View Single Post
stare 27.06.2005, 14:05   #34
Art
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Heh dobrze, lituję się i daję odcinek. Więc oto odcinek trzeci.

Odc.3

Angie stała przed pokojem 107. Myśli kołotały jej w głowie. Sama nie wiedziała czemu, ale bała się.
-Przestań!-skarciła się w myślach-Czego się boisz? Przecież go...kochasz!- zaskoczyła ją ta myśl. Nigdy nie pomyślała tak o żadnym chłopaku.
Drzwi otworzyły się.

-Cześć!-powiedział Max-Ładnie wyglądasz!
-Och! Dzięki.-zarumieniła się Angie i weszła do pokoju.
Max zamknął drzwi.
-Angie, muszę z tobą o czymś porozmawiać.
-Tak?

-Widzisz...ja cię kocham-powiedział Max zgodnie ze swoim planem. Ale nagle dotarła do niego prawda-on ją naprawdę kochał!
-Nie, nie-pomyślał-przecież mam tylko udawać. Nie-nie mogę się w niej zakochać.-odgonił od siebie te myśli.
Angie poczuła że jest w tej chwili najszczęśliwszą osobą na świecie.
-Ja też cię kocham-wyszeptała.
-Czy będziesz ze mną chodzić?-spytał Max.
-Oczywiście-dziewczyna nie marzyła o niczym innym.
Chłopak położył nastolatkę na kanapie i zaczął ją gorąco całować...


Melania szeroko otworzyła oczy ze zdumienia.
-Jak? Jak to możliwe?-pomyślała-Jak mogę widzieć duchy?
-Witaj Melanio.-powiedziała dziewczynka grobowym głosem

-Kim? Kim jesteś?-krzyknęła przerażona Mel-Skąd znasz moje imię?!
-Jesteś medium. Ty jedyna możesz nas widzieć. Przyszłam by cię ostrzec. Twoja przyjaciółka jest w niebezpieczeństwie. Uważaj. Uwaaaażaj....Max nie jest tym za kogo się podaje-po tych słowach duch rozpłynął się w powietrzu.
-Zaczekaj!
Ale dziewczynka zniknęła.
-Muszę ostrzec Angie! Czyżby Max miał coś wspólnego z niebezpieczeństwem?-pomyślała Melania

Angie wstała z kanapy. Maxa już nie było. W ciągu tych paru godzin straciła dziewictwo. Nie żałowała. To było najwspanialsze uczucie w jej życiu. Szybko pobiegła by powiedzieć o tym Mel.
Wpadła do pokoju jak burza.
-Mel! Muszę ci coś powiedzieć!
-Ja tobie też!
-Słuchaj, dzisiaj zrobiłam to z Maxem!-krzyknęła podniecona Angie
-COOO?!-wrzasnęła Melania
-Było super! Max jest cudowny. Ja go kocham i on też mnie kocha i....
-Przestań! Uważaj na Maxa-on nie jest tym za kogo się podaje! Jak ty z nim baraszkowałaś ja widziałam ducha, który ostrzegał mnie przed Maxem!

-Nie pleć bzdur! Duchy nie istnieją! Ostatnio ciągle o nich gadasz! Masz jakieś przewidzenia, a ja mam dość słuchania o tym! A o Maxa jesteś po prostu zazdrosna!!!-wybuchnęła Angie
-Super! Dobrze! Jestem zazdrosna! A ty jesteś idiotką która idzie do łóżka z pierwszym lepszym gościem! Ach tak! Przecież przynudzam! Dobrze! Już sobie idę!-Melania wybiegła z pokoju trzaskając drzwiami.

Max zapukał nieśmiało w ciężkie, dębowe drzwi. Za każdym razem gdy przez nie przechodził czuł ogromny strach.
-Jak to możliwe, że własny ojciec napawa mnie takim przerażeniem?-pomyślał.
Wrota otworzyły się.
-Witaj synu.-zadudnił przerażający głos.
Przed Maxem stał jego ojciec-Mroczny Kosiarz. Chłopak czasem zastanawiał się, dlaczego jego matka chciała mieć dzieci ze Śmiercią. Na ścianie wisiał jej portret a obok stał fortepian-jedyne pamiątki, które po niej zostały. Max ledwo ją pamiętał. Zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach po urodzeniu Laury. Ciekawe czemu ojciec pozwolił jej odejść?-zastanawiał się czasem Max,

Spojrzał na obraz. Jego matka była naprawdę piękna. Miała długie czarne, włosy. Piękną oliwkową cerę i przenikliwe zielone oczy.
-Szkoda, że skórę odziedziczyłem po ojcu.-pomyślał Max.
Głos Śmierci wyrwał go z zamyślenia.
-Jak poszło synu?
-Bardzo łatwo, pocałunki i drugi etap mam już za sobą.
-Tak szybko?
-Tak.
-Ta dziewczyna to jakaś prostytutka?
-Nie.-odparł cicho Max.
-Dobry, jesteś synu-zaśmiał się Mroczny Kosiarz, chociaż w tym śmiechu nie było ani odrobiny radości czy rozbawienia. Ten śmiech był zimny jak lód.-Rozkochać w sobie dziewczynę w ciągu jednego dnia. Jednak jest pewna przeszkoda.

-J..jaka?
-Przyjaciółka ofiary-Melania. Kojarzysz?
-Tak-odparł Max. Pamiętał tą dziewczynę która towarzyszyła Angie w windzie i była do niego tak źle nastawiona.
-Ona coś podejrzewała. A teraz ma już pewność, że szykuje się coś złego choć nie wie co.
-Dlaczego ma pewność?
-Laura.-wycedził Śmierć
-Jak to? Laura ją...ostrzegła?
-Tak-głos ojca był zimny jak lód.
-O rany,-pomyślał Max-Gdy ojciec znajdzie Laurę zabije ją. Muszę jej pomóc.
-Musisz zlikwidować Melanię-powiedział Śmierć
-Jak to? Zabić?
-Hmm...nie. Na razie tylko porwać. A potem zobaczymy.....-syknął złowieszczo Mroczny Kosiarz

Koniec odcinka 3

I jak? Następny odcinek jutro albo w środę. Oceniajcie i komentujcie!
  Odpowiedź z Cytatem