Temat: Ellie? ...
View Single Post
stare 06.08.2005, 18:18   #2
Sekunda
Guest
 
Postów: n/a
Excl Odcinek Drugi

No dobra, już daję drugi odcinek. Szybko? Nie mam cierpliwości, ani takiej popularności, jak osoby dające drugie odcinki po 40 komentarzach. Poza tym, ten odcinek to porażka. Mało zdjęć, dużo nudnej treści, nic się nie dzieje... a zresztą, co ja was zniechęcam, czytajcie



Wykręcałam numer do przyjaciółki najszybciej, jak się dało. Wiedziałam, że kochana Fergie natychmiast się zjawi... Od dziecka fascynowały ją tajemnice. I dlatego się z nią zaprzyjaźniłam. Może nie dlatego, że fascynowały ją tajemnice, tylko dlatego, że się wyróżniała. A to się dla mnie liczy.
- Halo? Fergie?
- Ha...
- Przyjeżdżaj szybko! O nic nie pytaj...
- Co się dzie...
- Fergie, nie gadaj tylko leć do mnie!
Wiedziałam, że złapie haczyk. Nic jej w końcu nie wyjaśniłam... Mieszkała niedaleko mojego pensjonatu, więc już po chwili zauważyłam ją biegnącą przez żwirowaną ścieżkę.
- Co się dzieje? - Wydyszała. Bez słowa zaprowadziłam ją do gazety, rozłożonej na stoliku. Rzuciła jedno spojrzenie.
- O... - powiedziała. - O.
Zabrzmiało to nieco dziwnie, więc po chwili otrząsnęła się i spojrzała na mnie z zainteresowaniem.
- Nie sądziłam, że jesteś do tego zdolna - stwierdziła po chwili. - Myślałam, że jesteś normalną, wiejską dziewczyną, a nie jakąś modelką od siedmiu boleści...
Jej głos był tak nasiąknięty zazdrością, że aż się zdziwiłam.
- Nie jestem normalną wiejską dziewczyną - powiedziałam przez zęby - ani też modelką, Fergie. To nie ja.
Przyjaciółka zaśmiała się drwiąco i nagle umilkła. Wpatrywała się w moją twarz wyzierającą z okładki z właściwym sobie zainteresowaniem.
- Hej, Ellie, faktycznie, to nie ty! - wykrzyknęła radośnie. Wydaje mi się, że zdziwiłam się bardziej od niej.
- Popatrz - uderzyła palcem w okładkę - oczy tej modelki są niebieskie, a twoje soczyście zielone.
- Jakby moje słowo nie było dla ciebie oczywistym dowodem - prychnęłam. W rzeczywistości było mi głupio, że sama tego wcześniej nie zauważyłam.
Obie z ulgą padłyśmy na kanapę - Fergie, bo nie musiała być jużo mnie zasdrosna, a ja, bo... po prostu mi ulżyło. Wcześniej nachodziły mnie różne hipotezy, co do mojego wylądowania w kolorowym magazynie. Brałam pod uwagę różne prania mózgu... ech, nie warto o tym pisać. Liczyłam tylko na to, że Fergie wymyśli coś sensownego.

Wciąż za wiele spraw pozostało niewyjaśnionych...
- Ellie, chociaż oczy może nie są twoje, ale ta dziewczyna ma ewidentnie twoją twarz i... imię. Z tymi oczami... to mógł być zawsze jakiś drukarski błąd - stwierdziła.
Popatrzyłam na Fergie z rozpaczą.
- Daj spokój... to jest nie do pomyślenia... jakim cudem? Ja? Jak mam to wyjaśnić?
Fergie popatrzyła na mnie jak na małe, głupiutkie dziecko.
- Napisz do redakcji - powiedziała. - Zapytaj, jakim prawem umieścili w gazecie twoje zdjęcia. Poproś o odpisanie, będziesz miała spokój.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła... - Wystękałam.
- Zginęłabyś. No cóż, to ja się zmywam...
Nie chciałam jej zatrzymywać. Miała swoje sprawy. Tak samo, jak ja miałam swoje... do załatwienia...

*
List zaczęłam pisać już następnego dnia. I nie powiem, żeby było mi łatwo. Wyciągnęłam jakiś stary, gruby zeszyt i kreśliłam chyba przez cały dzień.

Nie sądziłam, że pisanie listu może być tak męczące. Kiedy szłam do skrzynki, nogi nie były mi zbytnio posłuszne... może przez to siedzenie po turecku...
W każdym razie, kiedy dotarłam do pensjonatu, marzyłam tylko o jednym: rzucić się na łóżko....

*
Za oknem świtało. Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy, dotyczyła oczywiście sprawdzenia zawartości skrzynki. Oczywiście, było to totalnie idiotyczne, odpowiedź z gazety na pewno jeszcze nie doszła, pewnie nawet znajdę m ó j list. Z potwornym bólem głowy wytoczyłam się z miękkiej pościeli i skierowałam w stronę drzwi wyjściowych. Po drodze przyszła mi do głowy jeszcze jedna myśl - zapomniałam powiedzieć Fergie o moim wczorajszym gościu, Jennifer. Ale to w gruncie rzeczy było nieistotne. Ludziom często zdarzają się takie pomyłki.

Podeszłam do skrzynki, jeszcze w piżamie. Zajrzałam do środka.
"Po co się łudzę?" Wciąż pytałam się w myślach. Może po to, żeby znaleźć w środku małą kopertę z jeszcze mniejszą karteczką:

Kochana Ellie!

Nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, gdy się dowiedziałam, że istniejesz! Zresztą, szkoda słów i atramentu... musimy się koniecznie spotkać, i to szybko, w ten piątek w Thinville o 15, w tym dużym centrum handlowym...

Buziaki, t w o j a Ellie (hihi)

PS. Znajdziesz mnie w kawiarni
PPS. Przepraszam za chaotyczne pismo... po prostu taka jestem szczęśliwa!

Ostatnio edytowane przez Sekunda : 06.08.2005 - 19:35
  Odpowiedź z Cytatem