś mnie cały czas obserwuje.



Jutro była impreza. Marek też miał przyjść. Ciekawe co się wydarzy..


_____________________________________

Jak przebiegnie kolejna impreza?
Co się stanie z Anetą i Markiem?
Czy Natalia jest prawdziwą dziewczyną Jacka?


Zapraszam do czytania kolejnych odcinków już wkrótce!

Ostatnio edytowane przez Nereide : 11.05.2005 - 16:09
  Odpowiedź z Cytatem