View Single Post
stare 13.06.2005, 17:38   #4
Sensiqúe
Guest
 
Postów: n/a
Smile Odcinek Iv

I tak oto, jak na mnie nadzwyczaj szybko, daję czwarty odcinek "La Prostituto".

Przepraszam za interię, a także za wszelkie błędy. Jednym z mankamentów tej części jest pewne powtórzenie słowa, nie powiem jakiego, ale nie umiem go niczym innym zastąpić. Zresztą może nawet tego nie zobaczycie ;p
Aha, wiem że treści jest raczej mało, ale za zdjęć dużo ;p Mam tendencje do pisania krótkich części, ale moim zdaniem dobrych
Miłego czytania i... zapraszam do komentowania xP



"La Prostituto"


Odc. IV

"Klient"


Muzyka w klubie „Flamingo” stawała się dla Irisz coraz głośniejsza. Dziewczyna pobiegła do damskiej toalety nie zważając na zdziwienie Bell. Spojrzała w lustro, przetarła oczy i ponownie zaczęła grzebać w torebce, wyciągnęła mały nóż ociekający ludzką krwią.

Jej wzrok był pełen przerażenia, wiedziała że w łazience nikogo nie ma, ale strach brał górę. Po srebrnym ostrzu spływały czerwone strugi, aż dotarły na złota rączkę a następnie zatrzymywały się w dłoniach właścicielki. Ann obmyła w umywalce ostre narzędzie, po czym skrzętnie uchowała je obok pudru i szminki.

Kobieta spojrzała jeszcze w swoje odbicie, które powoli zamazywało się... Irisz oparła się o ścianę, głowę miała ciężką, straciła panowanie nad sobą. W jej myślach kłębiły się dziwne obrazy, trudne do odczytania i zrozumienia.






W pewnej chwili do toalety weszła jedna z prostytutek – Anizja:
-Ann, a tobie co? –spytała.

Irisz odwróciła się przodem do rozmówczyni, po czym podeszła do niej powolnym i nieco chwiejnym krokiem. Anizja poczuła na sobie ten przeszywający wzrok koleżanki, odsunęła się parę kroków w tył. Młoda Westerpsorn mierzyła oczami dekolt blondynki. Miała ochotę wyjąć ten mały nóż z wnętrza kosmetyczki i szybkim ruchem zranić nim swoją znajomą. Już trzymała rękę w torebce, gdy nagle do pomieszczenia weszła jedna z gości klubu. Irisz zmieszała się, potrząsnęła głową i pospiesznie wyszła. Anizja zdziwiła się lekko, poprawiając włosy i makijaż, zapominając o całym zajściu. Tymczasem Ann siedziała przy stoliku sącząc drinka. Próbowała wyjaśnić sobie tą gwałtowną chęć mordu, którą ledwo powstrzymała. Starała się zrozumieć wizje jakich doświadczyła, a także krew na ostrzu. Dodatkowo dobijała ją śmierć Colina, w końcu to przeważnie dzięki niemu mogła pozwolić sobie na dostatnie życie.
-Czemu to takie wszystko zagmatwane?- wyszeptała.
Z rozmyślań wyrwał ją męski głos:
-Hej kotku, mogę się dosiąść?
To pytanie było bezcelowe, bo nieznajomy usiadł mimo wszystko. Irisz spojrzała na gościa, który okazał się blondynem w gustownym garniturze i okularach, co tworzyło razem postać zamożnego intelektualisty.

-Może byśmy zatańczyli? To będzie dla mnie zaszczyt. –mężczyzna ciągnął dalej, choć z jego miny wiadome były zamiary co do kobiety...
Prostytutka odczuła, że musi to zrobić, w końcu dostanie może jakieś większe pieniądze. Lekka i luźna rozmowa, trochę alkoholu i po chwili para ludzi wyszła z „Flamingo”.
-„Ciekawe gdzie ma samochód?” –Westerpsorn myślała.
Ku jej zaskoczeniu przystojny Anton (tak też miał na imię, ten z pozoru bogacz) zaprowadził ją w..okoliczny skwer. Bez zbędnych czułości, klient rzucił dziewczynę na starą ławkę i zaczął coraz śmielej dobierać się do niej.

-Ej! Nie jestem prostą *****ą! –Ann odepchnęła się.
-Nie podoba ci się?! –mężczyzna wpadł w złość.
Irisz wstała, poprawiła ubranie i oddalała się w kierunku pracy, pozostawiła tak swego wielbiciela samego. Spojrzała w niego pełne gwiazd, nagle zimny pot spływał po jej twarzy, aż pojawił się na plecach, kobieta przystanęła. Otarła czoło chustką, oblizała językiem swe ciemnoczerwone usta i jeszcze raz zwróciła głowę ku gwiazdom, a te stały się inne..

Odwróciła się z powrotem w kierunku blondyna, aż stanęła przed nim.
-No laseczko, wreszcie! –chłopak mówił z satysfakcją w głosie.
Anton wstał z ławki, objął prostytutkę i zaczął pieścić ustami jej dekolt, wodził dłońmi po całym ciele kobiety, odgłosy jakie przy tym wydawał dawały do zrozumienia, że jest w pełni euforii. Już dotykał suwaka z tyłu bluzki..., gdy nagle wręcz z nadludzką siłą został odepchnięty na twardy chodnik.
-Co ty ***** robisz?! –krzyknął.
-Nie mów, że nie lubisz brutalnych dziewuszek. –Irisz odpowiedziała dziwnym tonem.
Dziewczyna przyparła co betonu klienta jedną ręką tak mocno, że on nie mógł wykonać żadnego ruchu. Drugą dłonią sięgnęła do torebki aż oczy zaczęły jej się świecić, wyciągnęła z niej swoje ostrze, bacznie się mu przyglądała w blasku księżyca obracając go w jedną i drugą stronę.
-Przestań, proszę cię, Błagam! –mężczyzna był przerażony.
-Och nie mów kotku, że ciebie to nie kręci i nie podnieca. Zresztą i tak już nikt ci nie pomoże. –mówiąc wodziła po jego smukłej szyi diabelskim nożem.
-Ratu.. –Anton nie zdążył dalej krzyknąć, Ann zakryła mu usta.
Klient zaczął płakać, chciał wydać z siebie dźwięk, ale dał rady. Prostytutka po chwili napawania się tym widokiem przecięła szybkim ruchem kark ofiary. Życiodajna krew ubywała z ciała mężczyzny kropla po kropli, aż w końcu cały strumień. Anton umarł. Kobieta uszczknęła nieco krwi z szyi na swój palec, po czym oblizała go ze smakiem. W końcu zatopiła usta w czerwień, łapczywie niczym wygłodniałe zwierzę. Nagle zza rogu dobiegły ją głosy ludzi, pewnie wracali z jakiejś dyskoteki. Irisz wiedziała, że jest na widocznym miejscu, więc zostawiła zwłoki i uciekła w ciemne drogi między budynkami.

Grupa młodych ludzi zauważyła ciało zabitego, w parę minut później znalazła się tam londyńska policja. Na miejscu pojawili się też reporterzy, inaczej „gazeciarskie sępy”. Wiadome już było, że poranna prasa zajęta zostanie w artykuł o mężczyźnie w kałuży własnej krwi.

Tymczasem morderczyni dotarła do domu i prędko ułożyła się w łóżku, nie miała jeszcze świadomości swego czynu...
Ranek nadszedł szybko, słońce wzniosło się nad Londynem, a młodą prostytutkę obudził dźwięk budzika. Delikatna kobieca dłoń z pozoru niezdolna do krwawej przemocy, wyłączyła hałaśliwy dzwonek wskazujący 7:30. Irisz odtrąciła puchową kołdrę, usiadła na końcu łóżka. Przetarła oczy, poczuła coś dziwnego na twarzy, palcem przejechała po ustach. Oblizała wargi, które miały jakże tajemniczy smak.., dziewczyna zamarła w bezruchu...


C.D.N............................................. .................................................. ......................

Jeszcze raz sorry za interię, jeśli zdjęć nie ma , to prosze zajrzeć później

PS. te drugie przeprosiny sa bardziej dla mniej kumatych ludzi, którym trzeba dwa razy powtarzać xP Po prostu myślę o wszystkich (tych mądrych i tych..mniej mądrych). Wsio! ;p
  Odpowiedź z Cytatem