View Single Post
stare 30.09.2005, 13:26   #1
cornelia
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Pamiętnik Cassandry Ćwir

Odcinek 1 "Moje początki"

Miłość.W Polskim słowniku to słowo ma wiele znaczeń.Miedzy innymi jest to efekt czegoś..i ciepłe uczucie do drugiej osoby.To jest własnię moja ulubiona definicja by "kochać" tą drugą osobe.

Kochana lub droga mi osoba, to coś co dla mnie dużo znaczy.Patrzać w moją przeszłość, zastanawiam się czy kiedy kolwiek byłam za kochaną uważana, czy wogóle byłam kochana ?


Oto Moi Rodzice Mortimer and Bella Ćwir w dniu ślubu.Moja mama zazwyczaj opowiadała mi jaki tata był romantyczny i jak ją bardzo kochał.Wyglądają na szczęśliwych.Prawda?Gdy byłam młodsza patrzyłam na to zdjęcie z milion razy i miałam nadzieje ,że któregoś dnia kiedy będe już starsza znajde kogoś kto mnie tak pokocha,będzie szanował i zakceptuje tak jak tata mamę.Zawsze bede pamietać jak ojciec często całował mame i obdarowywał ją słodkimi słówkami.To było moje pierwsze wprowadzenie do tego na czym polega miłość.


A na tym zdjeciu jestem ja...Cassandra Ćwir.Pierwsze dziecko moich rodziców.Zawsze od kiedy pamiętam czułam ich ciepło i troskę i co najważniejsze wiedziałam że zawsze będą w stanie sie mną zaopiekować.Tata,nie przebywał ze mną tak jak mama,co było spowodowane tym że miał jeszcze prace-co sprawiło ,że trudniej było mi być bliżej niego. Grzecznie zostawałam z mamą w domu i niemogłam zrozumieć czemu w oczach mojego taty nie widać bólu..bo przecież zawsze skupiałam uwage na mame a nie na niego,wiem że mnie kochał ale myśle że nigdy mi tego nie pokazał.


To mój młodszy brat Alexander.Wołamy na niego Alex.To był ostatni moment mojego życia kiedy byłam szczęsliwa.Za jakieś czas moja mama znikneła i czułam tak jakby cała miłosć wyparowała z naszej szczesliwej rodziny.Mój tata zamknoł się w sobie i nie rozmawiał za dużo.Co spowodowało ,że musiałam sama wychować Alex'a i to było dla mnie strasznie ciężkie.Widząc wszelaką miłosć mojej mamy która wpłyneła we wszystko,odkryłam że jest cieższa od tatowej wersji miłości.Jego metoda zawierała naciskanie pieniedzmi na mnie i pozwalanie mi na robie wszystkiego czego chce, co było przyjemne,ale wkońcu nie było to to czego chciałam.Pragnełam by mama powróciła i pokazała nam znowu prawdziwą miłość.

Oczywiście odłożyłam na półke moje marzenia o pójściu na studia bo wiedziałam,że musze zostać w domu i zaopiekować sie bratem i tatą.zdrowie taty sie pogarszało i czasami zapominał kim jest i gdzie mieszka.Mój rozum podpowiadał mi że to były początki Alzhaimera co mnie przerażało.W tym momencie poddałam się i nie miałam nadzieji na normalne życie.... aż do tego dnia kiedy się zakochałam.


Nazywał się Don Lothario.Po raz pierwszy spotkałam go w lokalnej czyteli."Książki Boba"-pamiętam jeszczę te nazwe.Czytałam wtedy książke o folklorze i nagle spojrzałam odruchowo w bok i zobaczyłam jego.Patrzyłam jak bierze z półki magazym o motorach,poczym magazym upadł na ziemie i Don bardzo rozmarzony odłożył czasopismo na miejsce.To był własnie ten moment wktórym na mnie spojrzał i wzioł gazete jeszcze raz.Uśmiech na jego twarzy był zdumiewająco piekny.Poczułam sie wtedy odrzucona bo mnie brzydko powiedziawszy "olał" ,wiec dała sobie spokój.

W międzyczasie miałam chłopaka.Darren Marzyciel był słodki facetem który wychowywał swojego nastoletniego syna Drika.Jego żona odeszła od niego dzieki czemu poznałam go na grupie wsparcia dla osób któe utraciły bliskie sobie osoby.Mimo to Darren nigdy nie dał mi tego czegoś co poczułam spotykając Don'a.To było coś w rodzaju iskry.Wiec potrzebowałam dowiedzieć się czegoś więcej o Donie.


Wiec postanowiłam go zaprosić do naszego domu.Rozmawialiśmy,romansowaliśmy i takie tam.Don miał "gadaną".Jednak wiedziałam,że musze jeszcze zerwać z Darrenem co bardzo mnie przygnębiało.

Tej nocy poczułam prawdziwą miłość poraz pierwszy.Prawdziw,nieoczekiwana surowa miłość.Czułam się świetnie przy czym czułam strach w tym samym momencie.Myśle że Don czuł to samo ale było mu to trudno wyznać.Wiedziałam że byłam chora z miłosci.Kiedy Don opuścił nasz dom,tata "sprowadził" mnie na ziemie i zaczoł mówić o swoich błędach.Oczywiście słyszałąm to z milion razy wcześniej.Jednak tym razem powiedział mi o Darrenie.Słuchałam uważnie i tej nocy zerwałam z Darrenem i zaczełam tworzyć nowy związek z Done'm


Don porosił mnie bym wyszła nazewnatrz domu.Odpowiedziałam "tak,oczywiście" i gwałtowie zaczeliśmy planować ślub.

To była bardzo mała ceremonia,tylko kilka gości przyszło,ale tylko na dwóch mi zależało-tacie i Alex'u.Tata pomógł mi uporzątkować krzesła,a Alexander wysłał zaproszenia.Cały dzień był piekny i Don był przystojny jak zawsze.Tata odziwo zakceptował mój związek z Donem i nie miał sprzeciwów.

Wiedziałam ,że będziemy szczęsliwi jak Mama i Tata...


Noc poślubna była taka inna.Byłam bardzo zdenerwowana ,ale Don był bardzo spokojny.Wszystkie nowe uczucia i emocje weszły we mnie i wzbudziły dugotanie serca ale Don wiedział jak mnie zaspokojić tej nocy.

Patrząc tak w przeszłosć,był on troche zadobry w uwodzeniu mojego umysłu,ale zawsze byłam zabardzo naiwna by dostrzec to bo potem już było zapóźno..
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.