View Single Post
stare 28.10.2005, 17:21   #7
Orzech
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek VII

Odcinek VII Wojna czy Śmierć?
Groto’ia i Wiktoria zajęły dwa pozostałe siedzenia. Przez chwilę panowała przenikliwa cisza.
-Witaj Sameo! – powiedziała chórem Rada Starszych. – Te drzwi, a raczej portal był ostatnią próbą. Teraz jesteśmy pewni, że jesteś jedną z nas! Czy Raunt’lak przybliżyła Tobie sprawy ogólne?
-Tak. Co się stało? Dlaczego Je’ak nas znów zaatakowało? – Wiktoria nie była zmieszana, czy zawstydzona. Ona już czuła się królową. Po chwili odezwała się kobieta o kruczoczarnych włosach:

-Otóż, Sameo. Jestem Hayler i ja prowadziłam ostatnie negocjacje z Je’ak. Odkąd poczuli, że mają nad nami przewagę, było coraz trudniej utrzymać pokój. Minęły dwa wschody słońca od kiedy wybuchła wojna. Nie mieliśmy szans, żeby osłonić resztę miast. Zostało tylko to jedno najlepiej chronione miejsce w całej galaktyce. Nikt nie może przedostać się przez tę kopułę ani nikt nie może wyjść. Nasi wrogowie wiedzą o tym, że są nikłe szanse na przedostanie się przez kopułę. Wielki Sędzia – senator Koalicji, która prowadzi politykę całej galaktyki rzekł, że stanie po naszej stronie. Dlatego Je’ak wysłało ten list. – Hayler podała Wiktorii zwój. Wiktoria rozwinęła go i zaczęła czytać:
Królowo Sameo IV!
Pragnę złożyć ukłony i cieszę się z Twojego powrotu.
Zapewne wiadomo Tobie o zaistniałych niesprzyjających dla nas okolicznościach.
Nasz rząd nie ma pojęcia co robić,
Planetę ogarnęła panika.
Dlatego mamy dla Waszej Wysokości propozycję.
O dalszym porozumieniu zadecyduje ostateczna bitwa.
Dziesięć tysięcy wojowników Je’ak przeciwko Dziesięciu Tysiącom Was’sdrachowskich piechurów. Warunkiem jest Twoje dowództwo.
Jeśli wygracie, oddamy wam całą Waszą planetę oraz podpiszemy pakt o nieagresji.
Jeśli zaś my wygramy, oficjalnie ogłosicie upadek imperium i przysięgniecie wierność i oddanie Je’ak. Masz czas do Wschodniego Zachodu. Z Wyrazami Szacunku
Darius
Konsul Federacji Je’ak
Wiktoria odłożyła list. Miała mętlik w głowie. To wszystko działo się za szybko. Była przerażona obarczającymi ją obowiązkami. Co ja mam robić? – pomyślała.
-Kiedy będzie czas Wschodniego Zachodu i co to w ogóle jest? – zapytała. Tym razem odezwał się mężczyzna o blond włosach.
-Czas Wschodniego Zachodu jest to czas, kiedy nasze słońce zasłaniają równocześnie dwa księżyce. Odbędzie się za dwa miesiące. W tym czasie nauczymy cię wszystkiego co potrzebujesz, dowiesz się wielu przydatnych rzeczy oraz zapoznasz z obywatelami.

Wiktoria zamknęła oczy i długo myślała.
-Gdzie jest Raunt’lak? Chciałabym zasięgnąć jej rady! – oświadczyła. Rada Starszych wymieniła spojrzenia.
-Przykro nam – odpowiedzieli chórem – ale niestety Raunt’lak zaginęła podczas misji ratowniczej. Uznano ją za zmarłą. Za osiem wschodów słońca odbędzie się ceremonia spalenia ciała.
***
Erynia podeszła do Edny i rozwiązała ją. Gdy dziewczyna została oswobodzona, podbiegła do jasnych drzwi i próbowała je otworzyć.
-Nieładnie, nieładnie. – zaśmiała się staruszka.

Edna zauważyła, że skóra, a raczej kamuflaż, zaczyna rozsypywać się. Gdy zszedł już do końca, dziewczyna zobaczyła starą, wyniszczoną twarz o niebieskich oczach, w których dostrzec można było szaleństwo. Włosy zaczesane były w maleńki, ciasny kok. Zadzwoniła kluczykami. – Biedna, mała, trzystuletnia dziewczynka chciała uciec? Przecież jeszcze nie skończyłam!
-Zostaw mnie! Zostaw mnie! Ty łajzo głupia! – Krzyczała zapłakana Edna. – Pomocy!
-Nikt cię tutaj nie usłyszy. Lepiej bądź cicho to skończę z tobą bezboleśnie. – Erynia wyjęła długi kuchenny nóż. Podeszła do wystraszonej Edny i uderzyła ją. Tamta upadła na podłogę z jękiem. Morderczyni stanęła nad nią i szybkim ruchem zatopiła broń w brzuch dziewczyny. Edna drgnęła i znieruchomiała...
***
Was’sdrah, osiem wschodów słońca później
Panował już półmrok, gdy całe miasto zebrało się na Wielkiej Uroczystości Spalenia Ciała. Na samym środku stała trumna.

Najbliżej niej stanęła Wiktora, a raczej Samea ubrana w czarną suknię. Wiedziała, co ma zrobić i co powiedzieć.
-Dzisiaj moi drodzy żegnamy Wysłanniczkę, Raunt’lak. Dusza jej powędrowała do Kak’Amey, gdzie zaczyna nowe życie! Lepsze życie! – Głos królowej potoczył się echem po dziedzińcu. Samea kontynuowała:
-Hett as daq. Ira deres opium! – Po tych słowach podeszła czarownica. Wypowiedziała kilka rytualnych słów i trumn stanęła w płomieniach. Wszyscy zgromadzeni w ciszy obserwowali, jak ogień trawi swoją zdobycz. Długa przeciągła cisza i tylko dosłyszeć można było kapanie łez dwojga dzieci. Samea wiedziała, kim one są. Laura i Selfia, cała rodzina Raunt’lak, płakały bezdźwięcznie. Królowa podeszła do trzódki i położyła rękę na ramieniu Laury. Malutka łza spłynęła po policzku kobiety i spadła na zimną posadzkę.
Przeddzień Wschodniego Zachodu

Samea leżała na łóżku i kończyła książkę „Dziedzictwo Was’sdrah”, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę wejść! – Zakrzyknęła. Zobaczyła przed sobą Hayler, jak zwykle w przepisowej czerni, lecz tym razem uśmiechniętą.
-Witaj, wasza wysokość! Zapewne ucieszy Cię wiadomość o tym, że zostałam przewodniczącą Rady Starszych! Maop osiągnął wiek Fes, czyli nie jest już zdolny do prowadzenia tego typu spotkań. Trwają poszukiwania trzeciego towarzysza.
-Gratuluję Hayler! – Powiedziała Samea. Hayler usiadła przy niej, w fotelu.
-Cieszę się, że Wasza Wysokość weźmie udział w ostatecznej bitwie. Tego nie można ciągnąć bez końca.
-Tak, masz rację Hayler! – odparła królowa.
-Widzi Wasza Wysokość, jeszcze coś! Oonagh panią wzywa!
-Oonagh? Kimże ona jest?

• Kim jest Oonagh?
• Jak powiedzie się ostateczna bitwa?

Tego dowiecie się w ósmym , przedostatnim, odcinku "Ostateczna Bitwa"

Komentujcie!!!!! PJOSIE!
  Odpowiedź z Cytatem