View Single Post
stare 27.08.2005, 15:36   #12
Nesy
 
Avatar Nesy
 
Zarejestrowany: 01.09.2003
Skąd: Jaworzno
Wiek: 33
Płeć: Kobieta
Postów: 244
Reputacja: 10
Grin Odcinek 11 :D

,,Miłość z Przymusu”


__________________________________________________ _____________

CZĘŚĆ 11
__________________________________________________ _____________


Amy i Adam wyszli ze sklepu w poszukiwaniu miejsca gdzie mogliby spędzić noc.
Ponieważ SimCity było jednym z największych miast ze znalezieniem noclegu nie powinno być kłopotów jednak para trafiła na okres czasu, w którym młodzi simowie zaczęli zjeżdżać się na studia. Prawie wszystkie hotele były pełne gdyż w okolicy brakowało akademików. Na szczęście znalazł się jeden pensjonat, w którym były jeszcze wolne pokoje...



-„Skrzyp”?
-Tylko tu nas przyjmą.
-No nie wiem.
-No, co ty. To tylko nazwa.
-Ja bym tak nie powiedziała.
-To hotel jak każdy inny. Nie wybrzydzaj.
-No dobra. Ale ja zajmuje łóżko, które będzie bliżej okna.
-Tylko, że...
-Co? Nie ma tam okien? – Zapytała dziewczyna, po czym zaczęła się śmiać. Ale jej towarzysz wcale nie był rozbawiony...
-Eee... To znaczy, że...
-No... – Powiedział chłopak spuszczając głowę.
-Ooo nie!!! Jadąc tutaj z tobą nie zgadzałam się na wspólne sypianie!
-Amy! My nic złego nie robimy.
-Nie! Nie namówisz mnie!
-To znaczy, że mnie już nie kochasz?
-Kocham, ale co to ma do rzeczy?
-No, więc skoro mnie kochasz to...
-Kocham cię, ale nie jestem jeszcze gotowa.
-Dobra. To ja będę spał na kanapie.
-OK.!

Adamowi w końcu udało się przekonać dziewczynę by weszła do środka.
Sam zaś zajął się zakwaterowaniem i zapłatą.

-Ile dni?
-Na razie jeden.
-To będzie 20$ od osoby.
-Proszę. – Powiedział nieco zdziwiony chłopak podając kobiecie 40 simeleonów.
-A teraz proszę za mną. Pokaże pokój.
-Dobrze.



Adam chwycił Amy za rękę i razem podążyli za recepcjonistką.
Najpierw przeszli przez wąski korytarz, a potem skrzypiącymi schodami weszli na górę. Pensjonat wydawał im się stary i sprawiał wrażenie jakby zaraz miał się rozlecieć. Lecz nie mieli wyboru. Wszystkie hotele w okolicy były już zajęte, a na dalsze poszukiwania było już za późno. Dziewczyna była pełna obaw, lecz chłopak czuł się jeszcze gorzej wiedząc, jaka jest cena. Spodziewał się najgorszego... Zapleśniałego i rozpadającego się łóżka, starej, wytartej kanapy z wyskakującymi sprężynami i karaluchów. Amy miała podobne wizje. Najbardziej obawiała się jednak braku kanapy, na której miał spać Adam. Była tak przerażona tą myślą, że mogłaby spać nawet na ziemi. Jednak miała nadzieję, że tak nie będzie...

Po dwóch minutach drogi w końcu byli na miejscu. Chociaż ta „wędrówka” nie należała do najdłuższych to i tak oboje mieli wrażenie, że chodzili tak chyba z godzinę. Wszystko przez tą niepewność i lęk. Cały czas dręczyło ich pytanie, „Co jest w pokoju” bądź „Jak on wygląda”. Teraz mieli okazje się przekonać, bowiem kobieta chwyciła właśnie za klamkę i powoli uchyliła drzwi. Amy i Adam wstrzymali oddech.

-To jest wasz pokój. – Oznajmiła pani Eleonora, po czym odeszła.



Oboje odetchnęli z ulgą. Nie było tak źle. Co prawda łóżko trochę skrzypiało, a obicie fotela nie było w najlepszym stanie, ale przynajmniej mieli gdzie spać.

-Mamy dużo szczęścia.
-Ty to nazywasz szczęściem?
-Mogło być gorzej...
-Tak masz racje mogło tu nie być kanapy... – Powiedziała dziewczyna ze skwaszoną miną.
-Naprawdę tak się boisz?
-Już sobie wszystko wyjaśniliśmy. Zakończmy ten temat. – Oświadczyła Amy i poszła do łazienki się przebrać. Lecz nagle zauważyła, że nie kupili piżam. Nie chcąc sprawiać Adamowi kłopotu zabrała trochę pieniędzy i wyszła z budynku. Na dworze było już całkiem ciemno, a jedynym źródłem światła były latarnie i księżyc. Dziewczyna szła wolno chodnikiem rozglądając się za jakimś sklepem z ubraniami...



Nagle zauważyła coś niepokojącego. Od jakiegoś czasu szedł za nią chłopak ubrany w czarną czapkę i dres. Nieco przestraszona przyśpieszyła. Niestety osoba podążająca za nią również zaczęła iść szybciej. Amy, co chwile oglądała się za siebie i widziała, że chłopak jest coraz bliżej. W końcu spanikowała i zaczęła biec. Miała nadzieję, że zdąży dobiec do najbliższego sklepu jednak myliła się. Napastnik złapał ją za ręce i zatkał jej usta tak szybko, że nie zdążyła nawet krzyknąć, a potem zaciągnął do małego zaułku miedzy wieżowcami. Dziewczyna była przerażona i kompletnie nie wiedziała, co ma zrobić. Teraz żałowała, że nie wyszła na miasto razem ze swym towarzyszem...


***


W tym samym czasie Adam stał przed drzwiami łazienki i myśląc, że mówi do „przyjaciółki” powtarzał:

-Amy, co tam tak długo robisz? Amy! Jesteś tam? Amy!

Nie słysząc żadnej odpowiedzi chłopak otworzył drzwi. Dziewczyny nigdzie nie było. Adam lekko spanikował. Zaczął przeszukiwać całe pomieszczenie, lecz nie dało to rezultatów. W końcu zorientował się, że nie mają, w czym spać.

-O nie! Myślałem, że nie będzie na tyle głupia żeby samej iść na miasto!? A jednak...

Chłopak pośpiesznie zamknął drzwi i wybiegł z budynku. Pomyślał, że Amy poszła do sklepu, w którym byli wcześniej i udał się w jego stronę...




***


-Czego chcesz? – Zapytała roztrzęsionym głosem dziewczyna.
-Na razie pieniędzy kotku...

Amy ani przez chwilę się nie zastanawiając dała chłopakowi banknot, który trzymała w ręce.
W głowie miała totalny mętlik i nie wiedziała jak się zachować. Chciała już tak bardzo być przy Adamie. Miała nadzieję, że w porę zauważy, że jej nie ma.

-Tylko tyle? Taka laska a forsy nie ma?
-Jjja wyszłam tylko na chwilę do sklepu...
-Na chwilę? A ja myślałem, że spędzimy razem trochę czasu.
-Daj mi spokój... Proszę.
-Lubię jak takie piękne dziewczyny proszą mnie o coś. I wiesz, co zwykle im mówię?
-Ccco?
-Nie!!! – Powiedział napastnik i zaczął się śmiać. Amy wykorzystując ten moment zaczęła krzyczeć. Udało jej się zawołać tylko „Adam na pomoc!” gdyż chłopak ponownie zatkał jej usta...

-No, no, no! Niegrzeczna jesteś! – Oznajmił wściekły „porywacz”, po czym objął ramionami swą ofiarę. – Ale nie martw się możesz mi to wynagrodzić...
-Amy!!!



Adam zdążył w samą porę. Szybko podbiegł do napastnika i uderzył go pięścią w twarz.
Przestraszona dziewczyna osunęła się na ziemię i zasłoniła oczy.

-No proszę. Czyżby to twój chłopak?
-A żebyś wiedział ty bydlaku! – Wykrzyknął rozwścieczony Adam i po raz kolejny zaatakował. Lecz tym razem „porywacz” schylił się, a potem przewrócił przeciwnika, który stracił przytomność. Gdy właśnie miał rzucić się na niego z pięściami Amy chwyciła go za nogę, a on upadł na ziemię.

-Zabije cię! – Wykrzyknął nieprzyjaciel i zbliżył do swej ofiary. Dziewczyna zaczęła wycofywać się po woli do tyłu. Wyglądało na to, że napastnik nie żartuje gdyż wyciągnął z kieszeni nóż i niebezpiecznie szybko zaczął zbliżać się do Amy, która nie miała już gdzie uciekać. Gdy stanął z ofiarą twarzą w twarz podniósł nóż do góry i... Upadł na ziemię. Za nim stał Adam z cegłą w ręce.



-Czy... Czy ty go zabiłeś? – Zapytała przerażona dziewczyna.
-Nie. Tylko ogłuszyłem, ale lepiej wracajmy już do domu.
-To najlepszy pomysł, na jaki dziś wpadłeś. – Powiedziała Amy i uśmiechnęła się do swego wybawcy. Była mu bardzo wdzięczna. Nawet nie chciała myśleć, co by się stało gdyby w porę nie przybył na miejsce. Nie przejmowała się już ani o skrzypiącym łóżkiem ani brakiem piżamy, przez którą wpakowała się w te kłopoty. Teraz pragnęła tylko jednego. Znaleźć się w domu i jak najszybciej zasnąć.


***


-Och Amy jak mogłaś? Nie wiesz, że to niebezpieczne?
-Przepraszam. Byłam głupia!
-Mam nadzieję, że więcej już tego nie zrobisz?
-Już nigdy więcej...
-Masz. – Powiedział Adam podając dziewczynie kubek herbaty.
-Dzięki.
-Wypij to.
-Zaraz. Gdzie idziesz?
-Spać.
-Na kanapę?
-Przecież tak się umawialiśmy.
-Niby tak, ale... Chciałabym żebyś... Był przy mnie...
-Mówiłaś, że...
-Nieważne, co mówiłam... – Oznajmiła, Amy i zbliżyła się do Adama. – Chcę żebyś był blisko.



Dziewczyna objęła swego towarzysza i pocałowała go namiętnie. Adam chciał odwzajemnić się tym samym, lecz nagle do pokoju weszła recepcjonistka. Para szybko rozsiadła się na dwa końce siedzenia i udawała, że nic się nie stało.

-Przepraszam, że ja tak bez pukania, ale pomyślałam sobie, że może przydałyby się wam piżamy. Mamy kilka zapasowych.
-Chętnie.
-Proszę bardzo.
-Dziekuijemy.
-Dobranoc.
-Dobranoc. – Powiedział chłopak. – Ale ma wyczucie.
-Nie przejmuj się.
-Przebierzmy się i chodźmy już spać.
-Dobrze.

Amy chwyciła swoją koszulę nocną i poszła do łazienki. Adam zaczekał aż dziewczyna wróci, a potem sam poszedł się przebrać. Gdy byli gotowi zgasili światło w pokoju i poszli spać...




***


Amy obudziła się bardzo wcześnie. Pomimo to była wypoczęta i pełna energii.
Przeciągnęła się porządnie i przetarła oczy. Chciała porozmawiać chwilę z Adamem, lecz zauważyła, że on jeszcze śpi. Korzystając z okazji postanowiła zrobić mu niespodziankę. Po cichu zeszła z łóżka i poszła się przebrać w swoje nowe ciuchy. Gdy była gotowa oddała pani Eleonorze pożyczoną piżamę i poszła do kuchni. Chciała podziękować swojemu chłopakowi szykując mu pyszne śniadanie. Zdecydowała się zrobić płatki śniadaniowe z mlekiem. Miała nadzieję, że mu zasmakują. Starała się jak mogła. Dodatkowo na stole postawiła bukiet kwiatków żeby dodały one uroku dzisiejszemu śniadaniu. Kiedy wszystko było gotowe poszła obudzić chłopaka.

-Adam...Obudź się.
-Co?
-Wstawaj!
-Już wstaje.
-Jak będziesz gotowy chodź do kuchni.
-Dobra...

Amy pobiegła na przód, aby sprawdzić czy wszystko jest jak trzeba. Podlała kwiatki, pościerała kurze i stanęła koło wejścia. Gdy chłopak wchodził do kuchni dziewczyna powitała go czułym całusem i zaprosiła do stołu.



-Płatki na mleku! Moje ulubione.
-Naprawdę?
-Jasne! Wielkie dzięki Amy.
-Nie ma, za co. Należało ci się.
-Jeszcze raz dzięki.
-Chciałam z tobą porozmawiać.
-O, czym? – Zapytał Adam z buzią pełną płatków.
-O tych ogłoszeniach.
-Jakich ogłoszeniach?
-Tych, które moi rodzice mają dać to telewizji.
-A, co konkretnie chciałaś wiedzieć?
-Kiedy je dadzą?
-O nie... Dzisiaj!
-No to świetnie...
-Mamy jeszcze trochę czasu.
-Tylko, co robić?

Lecz chłopak nie zdążył odpowiedzieć na to pytanie, bo z dołu dobiegły ich głos dziennikarki z telewizji...



„Dwa dni temu zaginęła Amy Piórko. Najprawdopodobniej ukrywa się ona w SimCity wraz z Adamem Puszką. Rodzice wyznaczyli nagrodę za schwytanie dziewczyny w wysokości
100 000$. Oto zdjęcie Amy i jej towarzysza. Osoby, które widziały dziewczynę prosimy o kontakt pod numerem telefonu 56-786-787. Mówiła dla was Adrianna Kłos.”

-No to już po nas...

__________________________________________________ _____________

Ostatnio edytowane przez Nesy : 29.08.2005 - 11:07
Nesy jest offline   Odpowiedź z Cytatem