View Single Post
stare 06.09.2005, 07:12   #8
kartofelq
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

No korzystając z tego, że do szkoły mam na 10 daje odcinek. Zapraszam.

Nagle do pokoju gdzie znajdowała się dziewczyna weszła matka Henryka.
- Obiad zaraz będzie gótowy. – uśmiechnęła się.
- Tak już idę. – zakłopotana zaczęła zbierać ubrania, które leżały na podłodze.
- A tu, co? Burzo jakoś przeszła. – zachichotała patrząc na Agatę.
- Nie, nie. Chodźmy na ten obiad. – zmieniła temat i razem ze staruszką udały się do kuchni. Przy stole siedział już Henryk.
Przygnębiona Agata próbowała unikać mężczyzny i podeszła do kobiety, która stała przed małym, wiejskim piecykiem.

Zapadła cisza. Słychać było tylko wesoły świergot ptaków i gdakanie kur wydobywające się z zewnątrz domu. Staruszka patrzyła podejrzliwym wzrokiem na syna i dziewczynę.
- Może mama szybciej podać ten obiad! – krzyknął niespodziewanie uderzając pięścią w stół.
- Nie widzisz, że jeszcze jest na gazie... Znaczy na fajerkach. – zawstydziła się.
- Nie mogę tu już dłużej siedzieć. – powiedział zdenerwowanym głosem.
- Dziecinki nie przekomarzajcie się tok. – zaśmiała się.
- Może się pani nie martwić. We wtorek z samego rana wyjeżdżam. – powiedziała stanowczo i wybiegła z kuchni.
Staruszka usiadła koło mężczyzny. – Synku. Wiem, że cóś dla niej znoczysz. Tóbie też nie jest obojętna. Nie wstódź się swoich uczuć!

- My do siebie nie pasujemy. Żyjemy w dwóch różnych światach. Poza tym ona wcale nie czuje tego samego, co ja. – powiedział ze smutkiem.
- Ja jednok myślę, że tak. – uśmiechnęła się lekko. – Idźta do niej.
- Może masz rację... – wstał z krzesła i zapukał do drewnianych drzwi.

- Niech pani mi da spokój! – krzyknęła przez łzy.
- To ja, wpuść mnie. – szepnął Henryk. Nie słyszał jednak teraz nic prócz głośnego „szlochania” dziewczyny. Po chwili wziął głęboki oddech i wszedł do pokoju. Zapłakana dziewczyna siedziała na podłodze. Podszedł do niej i również usiadł.

- Agata. – wysunął delikatnie rękę i wytarł nią twarz kobiety.
- Muszę ci coś powiedzieć. – powiedziała chwytając jego dłoń.
- Ja też... – oznajmił patrząc w niebieskie oczy dziewczyny. Zapadła cisza. Obaj byli wpatrzeni w siebie jak zaczarowani. Ich usta zaczęły się do siebie zbliżać. Nagle ktoś zapukał do drzwi i tym samym oderwał ich od siebie.
- Tak? – spytała Agata.
- Przyszedł pan Jaworski do ciebie. – powiedziała wchodząc do pokoju wraz z mężczyzną.

Henryk wstał z podłogi i zaczął się przyglądać mężczyźnie. Speszona dziewczyna zrobiła to samo wycierając łzy. - Dzień dobry. Przepraszam za mój wygląd.
- Nic nie szkodzi. Wygląda pani pięknie. – uśmiechnął się i pocałował kobietę w rękę.
Zdenerwowany chłopak nie wytrzymał i wyszedł z pokoju tracąc jakąkolwiek nadzieję na to, że kiedykolwiek może być z Agatą... Staruszka zamknęła drzwi i również opuściła pomieszczenie. Dziewczyna wraz z Jaworskim zostali sami.
- Skrzywdził panią? – spytał grając super bohatera.
- Nie... – zmieszana całą sytuacją zaczęła gładzić ręką rozczochrane włosy.

- Cóż za brak wychowania z jego strony. – powiedział ponurym głosem.
- Może usiądziemy. – zmieniła temat.
Mężczyzna uśmiechnął się i po chwili znaleźli się na starych fotelach.
- Jest pani tak wspaniała, że nie mogłem czekać. – spojrzał na nią napalonym wzrokiem.
- Ale na co? – spytała zdziwiona.

- Na nasz wywiad. – powiedział podejrzliwie się uśmiechając.
- A tak, przepraszam trochę boli mnie głowa. – skrzywiła się. – Ale umawialiśmy się na jutro, prawda?
- Właśnie w tej sprawie do pani przychodzę. – uśmiechnął się i zbliżył do kobiety. – Chcę, abyśmy zrobili wywiad dzisiaj.
- Dobrze, przyniosę dyktafon. – wstała z fotela.
- Nie! – krzyknął stanowczo. – Spotkamy się dzisiaj u mnie. Przyjadę za godzinę.
- Ale...
- Proszę się przygotować. Nie warto tutaj siedzieć. - dotknął dłonią jej policzka i uśmiechając się wyszedł z pokoju.

Agata stała na środku pokoju i zastanawiała się, co ma zrobić. W końcu jednak wyjęła niebieska sukienkę z walizki i zaczęła się przebierać.

- Jeszcze tylko trochę perfum. – uśmiechnęła się machając różową fiolką, która wydawała przyjemny zapach. Po chwili była już gotowa i weszła do kuchni. Zaczęła się nie pewnie rozglądać, ale nikogo nie ujrzała. Usiadła na krześle i zaczęła wpatrywać się w zegarek. Sądząc po jego wyglądzie miał może pięć, dziesięć lat. Jednak wskazywał godziny z niezmierną dokładnością. Nagle dziewczyna usłyszała czyjeś kroki. Obróciła się i ujrzała Henryka.

- Proszę, proszę nie wiedziałem, że teraz dziennikarki chodzą tak ubrane na wywiady. – powiedział zimnym głosem.
Agata wstała z krzesła i podeszła do mężczyzny. – Chyba nie pójdę do niego w jakiś starych „łachach”.
- Jasne, przecież to super facet z miasta, który każdemu zawróci w głowie. – westchnął.
- Heniek, nie muszę tam iść. – powiedziała nie pewnym głosem.
- Rób, co chcesz. – burknął i trzaskając drzwiami wyszedł z chaty.
Załamana dziewczyna nie wiedziała, co ma zrobić. – Niech to szlag! – kopnęła nogą w krzesło, które z hukiem przewróciło się na podłogę.

Nagle usłyszała pukanie do drzwi. – Heniek? – szepnęła z nadzieją w głosie.
- Już jestem. – do pomieszczenia wszedł Jaworski i szarmancko się uśmiechnął.
- A to pan. – powiedziała podchodząc do mężczyzny.
- Proszę za mną. – skierował się do wyjścia i zarazem udali się do samochodu. Młody właściciel supermarketów otworzył drzwi do swojego auta i zaprosił do niego Agatę. Potem pośpiesznie usiadł za kierownicą i przekręcił kluczyk w stacyjce. Słońce zaczęło powoli ukrywać się za horyzontem, aż w końcu zrobiło się ciemno.

Po kilku minutach jazdy w zupełniej ciszy dojechali przed mały choć wyglądający na luksusowy dom. Jaworski wyszedł z samochodu i otworzył drzwi obok, których siedziała Agata.

Krótka ścieżka prowadziła do drewnianych drzwi, które otworzył biznesmen.
Dziewczyna weszła do środka i zaczęła się rozglądać po niewielkim salonie. – Zdążył pan już kupić dom? – spytała ze zdziwieniem.
- Nie. – zaśmiał się. – To dom mojej babki. Zmarła klika lat temu i dom dotąd stał pusty.

- Rozumiem. – uśmiechnęła się poprawiając fryzurę.
- Niech pani do mnie mówi Adam. – podszedł do dziewczyny.
- Dobrze. – podała mężczyźnie rękę. – Jestem Agata.
- Niech pani usiądzie. – wskazał niewielką kanapę. – Przyniosę coś, co umili nam to spotkanie. – popatrzył na dekolt dziewczyny i wyszedł z pomieszczenia.
Agata kiwnęła głową i spojrzała na otwartą półkę. Z ciekawości podeszła do niej i zobaczyła damskie staniki i karty, na których były zdjęcia nagich kobiet. Ogarnął ją strach. Nie wiedziała, co ma o tym myśleć.
- Co tam robisz? – spytał Adam, który trzymał w ręku szampana i kieliszki.
  Odpowiedź z Cytatem