View Single Post
stare 26.05.2005, 11:36   #2
linkaa
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek 1

Samanta lezala u siebie w pokoju. Myslala o swojej przyszlosc... jak sie jej ulozy z Sebastianem. Czy bedzie kiedys nosila nazwisko Rzyg!? Slub, piekna suknia, huczne wesele... to chyba marzenie kazdej nastolatki. Co jednak mozna zrobic, gdy wybranek twojego serca jest juz rozwiedziony!? Do tego jeszcze ma dziecko. Co zrobic, gdy rodzice nie wiedza, ze ich corka zwiazala sie z mezczyzna, starszym o niej o kilka dobrych lat!? Jak by zareagowali jakby sie dowiedzieli!? Samanta nie chciala nawet o tym myslec. Fakt ten zniszczyl by dobra opinie jaka szczyca sie jej rodzice...



Nagle rozlegl sie dzwiek przychodzacej wiadomosci na Sim - Gadu.
- O to pewnie Sebastian - pomyslala Samanta zrywajac sie z sofy. Przeciez nie odzywa sie juz od kilku dobrych dni. Musi w koncu cos napisac!
Mylila sie... wiadomosc dostala od Elizy - jednej ze swoich najlepszych przyjaciolek.
" Siemka Sam.. pamietaj, ze za 15 minut mamy probe w szkole! Tylko sie nie spoznij, bo juz za niedlugo konkurs i nie mozemy zawalic. "



- O kurcze.. przeciez zaraz mam probe! Co mam zrobic!? Rodzicow nie ma, a nastepny autobus mam za 20 min! - powiedziala do siebie.
Zadzwonie do Seby. On ma samochod, moze wreszcie sie zobaczymy.
Samanta szybko wykrecila numer na komorke. Uslyszala tylko sygnal.
- Sprobuje jeszcze raz - pomyslala. Tym razem w sluchawce odezwal sie meski glos.
- Slucham..
- Czesc Sebastian! Wiesz co mam do ciebie prosbe.
- Czesc skarbie! Slucham?
- Moglbys przyjechac zaraz po mnie i zawiesc mnie do szkoly?! Mam probe i nie chcialabym sie spoznic.
- Jasne... bede za kilka minut, akurat jestem w okolicy.
- OK pa.



Samanta odlozyla sluchawke. Szybko poszla poprawic makijaz.
Za chwilke pod domem rozlegl sie klakson, pieknego auta Sebastiana. Samanta szybko wybiegla przed dom.
- Czeesc.. - powiedziala i rzucila sie w ramiona swojemu chlopakowi, a nastepnie pograzli sie w glebokim pocalunku.
- Uwazaj bo ktos nas zobaczy! Sa twoi rodzice?!- zapytal wystraszony chlopak.
- Nie ma.. nie musimy sie nieczego obawiac.



W szkole

- Ale ten trening byl meczacy. Nie mam juz na nic sily - powiedziala Izabell, kiedy dziewczyny wykonczone siedzialy na szkolnym korytarzu.
- No.. myslalam ze nie zdaze.. dobrze ze Seba mnie przywiozl - powiedziala Samanta. Eliza z Izabell wymienily znaczace spojrzenia.
- No wlasnie.. - zaczela Eliza.
- Co..? - powiedziala Sam.
- Powiedzialas juz swoim rodzicom, ze spotykasz sie z takim facetem? - zaczela Eliza.
- Co znaczy z "takim"? - zapytala zbulwersowana Sam.
- No z takim.. no starszym - wtracila Izabell.
- Nie... nic nie wiedza.. musimy sie ukrywac - powiedziala Sam. - Ale dzisiaj im powiem... zobaczycie.



Rozlegl sie dzwonek, oglaszajacy koniec przerwy.
- Chodzcie do sali.. bo babka sie wydrze - powiedziala Eliza.
Dziewczyny mozolnie podniosly sie z lawki i skierowaly sie w strona sali.
Gdy weszly do srodka, nauczycielki jeszcze nie bylo. Dziewczyny postanowily jeszcze chwile pogadac.



- Mowie wam.. - zaczela Samanta. - Ostatnio jak bylam z Sebastianem na zakupach to kupil mi super buty, i do tego sliczna sukienke.
- Samanta... ty z nim chodzisz tylko dla butow? - zapytala Izabell.
- Nie no cos ty.. ja go kocham.. chyba - zawachala sie Sam.
- No wlasnie... wiec uwazaj na niego.. i przypadkiem nie daj poniesc sie emocjom.. wiesz o czym mowie - powiedziala Izabell.
- No wiem.. ale chyba juz jest za pozno... - Samanta popatrzyla znaczaco na przyjaciolki.
- Co.. to znaczy... ee.. ze ty z nim...? - Eliza nie mogla uwierzyc w slowa kolezanki.
- No... tak - odpowiedziala niesmialo Sam.
- Ale jak... kiedy... gdzie?!
W tej chwili do sali weszla nauczycielka. Dziewczyny wrocily szybko na swoje miejsca.
Po lekcjach juz nikt nie poruszyl tego tematu. Sam wrocila do szkoly autobusem. Byla tak zmeczona, ze polozyla sie na kanapie i zasnela.

Po jakims czasie do domu powrocili rodzice.
- Mikolaju... ja nie pozwole, zeby nasza corka spotykala sie z takim starym... starszym czlowiekiem. On jest juz doswiadczony, i niewiadomo czego moze od niej wymagac - w hallu rozlegl sie krzyk mamy Samanty.
- Krysiu.. uspokoj sie wszystko jest pod kontrola... wiesz przeciez ze Sam jest bezpieczna.. przeciez caly czas ja ktos sledzi - odpowiedzial spokojnie ojciec.



- No tak... ale jak sie jej cos stanie!? - wrzeszczala Krystyna.
- Ona jest juz dorosla i chyba wie co robi... przy takiej ochronie wlos jej z glowy nie spadnie.
- No a ci ludzie.. no wiesz co odkryli, ze ona spotyka sie z nim.. to wiedza juz cos wiecej na jego temat?
- Narazie nie... ale juz zaniedlugo powinnismy cos wiedziec.

Rozmowa rodzicow trwala dlugo. Matka wypominala Mikolajowi to, ze ochrona jest niewystarczajaca. Nikt jednak nie zauwazyl ze na kanapie w hallu lezala..... Samanta ktora wszystko slyszala.



- Ja juz wam udowodnie... ze zadna ochrona nie jest w stanie mnie dopilnowac.. zobaczycie!! - pomyslala.

Ostatnio edytowane przez linkaa : 26.05.2005 - 12:33
  Odpowiedź z Cytatem