View Single Post
stare 26.10.2005, 14:27   #13
Nesy
 
Avatar Nesy
 
Zarejestrowany: 01.09.2003
Skąd: Jaworzno
Wiek: 33
Płeć: Kobieta
Postów: 244
Reputacja: 10
Grin Odcinek XII. - Ostatni.

,,Miłość z Przymusu”



Uwaga!!! Postacie występujące w tym odcinku mogą się trochę różnic
od tych poprzednich ponieważ miałam reinstalowaną grę!


__________________________________________________ _____________

CZĘŚĆ 12 – Ostatnia.

__________________________________________________ _____________

-To ta dziewczyna! – Powiedział pani Eleonora do swego męża.
-Szczęście się do nas uśmiechnęło.
-Szybko dzwoń pod ten numer, co go w telewizji podawali!
-Dobra, a ty idź przypilnuj tą małą!

Słysząc to Adam prędko pobiegł spakować rzeczy do walizki. Na szczęście było ich niewiele i szybko poszło. Natomiast Amy ubrała nową sukienkę, ściągnęła czapkę i spięła włosy w kucyka. Miała nadzieję, że jej nikt nie pozna. Chłopak również zmienił nieco wygląd, po czym zabrał się za zrobienie liny. Wejście do budynku było na widoku, więc musieli wyjść przez okno. Łatwo nie było gdyż mieszkali na trzecim piętrze.



-Chcesz zrobić linę z prześcieradła?
-A widzisz jakieś inne wyjście?
-Ale przecież będzie za krótka.
-To będziemy skakać.
-Wybieracie się gdzieś kochani? – Zapytała kobieta stojąca w drzwiach. – A ja myślałam, że jeszcze trochę tu pobędziecie...
-Przykro nam, ale nic z tego! – Wykrzyknął Adam i razem z Amy wyskoczyli na linie przez okno. Niestety sznura zabrakło i utknęli na wysokości pierwszego piętra.
-I, co teraz robimy?
-Musimy skakać.
-O nie!
-Popatrz pod nami jest jakiś stary materac.
-OK. Niech będzie...
-No to TRZY CZTE-RY!

Para puściła równocześnie linę i po chwili siedziała już na dole.



-No i co? Nie było tak źle.
-Tylko, co teraz?
-Może jedźmy do innego miasta?
-Czym?
-Racja... Autobus już pewnie znaleźli.
-A może pochodźmy po mieście?
-Jak chcesz...

Oboje ruszyli chodnikiem przed siebie.
Co chwile mijali ich różni simowie. Jedni byli smutni inni szczęśliwi niektórzy szli sami, a niektórzy z rodzinami, przyjaciółmi, sąsiadami... Amy bardzo brakowało rodziny. Nie tej, którą opuściła, ale takiej prawdziwej, kochającej i wyrozumiałej. Chciała być traktowana poważnie, a nie jak małe dziecko, które nie wie, co jest dla niego dobre, a co złe. Nagle uświadomiła sobie, że jest tutaj, bo wolała samodzielność. A gdyby rozegrała to inaczej. Wróciła do ojca i matki przedstawiając im Adama... Nie! Nie wybaczą jej ucieczki zwłaszcza tata. Zapewne jej nienawidzi po tym, co zrobiła. Pewnie nie może tego pojąć, bo sam jest taki ułożony i poważny. Dziewczyna rozmyślała tak jeszcze chwile o swym życiu, po czym jej myśli zmierzyły w całkiem inną stronę. Zaczęła zastanawiać się nad studiami. Bała się gdyż ktoś mógłby ją rozpoznać, a wtedy musiałaby wrócić do rodziców. Nie chodziło jej nawet o wygląd tylko o nazwisko. Na pewno na uczelni znalazłaby się osoba wiedząca o poszukiwaniach. Do tego nagroda. Kto by się oparł pokusie wygrania tylu simoleonów? Nawet najlepsza kumpela wydałaby Amy za tyle kasy. Czy więc należy zrezygnować z dalszej nauki? To pytanie dręczyło dziewczynę aż do czasu, gdy...



-O! No proszę czy to nie piękna Amy?
-Zostaw nas w spokoju! – Powiedział Adam do chłopaka, który dzień wcześniej napadł jego dziewczynę.
-Czy to była groźba?
-A, co? Może prośba?!
-Adam daj spokój.
-Lepiej słuchaj dziewczyny chłoptasiu.
-Chłoptasiu?! Jeszcze raz mnie tak nazwiesz ty...
-Chłopaki!

Nagle zza budynku wyszło trzech napakowanych kolesi z pałkami i nożami. Wyglądali bardzo groźnie, a na twarzach mieli kominiarki. Dziewczyna cofnęła się krok do tyłu.

-Lepiej ze mną nie zadzieraj, bo pożałujesz!
-Adam chodźmy.
-Zaraz, zaraz. Nigdzie się nie wybieracie. Liczę na nagrodę.
-Nie rozumię...
-Widziałem wiadomości.
-Nie odważysz się!
-Zakład?!

Mężczyźni podeszli do Amy i Adama. Zaciągnęli ich w miejsce bez „świadków” i zakleili im usta taśmą oraz związali ręce i nogi. Potem podjechała czarna furgonetka i zabrała więźniów...


***


Rodzice Amy stali już przed wejściem do domu. Matka była nieco przestraszona, a ojciec aż czerwony ze złości. Dziewczyna nic nie widziała gdyż w tylnej części samochodu nie było okien, ale była pewna, że nie jest dobrze. Adam chciał pocieszyć partnerkę, ale miał zalepione usta. Nagle auto stanęło i drzwi otworzyły się. Mężczyźni rozwiązali Amy i wyprowadzili na podwórko. Kobieta podbiegła do córki i objęła ją.



W oczach miała łzy. Najwyraźniej bardzo się martwiła. Potem z samochodu wyprowadzono Adama. Chłopak stał na chodniku i patrzył jak ojciec Amy wręcza mężczyzną nagrodę. Trochę się bał reakcji rodziców dziewczyny i miał rację. Mężczyzna podszedł do niego i chwycił za kark.

-Zapłaciłem kupę kasy, a ty, co?! W kotka i myszkę się smarkaczu bawisz!
-Ja...
-Zamknij się! Jeszcze tego pożałujesz!
-Tato! Daj mu spokój! To nie jego wina.
-Nie broń gnoja!
-Ale... Ja go kocham!!!

Mężczyzna puścił Adama i patrzył na córkę z niedowierzaniem. Nawet mu przez myśl nie przeszło, że chłopak wynajęty przez oddział „Poszukiwaczy” może zakochać się w Amy.

-Chyba żartujesz?
-Nie.
-Widzę, że musimy poważnie porozmawiać. – Powiedział ojciec dziewczyny idąc do domu.
-Jasne... – Odrzekła trochę zdezorientowana, po czym poszła za tatą.

Gdy weszli do środka mężczyzna usiadł przy stole. Odsunął krzesło stojące obok i wskazał je ręką. Amy posłusznie na nim usiadła i nerwowo pocierając ręce zapytała.



-O, czym chcesz porozmawiać?
-O twojej przyszłości.
-Znowu?!
-Amy chciałbym abyś wysłuchała mnie do końca.
-Dobrze.
-Ja... Przepraszam Cię kochanie.
-Co?! – Wykrztusiła z siebie dziewczyna.
-Ja... Rozmawiałem z mamą i zrozumiałem, że nie jesteś już małą dziewczynką, którą byłaś kiedyś. Co prawda ta ucieczka nieco mnie zdenerwowała, ale teraz już wiem, że potrzebujesz swobody i... Chcę cię prosić o wybaczenie. Wybaczysz mi córeczko?
-Och tato! - Amy chwyciła ojca za szyję, a z oczu popłynęły jej łzy. Była bardzo szczęśliwa. Nie żałowała, że jest znów w domu. – Jasne, że ci wybaczę.
-Tak bardzo bałem się, że nie wrócisz.
-Ale jestem. – Powiedziała radośnie.
-Podczas naszej ostatniej rozmowy wspominałaś coś o studiach.
-To już nie aktualne. Postanowiłam zostać z wami. – Oświadczyła.

W czasie, gdy dziewczyna rozmawiała ze swoim tatą Magdalena wypytywała Adama o ich „wycieczkę” do SimCity. Była ciekawa jak jej córka poradziła sobie w wielkim mieście. Pytała o wszystko. O to czy znaleźli nocleg, jak sobie radzili, czy Amy była tam szczęśliwa i...



-Kiedy zamierzasz oświadczyć się naszej córce?
-Ccco?
-Przecież ją kochasz.
-Tak, ale jeszcze o tym nie myślałem.
-Wiesz za niecały miesiąc Amy ma urodziny i było by wspaniale gdybyś...



***


Miesiąc później.

Był piękny słoneczny dzień. Amy ustawiała właśnie krzesła przy gościnnym stole. Ojciec wieszał dekoracje, a matka przygotowywała tort. To miał być wielki dzień. Świetna zabawa, dobre jedzenie i grono przyjaciół. Wśród zaproszonych był również Adam.

Przyjęcie miało zacząć się za godzinę, a ponieważ wszystko było już gotowe solenizantka postanowiła zrobić makijaż, przebrać się w jakiś szałowy ciuch i poprosić mamę, – która kiedyś była fryzjerką – o zrobienie fryzury. Efekt końcowy był wspaniały. Amy była bardzo zadowolona z „nowych włosów” i modnych ubrań. Lecz nagle zauważyła, że nie wzięła płyt. Zabrała, więc kilka i gdy wyszła na podwórko, aby włączyć muzykę zobaczyła swych gości z wielkim prezentem. Odłożyła płyty i podeszła do przyjaciół.



-Witajcie!
-Na początek chcieliśmy ci pokazać nasz prezent. – Powiedziała Olka.
-OK.

Na znak jednego z chłopaków każdy z gości chwycił za jedną ze wstążek. Potem wszyscy równocześnie je pociągnęli i paczka otworzyła się. W środku stał Adam w bukietem kwiatów i małym pudełeczkiem. Olka i jej koleżanka rozwinęły czerwony dywan, a pozostali ustawili się w dwóch szeregach naprzeciwko siebie tworząc przejście. Chłopak przeszedł chodnikiem do Amy i uklęknął przed nią. Dziewczyna zatkała ręką usta i zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia.

-Amy czy wyjdziesz za mnie?
-Jaaa... Och! Tak! Oczywiście, że tak! – Powiedziała dziewczyna, po czym się rozpłakała.

Olka i pozostałe dziewczyny wzdychały ze wzruszenia, a chłopaki bili brawo.
Amy wzięła pierścionek i nałożyła go na palec. Był wspaniały, a jego wielki brylant połyskiwał w słońcu. Dziewczyna w dowód miłości pocałowała Adama namiętnie, a goście zaczęli jeszcze głośniej klaskać i gwizdać.



Dla solenizantki ta impreza zaczęła się wspaniale.
Potem był tort i oczywiście pozostałe prezenty. Wszyscy świetnie się bawili, gdy Amy odpakowywała kolejne paczki.

W końcu przyszedł czas na tańce... Wszyscy dobrali się w pary. Amy tańczyła oczywiście z Adamem. Czuła się wspaniale. Teraz ani trochę nie żałowała, że jest w domu. Całkiem zapomniała o tym jak traktował ją ojciec i matka. W końcu trzeba patrzeć w przyszłość i nie rozpamiętywać tego, co było kiedyś. Ludzie się zmieniają. Wtedy trzeba im dać drugą szansę. Dziewczyna jeszcze chwile tak rozmyślała, po czym zaczęła się szybka piosenka...


***



„Drogi pamiętniku. 02.10.05.

Dawno nic już nie pisałam, więc najwyższa pora zapełnić kilka kartek...

Wczorajsza zabawa trwała do 22:00. Wszyscy świetnie się bawili. Chyba każdy marzy o takiej imprezie. Oświadczyny, taniec i śpiew, siedzenie przy ognisku, opowieści o duchach. Jednym słowem bardzo udana impreza, której na pewno nikt na długo nie zapomni. Nawet gdyby to są przecież zdjęcia. Tak. Zdjęcia to wspaniały wynalazek. Kiedyś zapewne pokaże je moim dzieciom. Chciałabym mieć dwójkę pociech. Najlepiej dwie dziewczynki. Ale na to jeszcze za wcześnie. Póki, co czeka mnie jeszcze ślub i huczne wesele. Mam nadzieję, że będzie udane tak jak wczorajsze przyjęcie...”


__________________________________________________ _____________

KONIEC
Nesy jest offline   Odpowiedź z Cytatem