View Single Post
stare 10.07.2005, 16:27   #2
Binek
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie


Kobieta dosięgła dna wanny. Wiedziała, że nie ma dla niej ratunku. Zaczęła się szarpać i wbiła paznokieć w skórę mordercy. Ten krzyknął i zaczął uderzać jej głowę o kant wanny. Chwile później było już po wszystkim. Kobieta leżała nieżywa, cała we krwi.
- Mamo już wróciłam. - krzyknęła Laura dając nieznajomemu chwile na schowanie się.
Rozejrzała się po mieszkaniu i doszła do wniosku, że nikogo nie ma.
- Pewnie jeszcze nie wróciła.- powiedziała sama do siebie.
Drzwi od toalety były otwarte, więc postanowiła tam wejść. Powolnymi krokami zbliżała się do łazienki i zobaczyła okropny widok. Zmasakrowane zwłoki jej matki leżały w wannie pełnej krwi.
- Aaaaaaaa! Mamo! - krzyknęła nie mogąc uwierzyć w to co się stało.
***

Tym czasem Patrycja siedziała na łóżku i oglądała swój ulubiony serial "Za młodzi na śmierć".
Odcinek zbliżał się ku końcowi, a Patrycja patrzyła się w szklany ekran jak zahipnotyzowana.
- Sandro nie możesz zginąć ! - Mówiła do siebie zdenerwowana kobieta.- Nie! Skończyło się w najciekawszym momencie!

Rozczarowana wyłączała telewizor,gdy nagle zadzwonił jej telefon.
Na komórce wyświetlił się napis "Laura".
- Tak słucham. - odebrała telefon.
- Pani Patrycja? Stała się straszna rz... - nie mogła nic powiedzieć przez łzy.
- Co takiego? - zdziwiła się Patrycja.
- Mama... - nagle coś przerwało rozmowę. Patrycja usłyszała już tylko trzask uderzenia słuchawki o podłogę.
- Dziewczynie musiało się coś stać. - pomyślała. - Jadę tam!

Kobieta wybiegła na podwórko gdzie wsiadła do samochodu i ruszyła z piskiem opon.
***
Gdy dojechała na miejsce szybko wbiegła do domu. Nikogo nie było. Telefon leżał połamany na podłodze. Widać było ślady krwi. Przerażona Patrycja przyglądała się podłodze. Przypomniał jej się serial, w którym były takie same ślady. Wzięła głęboki wdech i zaczęła się rozglądać po pokojach. Wszystkie drzwi były pootwierane. W każdym pomieszczeniu był okropny bałagan. Zakrwawione i powywracane meble. Została jej jeszcze tylko łazienka. Gdy do niej weszła prawie zemdlała. Nie wierzyła własnym oczom. Ujrzała zwłoki jej najlepszej koleżanki, które leżały w wannie. Zadawała sobie pytanie ,"Dlaczego ktoś zabił właśnie ją? Komu zawiniła?". Niestety nie mogła na nie odpowiedzieć. Kobieta schwyciła za telefon i wykręciła numer komisariatu policji.
- Policja? Szybko! Moja koleżanka... nie żyje. – rozpłakała się. – Proszę przyjechać na ulicę Plastelinową 8.
- Dobrze, zaraz tam będziemy. – powiedział policjant i odłożył słuchawkę.
Nagle przypomniała sobie o Laurze. Biedna nastolatka. Czy to o nią chodzi? Ale nawet jakby, to, dlaczego zabił Marinę? I to w taki sposób?. Woda zaczęła wylewać się z wanny. Bezradna kobieta nie chciała nic dotykać ,bo mogłaby zatrzeć ślady. Podeszła bliżej i zobaczyła krew na paznokciach koleżanki.
- Co tu się stało? – jej głowę zaprzątało mnóstwo pytań.

Za parę minut na miejscu pojawiła się policja.. Kilku policjantów i policjantek wbiegli do domu i zaczęli zbierać ślady, robić zdjęcia. Ślady zbrodni szybko zostały oznaczone numerkami. Woda cały czas leciała. Policjanci kręcili się po całym domu.
- Niestety, ale musimy panią przesłuchać. – powiedział policjant.
- Dobrze... – szepnęła wycierając łzy.
- Czy w tym domu mieszkały jakieś inne osoby? Z kim zamordowana była tamtej nocy? Kogo znała? - policjant zadawał cały czas pytania i wydawało się, że nie miały one końca.
- O mój boże! Zapomniałam! Dziś rano dzwoniła do mnie córka zamordowanej Laura. Była w okropnym stanie. Gdy miała mi powiedzieć, co się stało rozłączyła się. Jak widać nie ma jej w domu.
- Baśka! - krzyknął starszy komisarz.
- Tak?
- Mamy nową zagadkę. Zaginęła nie, jaka Laura. Córka zamordowanej. Dzisiaj zrobimy portret zaginionej. Czy pomoże nam w tym pani? - policjant spojrzał na nią dzikim spojrzeniem.
- Ta... jasne... - odpowiedziała Patrycja.
- Dziękuję, będziemy z panią w kontakcie.
- Proszę.
Kobieta rozejrzała się jeszcze na niegdyś piękne mieszkanie jej przyjaciółki. Nie było takie same jak kiedyś. Dzisiaj wyglądało ono jak w horrorze. Nie było jego właścicielek. Ładnych, często się śmiejących. Nie było, z kim się podzielić swoimi nowymi plotami. Nie było, z kim pogadać o modzie, o facetach. Wszystko pękło jak bańka mydlana. To nie powróci nigdy. Myślała i łezka zakręciła jej się w oku.
***'

Dojechała do domu. Zobaczyła, że u pani Elwiry nadal pali się światło. O tej porze kobieta zawsze kładła się spać.
Gdy weszła do pokoju opiekunki zobaczyła dziecko całe we krwi i starszą kobietę z podciętym gardłem.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - Zaczęła krzyczeć. Nie wiedziała czy to ten sam morderca czy inny. Jak zabił kobietę, dlaczego nie zabił dziecka? Czy była z nim Laura? Te pytania dręczyły ją cały czas.


Koniec odcinka 2.

Kim jest zabójca?
Czy policjantom uda się odnaleźć Laurę?
Co się z nią stało?

O tym już wkrótce.

Ostatnio edytowane przez Binek : 10.07.2005 - 16:32
  Odpowiedź z Cytatem