haha! a ja własnie przed chwilą wychodowałam sobie FIOLETOWEGO SMOKA... jeszcze takiego nie miałam więc sie nie dziwić że tak przeżywam (jak mrówka okres

)
jesli ktoś chce "przepis" na fioletowego smoka to od razu jak wróciłam z abrakadabrowa to go :
obróciłam,
kołyskę,
kołyskę,
kołyskę...
... kołyskę (chyba z 15 razy...)
a potem puściłam mu muzyke... patrze, pięć minut minęło a tu mi sie okienko pojawia a tam... fioletowy smok!
PS. Jeśli nie zadziała to proszę nie bić