Zdecydowałam się wam pokazać moje pierwsze FS z TS1. Proszę nie obniżajcie oceny za to że nie mam TS2

Postaci nie przedstawiam myślę, że domyślicie się kto kim jest. I sory że taki krótki odcinek następne postaram się robić dłuższe.
================================================== =======
"Do dwóch razy sztuka" Odcinek 1

Dwunaste urodziny Dawida. Przyszli przyjaciele chłopca i kilkoro dorosłych.
-Sto lat sto lat!- śpiewali chórem goście.
-No Dawid zdmuchnij świeczki! -krzyknął kolega Dawida-Piotrek.
-I nie zapomnij pomyśleć życzenia! - dodała mama.
Dawid zdmuchnął świeczki po czym Żaneta podeszła i pokroiła tort. Po chwili wszyscy jedli. Potem Norbert włączył radio i tańczyli.

Gdy już wszyscy goście poszli Norbert zdecydował się powiedzieć o czymś rodzinie.
-Kochanie! - Zawołał żonę.
-Tak słucham?
-Musze ci coś powiedzieć. Niedługo wyjeżdżam. Dostałem awans i muszę jechać do Ameryki.
-Słucham? Jak to musisz? Czemu dopiero teraz mi to mówisz? -Żaneta była bardzo zaskoczona.
-Sam dowiedziałem się niedawno. To jest dla mnie szansa. Jadę tylko na pół roku.
-Pół roku?!
-Zobaczysz nawet się nie obejrzysz a będę z powrotem. -Norbert pocieszał kobietę.
Dawid przypadkiem usłyszał rozmowę rodziców.

-Tato to prawda?! Wyjeżdżasz?! Na ile?! -Dawid wypytywał ojca.
-Tak synku jadę pracować do Ameryki na pół roku.
-Nie jedź proszę!
-Ale to tylko pół roku i będę się starał odwiedzać was co miesiąc. Jak chcesz to za kilka miesięcy pojedziesz ze mną.
-Nie chcę! Słyszysz?! Nie chcę!
-Kochanie zobaczysz jak to szybko minie. No już nie płacz. -Norbert pocieszał syna.

Tydzień później nadszedł dzień wyjazdu. Po Norberta przyjechał samochód.
-Pa kochanie będę codziennie pisać do ciebie emaile- powiedziała Żaneta po czym rzuciła mu się na szyję.
-Postaram się odwiedzać was jak najczęściej.
Samochód odjechał, a Dawid stał przed domem i patrzył w długą, prostą ulicę z trudem powstrzymując łzy.

W tym czasie Żaneta zadzwoniła do swojej przyjaciółki Anity.
-Przed chwilą odjechał, a jak nie wróci? -Żaneta przez telefon żaliła się koleżance.
-Zobaczysz, że wróci przecież obiecał.
-Jak ja wytrzymam bez niego te pół rok?!
-Wytrzymasz jesteś silna. Dobra kochana muszę kończyć przyjdę do ciebie jutro rano. Pa.

Wieczorem w pokoju Dawida:
-Mamo, ale tata wróci prawda?!
-Oczywiście, że wróci.
-Ale na pewno! Obiecaj.
-Obiecuję kochanie. Idź już spać.