Ok. Daję kolejną część piątego odcinka

Sorry , że krótkie i że mało zdjęć, ale za kilka minut wyjeżdżam i musiałem się streszczyć

Wracam niestety dopiero 30 maja........Pa :paps:
__________________________________________________
Prezydent Simlandu dalej mówił :
- Moi obywatele. Moi rodacy. Obywatele całego świata. Dzisiaj stajemy przed obrazem zbliżającego się armageddonu. Oto bowiem do Ziemi zbliża się kometa Astrogo-Malver, zwana inaczej U-6702. Od czasu odkrycia komety, przygotowujemy razem z NASA specjalną misję, której celem będzie rozdzielenie komety na dwie części tak, aby owe połówki minęły Ziemię. Przygotowujemy się również na to, iż misja może się nie udać. Dlatego też stolice wszystkich przygotowują specjalne schrony, które uchronią ludność od śmierci.Mniejsze miasta przygotowują własne, mniejsze.W Do owych schronów zostaną przewiezione największe dzieła ludzkości takie jak Biblia Gutenberga, Wenus z Milo, Mona Lisa, posąg Dawida.....Kometa ma 21 km średnicy i uderzy w zachodnią Turcję. Chyba, że ją powstrzymamy. Jednak jeśli misja się nie powiedzie, na pokładzie promu, który poleci na kometę, będą pociski jądrowe. Jeśli one nie zadziałają, USA, Rosja,Chiny oraz kilka innych krajów wystrzelą razem pociski masowego rażenia.Problem z nimi polega na tym, że można je wystrzelić tylko, kiedy kometa zbliży się na odległość kilku godzin. Jeśli one nie pomogą, Europa zniknie z powierzchni Ziemi, a resztę świata skuje lód. Dziękuję za uwagę.
* * *
Jack wchodząc do wspólnego pokoju jego załogi zauważył, iż wszyscy są zdenerwowani.
- Co się się stało ? - zapytał podekstytowany.
- Nic, pozatym, że Nancy pokłóciła się z naszym Pink-Eyem . No i jeszcze świat dowiedział się o Astrogo-Malver.
- *****.......Boję się pomyśleć, co się będzie działo.
Po chwili ciszy Lidie zapytała :
- Czemu wszedłeś tutaj taki rozpromieniony, co Jack ?
- Zawsze musisz zmienić temat ?? Gdzie jest Nancy ?
- Pewnie siedzi w WC-ecie i beczy. - syknął Kevin, który zawsze miał na głowie lekkiego irokeza.
- O co się pokłóciliście, Walter ? - szepnął Jack.
- Nan zaczęła wrzeszczeć, że chce być przywódcą, ja jej powiedziałem , że jest mniej doświadczona od ciebie i wogóle...Ona za to wrzasnęła, że pozabija nas wszystkich. Po chwili uciekła do toalety.
- Dziwnie ona się zachowuje......
- Taka pewnie już jest.....Trzeba o tym powiedzieć Beckerfiverowi, myślę, że powinien ją usunąć z załogi.
* * *
- Koniec świata się zbliża ! - wrzeszczała ruda kobieta pędząc po ulicach Berlina. Wiadomość od prezydenta poruszyła wszystkich. Jedni płakali, jedni niszczyli wszystko na ulicy, a jeszcze inni pocieszali się myślą : "Napewno uda się ją powstrzymać" . Pary w parkach całowali się tak, jakby nie mieli już więcej szans. Tyle chaosu, mimo, że do impaktu zostały 4 miesiące. Większość osób jednak nie wierzyła, że grupka astronautów zdoła powstrzymać 21 kilometrową kometę.
* * *
- Opróżnij kasę, dziadku - powiedział jeden z dwóch zamaskowanych mężczyzn. Przed chwilą wpadli razem do sklepu i zaczęli wymachiwać pistoletami przed twarzą kasjera w podeszłym wieku.
- Proszę, nie.. nie nie strzelajc..cie ! M..macie pie..pieniądze - wyjąkał przerażony na śmierć kasjer.
- Dzięki - wrzasnął drugi z mężczyzn i strzelił w kasjera.
- Czemu to zrobiłeś ? - powiedział pierwszy.
- I tak zginąłby.
- No, tak, ale zwiewajmy, zanim policja nas beknie.
- Coś ty ! Policja Los Angeles jest do bani.
Mężczyźni wybiegli ze sklepu i wsiedli do czarnego mini-vana.
* * *
Tammie wyrwała się ze snu słysząc jakiś hałas. Przełykając z trudnością ślinę zaczęła powoli schodzić na parter swojego domu.Pot spływał jej po twarzy. Usłuszała brzdęk tłuczonego naczynia. Kobieta nie miała żadnej broni. Zerknęła do kuchni, a tam osoba w paskowanym ubraniu grzebała w szufladzie z nożami. Tammie chciała wrzasnąć, lecz powstrzymała się myślą, że wtedy prawdopodobnie postać rzuci w nią nożem. Kobieta zaczęła się powoli cofać w kierunku salonu. Uważała na każdu krok, ponieważ spocone, nagie nogi kroczące po panelach przyklejają się, a odklejając się wydają dźwięk. Tamm podeszła do swojej komórki chcąc zadzwonić na policję. Gdy wcisnęła klawisz 9, wydał on dźwięk. "Cholera!" - pomyślała Tammie. Nie wyłączyła dźwięku w swoim telefonie komórkowym. Włamywacz usłyszał ten dźwięk i zaczął iść w kierunku przeciwległego pokoju. Tamm wybiegła z domu tylnym wyjściem i schowała się między krzewami. Kobieta była w samej piżamie, toteż było jej bardzo zimno. Ból w nogach, powodowany śniegiem ,wydawał się jej nie do zniesienia. Tammie usłyszała za sobą szelest, a tam stała postać z gaśnicą.
Uderzyła nią w głowę jej "przeciwniczki". Postać chwyciła kobietę za nogi i zaciągnęła ją do ciemnego samochodu, po czym odjechała.
_______________
W następnym odcinku :
- Co się stanie z Tammie ?
- Kto ją porwał ?
- Czy Nancy się uspokoi ?
- Co będzie z paniką na świecie ?
_________________________________
No i jak zwyklę proszę o komentarze, głosowanie na pasku oceny (o góry strony) i o głosowanie w ankiecie

Pa !