Dzisiaj kolejny odcinek!!!! Długaśny 
- ....Mark!!! czego chcesz wynoś się!!!! Bo zacznę krzyczeć!! Ratunku na pomoc!! – było słychać donośny głos Judy.
Mark nie zwracając uwagi na krzyki Judy ponownie jak ranem przycisnął do ściany widząc piękne ciało Dziewczyny..
Nagle drzwi otworzyły się, a za nimi stał brązowo włosy chłopak o pięknych zielonych oczach...
- co tu się dzieję??!! – zapytał lekko z szokowany chłopak
- wynoś się z stąd – odezwał się ostry głos Marka
- pomóż mi proszę!! – dziewczyna krzyczała ze łzami w oczach
- zostaw ją widocznie nie chce cię tu!!
- A co mi zrobisz pobijesz – odpowiedział drwiąc z niego Mark
- Zostaw ją, albo pożałujesz
Mark puścił rękę Judy i rzucił się na zielonookiego chłopca. Judy znalazła swój szlafrok i szybko się ubrała. Próbowała pomóc, ale Mark był tak silny, że po pchał dziewczynę a ta uderzyła się dość mocno w głowę... padła i straciła przytomność
- Judy!!!! - Odezwał się głos Marka – co ja zrobiłem
Chłopak w popłochu uciekł z łazienki zostawiając dziewczynę wraz z nieznajomym chłopakiem..
- Halo!! Słyszysz mnie?? No dalej mała dasz radę odezwij się! – chłopak nie wiedział co ma zrobić wziął Judy na ręce i wyniósł z łazienki. Tłumy się zebrały i po głowach przechodziły im straszne myśli. Chłopiec zniósł dziewczynę powoli na dół, i położył na kanapie..
- Ludzie wezwijcie karetkę, ona krwawi – rozkazał studentom
Nikt nie miał zastrzeżeń. Nagle biedną Judy zobaczył Kate..
- Boże!! Judy co ci jest!! – podbiegła do chłopaka i dziewczyny
- co jej się stało?? – zapytała zdenerwowanym głosem Kate chłopaka
- sam nie wiem usłyszałem, że ktoś krzyczy w łazience i zobaczyłem ją z jakimś chłopakiem w skurzanej kurtce, a ona była naga a ten ją do ściany przyciskał...
- o mój boże Mark!! Co on jej zrobił – martwiła się Kate
- Znasz go? – zapytał chłopak
- Tak owszem to mój brat!!!
- Co???!!! Czego on chciał od niej
- Właśnie nie wiem! Czego on chcę od niej – zastanawiała się Kate
- Nie czas na myślenie, trzeba ją szybko zawieść do szpitala- odpowiedział chłopak
Po nie całych 10minutach pod akademik “Bilmore” podjechała karetka.
- Szybko tutaj zawołał chłopiec
- Ostrożnie uważajcie na jej głowę – odezwał się głos sanitariusza
Karetka zawiozła Judy do szpitala nie daleko akademika. Tajemniczy chłopak od razu zadzwonił do Nadine dyrektorki.
- Słucham tu Nadine, w czym mogę pomóc
- Yy witam ma na imię John jestem studentem pani akademika
- Aaachh tak witam cię coś się stało?
- Tak!!! Judy tutejsza studentka...
- O mój boże coś się stało??- zaczęła się denerwować Nadine – co z nią
- Ona...
- No mów rzesz...
- Ona.. jest ciężko ranna!!
Co?? Jak to możliwe!!!
- Proszę natychmiast przyjechać to najbliższego szpitala blisko akademika to nie jest rozmowa na telefon, ja i Kate jedziemy tam.
- Dobrze już jadę, trzeba powiadomić jej rodziców
John wziął Kate wezwali taksówkę i już byli na miejscu. Trwała właśnie operacja.. Kate i John próbowali się czegoś dowiedzieć, ale lekarze milczeli. Po kilku minutach na miejscu była już Nadine i rodzice Judy. Po niecałych 3 godzinach, otwarły się drzwi sali operacyjnej....
- I co z nią?? - zapytał chłopak
- Straciła sporo krwi, ale przeżyje dobrze że zdążyłeś na czas bo inaczej było by za późno dla niej..
Chłopak i cała rodzina odetchnęli z ulgą i udałli się za Judy do jej sali.
- Nie możecie państwo wejść ona jest bardzo słaba
- Ale proszę jestem jej matką ..
- No dobrze, ale nie na długo
Jenny usiadła obok córki i chwyciła ją za rękę. Patrzyła na jej piękną twarz i coś mamrotała pod nosem. John, Kate i reszta rodziny Judy oraz dyrektorka patrzyli przez szybkę. Zrobiło się dość późno, więc rodzice musieli jechać do domu bo mieli trochę daleko. Przy Judy został tylko jej wybawca i najbliższa przyjaciółka Kate.
- Proszę niech państwo pojadą my zostaniemy z nią – odezwał się głos Johna
- No nie wiem czy to najlepszy pomysł..
- Proszę zajmiemy się nią
- No dobrze – odpowiedział ojciec Judy
Dochodziła 23.00 a Judy nadal się nie budziła. Chłopak chwycił ją za rękę i zaczął myśleć
“ Co ten bydlak ci zrobił, gdym nie przyszedł na czas było by źle z tobą czego on chciał od tak pięknej dziewczyny” – myślał sobie
Nagle ręka Judy chwyciła Johna. I powoli otwierała powieki
- Co, co się stało? Gdzie ja jestem – odezwała się spojrzawszy na twarz młodego chłopca
- Spokojnie jesteś w szpitalu uderzyłaś się mocno w głowę
- Kim ty jesteś?
- Mam na imię John usłyszałem twe krzyki w łazience pamiętasz?
- Co??!! A tak dziękuje ci bardzo uratowałeś mi życie
- Nie ma sprawy a teraz odpoczywaj ja i Kate będziemy tutaj
- Co?? Kate też tu jest?? Gdzie??
- Tak jest wyszła na chwilę do toalety
- Acha.. pozdrów ją – i Judy zasnęła
John patrzył na piękną twarzyczkę Judy jak zasypia i też zasnął..
- Pobudka!! – w oddali myśli słyszał głos Judy
- Co gdzie? Judy? Obudziłaś się już??
- No a jak widzisz – zaśmiała się lekko
- Heh to dobrze ojoj przesiedziałem tu calutką noc
- No właśnie widzę
- To ja musze zmykać do akademika bo jeszcze ocenki mi się pogorszą
- Ok. to idź dziękuje ci, że mnie uratowałeś i byłeś ze mną
- Spokojnie co by się stało jak bym nie przyszedł co on chciał od ciebie?
- Yyy... eeee idź już źle się czuje
- No dobrze już nie przeszkadzam papa
- Pa!
John wyszedł z sali. Judy coraz bardziej dochodziła do zmysłów. Po południu przyszedł do niej lekarz. Wszedł do sali i zapytał:
No i jak się dzisiaj pacjentka czuje?
Judy uśmiechnęła się również.
- O wiele lepiej, panie doktorze. - odpowiedziała- Kiedy będę mogła wrócić do akademika?
- Postanowiłem cię jeszcze dokładnie przebadać, zanim ci zdejmiemy szwy. Nie mogę cię tak wypuścić zeszpitala. Ale przedtem...
Do pokoju weszła jakaś kobieta.
- O witam pani dyrektor! - powiedział lekarz - Judy, widzę, że masz gościa. Nie będę wam przeszkadzał.
Lekarz opuścił salę. Kobieta wzięła krzesło i usiadła na nim obok łóżka dziewczyny.
- Witam. Jestem dyrektorką - powiedziała - Nie wiem, co zaszło tamtego dnia. Wiem jedynie to, co John powiedział mi przez telefon. Jednak ty wszystko wiesz. Wiesz do momentu, aż zemdlałaś. Liczę, że pomożesz mi i opowiesz co się wtedy zdarzyło. Musimy rozwiązać przyczynę twojego krwawienia.
Judy zmieszała się. Bała się powiedzieć prawdy o Marku. Przecież groził jej, że jeśli powie komuś o nich to się może to źle skończyć.
- A... a John nie może pani powiedzieć?
- John był zdruzgotany tym wszystkim. Powiedział, że powie jeżeli ty się nie obudzisz. Chciał, by cała ta prawda wyszła z twoich ust. Ale miałaś szczęście, że on cię wtedy znalazł. Ale powiedz mi, co się wtedy stało!
"Co robić?" - myślała - "Jeśli nie powiem o tym dyrektorce, Mark będzie nadal mnie molestował! Nie mogę całe życie ukrywać tego! Może coś z nim zrobią, jak im powiem? Trudno, powiem!"
- Pani dyrektor - zaczęła Judy - Powiem pani prawdę. Mimo, że to może się dla mnie źle skończyć.
- Słucham.
- Wszystko przez Marka. Od niego się wszystko zaczęło. Na początku był bardzo miły i przyjacielski. Pewnego wieczora. Zapukał do mnie i wszedł. Chciał mi wyznać miłość, jednak zrobił to innaczej. Chlip... PROSZĘ PANI, ON, ON MNIE ZGWAŁCIŁ
Dyrektorka zamilkła. Na jej twarzy szalało oburzenie. Judy kontynuowała przez łzy:
- Potem... potem groził mi, że jeśli komuś powiem to się dla mnie może źle skończyć. Ale kiedy zawsze go spotykałam on... on dotykał mnie i nie chciał zostawić! Raz zabrał mnie do łazienki i... napierał na ścianę... och, proszę pani To było okropne! A tego wieczoru... byłam pod prysznicem i on... i on przyszedł i znowu... robił to samo! Aż przyszedł John i pomógł mi. Mark uderzył mnie w głowę... i dalej już nie pamiętam...
-Judy już nie mogła mówić. Rzęsiście płakała. Kobieta przytuliła ją.
- Przecież on jest przestępcą! Trzeba zadzwonić na policję !Wybacz moja droga, zostawię cię na chwilę.
Kobieta wybiegła na korytarz i zadzwoniła do szkoły opowiedzieć na wszystkim. Judy nie wiedziała dokładnie do kogo zadzwoniła. Po pewnym czasie policja zaczęła szukać Marka.
***
Kate wpadła z wrzaskiem do pokoju Marka.
- MARK! TY IDIOTO! COŚ TY ZROBIŁ?!
Chłopak siedział na łóżku. Płakał.
- Ale ze mnie głupek... - powiedział - PRZEZEMNIE ONA MOŻE UMRZEĆ! Kate, ja nie chciałem!
- Powiedz, jak to było! To nie była zwykła bójka! Co robiłeś w damskiej toalecie?! Co zrobiłeś JUDY?!
Mark wstał.
- Naprawdę chcesz wiedzieć?! - warknął - Po co ci to?!
- Po to, że mówią w telewizji O TOBIE!
- CO??? - chłopak wybiegł z salonu do pokoju wspólnego, gdzie stał telewizor. Ku zdziwieniu chłopaka stała tam gromada ludzi. Mark zaczął wpatrywać się w telewizor.
- Wczoraj po południu do szpitala w nieście akademickim trafiła studentka z krwawiącą głową. Nazywa się Judy Jonson. Dziewczyna była w stanie krytycznym, jednak teraz jej stan jest stabilny. Dziś po południu dziewczyna wyznała, że była gwałcona przez innego studenta, który nazywa się Mark Wilson. Także za jego przyczyną ma rozbitą głowę. Policja już poszukuje przestępcy. Ktokolwiek widział danego mężczyznę niech zgłosi się na policję.
Wszyscy już dawno zauważyli, że Mark stoi wśród nich. Kiedy spikerka skończyła mówić wszyscy odwrócili się w jego stronę. Każdy patrzył na niego pogardliwym wzrokiem. Panowała ogromna cisza Jednak najbardziej oszołomiona patrzyła na niego Kate. Przerażony chłopak zaczął uciekać. Wybiegł z akademika...
- Mark! - wołała za nim Kate - Przyznaj się do tego, co zrobiłeś!
***
Następnego dnia Judy czuła się o wiele lepiej. Już dawno przeszła badania. Jej rodzice dowiedzieli się o wszystkim od dyrektorki i zadzwonili do Judy. Pocieszali ją jak mogli, lecz sami byli nie mało przerażeni. Niestety nie mogli do niej przyjechać. Po obiedzie przyszedł do niej John.
Też już wiedział o wszystkim. Dowiedział się od dyrektorki, która po długich przekonywaniach uległa John'owi i powiedziała o wszystkim, co spotkało Judy.
- Strasznie ci współczuję - powiedział - Jak ten bydlak mógł ci to zrobić! Chciałem go sprać już na miejscu, ale dyrektorka mi zabroniła. Ale już jesteś bezpieczna. On gdzieś poszedł.
Wtedy do sali wbiegła kobieta i mężczyzna. Kobieta miała mikrofon, a mężczyzna kamerę. Kobieta mówiła:
- Znajduję się właśnie w sali, gdzie leży Judy Jonson. Zaraz przeprowadzę z nią wywiad. Judy,
- Jak często Mark cię gwałcił?
Judy spojrzała na kobietę jak na wariatkę. Po chwili krzyknęła:
- O nie! Dziennikarze!
I wtedy do sali zaczęło się przebijać coraz więcej dziennikarzy. John odpędzał ich jak mógł, jednak on był tylko jeden, a ich było wielu. Judy zrozumiała, że wiadomość o jej gwałcie podano w wiadomościach.
Po pewnym czasie fala dziennikarzy została opanowana. Wtedy przyszedł lekarz z miną bardzo zakłopotaną.
- Dzień dobry panie doktorze - powiedziała Judy.
- Są już twoje wyniki badań. - powiedział lekarz.
- I co?
- Jesteś... w ciąży!
C.D.N !!!!!! KOMENTUCJE
)))