Buu czemu nie komentujecie......a ja chcę już dać ostatni odcinek (sorry za pisanie posta pod postem). No, dobrze daję last odcinek

. Przywiązałam się do bohaterów, więc trochę smutno mi kończyć to FS, ale równocześnie czuję ulgę i radość, że wreszcie je skończyłam. Więc oto koniec przygód Angie, Melanii, Laury i Maxa.
Odc.7
-Jak to?!-krzyknęła Angie-Czyli ty....czyli....... PRACOWAŁEŚ DLA NIEGO!!!!!!!! TO PRZEZ CIEBIE TU JESTEM! TY....TY DUPKU!
-Angie....ale.....-próbował się tłumaczyć Max
-ŻADNYCH ALE!!!!!
-Dobrze, gdybym wiedział to bym mu się nie sprzeciwił i nie ginąłbym razem z tobą! Wiesz, jak to jest być JEGO dzieckiem?! Jak to jest widywać się z nim co dzień i musieć spełniać jego rozkazy?! Myślisz, że ja tego chcę?!
Nastolatka spuściła oczy.

-Ja...ja nie wiedziałam.-szepnęła.
Wtedy podszedł do nich Śmierć.
-Już czas, panienko!-powiedział szyderczo i wyciągnął Angie z „klatki”.
-NIE! NIE!-krzyczała dziewczyna ze łzami w oczach-PUSZCZAJ! JA NIE CHCĘ UMIERAĆ! POMOCY!!!!!!!!

-Zamknij się-mruknął Kosiarz i poprowadził nastolatkę do wielkiego stołu.
-Puść ją!-zawołał Max
-Ha, ha!-zaśmiał się lodowato Śmierć-Niedługo ciebie czeka to samo synu!
Niespodziewanie drzwi otworzyły się.
-Melania!-szepnęła Angie
Do środka weszły Laura z Melanią.
-Kogo my tu mamy....-wycedził Śmierć-Moją wyrodną córkę i przyjaciółkę ofiary. Muszę, cię poinformować córeczko, że twój brat wybrał tę samą drogę co ty. A ty zaraz do niego dołączysz!
-Nie!-powiedziała Laura- Nie zrobisz tego! Ty potworze!
Ale już znalazła się w „klatce” obok Maxa.
-A ty....-Śmierć skierował wzrok na Melanię-Już za często wchodzisz mi w drogę. Myślałem, że Komnata Zagłady coś zmienia, ale...cóż. Muszę się posunąć do ostatecznego kroku. Pożegnaj się ze swoimi przyjaciółmi, bo to ostatnia minuta twojego życia.

-Nie!-przeraziła się Mel.
-Nie!-krzyknęli Angie, Laura i Max.
Śmierć zbliżył się do Melanii i.....
-KOOOTKU!!!!!!!!!!!!!!-nagle rozległ się krzyk
Laura, Melania, Angie i Max spojrzeli po sobie zdziwieni.
-Rachel!-szepnął Śmierć
Nagle do pokoju weszła Mgr.Nowell.
-Kochanie!-rzuciła się Kosiarzowi w ramiona.

Melania i Angie wytrzeszczyły oczy.
„Jak to? Mgr. Nowell kochanką Śmierci???”
-Chodź kotku muszę ci coś powiedzieć-Mgr. Rachel Nowell wzięła Kosiarza za rękę.
-Hmmm...kochanie, bo ja muszę odprawić pewien rytuał, inaczej stracę swą moc.
-Kotku, ja cię kocham bez względu na to czy masz moc czy nie! Zresztą, nie uważasz, że mógłbyś już przejść na emeryturę? Wtedy wiedlibyśmy spokojny małżeński żywot!
-No, tak żabciu to świetny pomysł.

-A co tu robią te dzieci?-Mgr.Nowell spojrzała na dzieci Kosiarza, Angie i Mel.
-Eeee....-jęknął Śmierć
-Dobrze, dzieci idźcie stąd. Ogłaszam, że obóz już się skończył! Przed domem stoi taksówka, zawiezie was do domu.
Angie i Mel spojrzały na siebie. Były uratowane! Melania pospieszyła do wyjścia, ale Angie odwróciła się i podeszła do Maxa.
-Angie, ja cię naprawdę kocham-powiedział chłopak
-Ja ciebie też. Nie chcę się rozstać-po policzku dziewczyny spłynęła łza.
Nagle Max podszedł do ojca.
-Odchodzę-oznajmił-Idę z nią.
-Ja też odchodzę.-dodała Laura.
-A, tak możecie sobie pójść-powiedział Śmierć, którego cała uwaga była skupiona na Rachel Nowell.
Angie uśmiechnęła się i rzuciła Maxowi na szyję. Po chwili oboje tonęli w pocałunku.
Angie, Mel, Max, Laura, Kim i reszta wsiedli do taksówki.

-Phi! Para dziwolągów-prychnęła Kim patrząc zazdrośnie na Angie i Maxa, jednak zakochani nie zwracali na to uwagi.
Angie i Melania wracały do domu, jednak teraz wszystko będzie inaczej niż przed obozem.
Na pewno...
KONIEC
Epilog
-Więc, teraz kochanie mogę ci coś oznajmić-powiedziała Mgr.Nowell.
-Tak?-spytał Śmierć.
-Jestem z tobą w ciąży!
KONIEC!!!
I to już koniec mojego FS. mam nadzieję, że się Wam podobało. Komentujcie!