Temat: Drzwi do lasu
View Single Post
stare 30.10.2005, 14:04   #46
Terierek
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Oto wyczekiwany odcinek 5 "Elfy"

Szłam przez las a scieżka którą podążałam zdawała się nie mieć końca.
Moje nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa wymuszając je na mnie sporym bólem. Miałam wielką ochotę odpocząć ale wiedziałam że nie mogę tego zrobić/
Słuchałam szelestu liści i modliłam się by z ciemności wyłonił się jakiś dom .
Nagle , w mroku zamajaczyło nikłe światełko po czym zgasło i znów się pojawiło.
Zaciekawiona tym dziwnym zjawiskiem podeszłam bliżej , ostrożnie stąpając po zeschłych liściach zostawionych tu przez jesień.

Wtem z ciemności wyłoniła się świetlista postać.
Miała długie ciemne włosy, poskręcane w loki które kaskadą spływały na nagie ramiona , uśmiechała się lekko , ciepło i delikatnie.
Miała błyszczące niczym diamenty fioletowe oczy , pulsujące nieznaną mi energią.
Ubrana była w niebieską-białą jedwabną suknię wyszywaną srebrem i perłami która rzucała nikły blask na ziemię.


-Witaj o wybrana !.
Powiedziała do mnie i ukłoniła się.
-Jestem Ithilnaur, pani Elfów , dama ognia,blask księżyca.
Piękna i zimna jak górski strumień o jego sile zniszczenia. Od tej pory będę twoją przewodniczką po tym świecie, chodź za mną .
Po tych słowach skineła na mnie ręką i zanim zdążyłam coś powiedzieć ruszyłam za nią , bez słowa sprzeciwu.
Była naprawdę piękna , nie mogłam oderwać od niej wzroku.
Była symbolem siły i władzy,była niezwykła a przynajmniej taka mi się wydawała.


Z każdym krokiem cel wydawał się bliższy, nim się zorientowałam stałam już przed bramą obozu.
-Wejdz,to twój nowy dom.
Powiedziała Ithilnaur i weszła do środka.
To co tam zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie.
Wioska była skupiskiem niewielkich namiotów połączonych krętymi ścieżkami pomiędzy którymi rosły krzewy barwnych kwiatów i słodkich owoców.
Unosił się tam zapach igliwia , porannej rosy , jesiennych konitur i mchu porastającego wolną przestrzeń.
Wioska była otoczona drzewami które sennie kołysały się na wietrze.
Niektóre elfki spały w cieniu domostw , inne zbierały jagody do wielkich koszy jeszcze inne wytłaczały słodkie soki.

Po środku obozu w kręgu róż stała jedna elfka i patrzyła jak idzie praca oraz pilnowała granic obozowiska. Ubrana była w lijanę z liści winogron , miała długie włosy i oczy niczym cętki lamparta.
Królowa elfów wskazała na nią i powiedziała
-To jest Nevit strażniczka obozu , będzie cię uczyć magi i obrony przed złem.

Potem skierowała swój wzrok na odzianą w skąpą zieloną zbroję postać leżącą pod zadaszeniem namiotu.
-To jest Demia , jest wojowniczką.Bedzię cię uczyła obrony i techniki polowania.
Dzięki niej poznasz okoliczne miasta i wioski.
Następnie podprowadziła mnie do plantacij owocowej.
-Tu będziesz pracować przez następny tydźień.
Będzierz pomagać Xin w zbieraniu jagód ona wskaże ci namiot do spania. niestety
na mnie już czas.
Po tych słowach odeszła.
Byłam zbyt zdziwiona by się o coś spytać wszystko stało się tak szybko, jedynie biernie patrzyłam na jej postać w znikającym tłumie wróżek.
-Jestem Xin !
Odezwała się do mnie siedząca z tyłu murzynka która todąd była zajęta pracą.
-Cieszę się że mi pomożesz jestem bardzo zmęczona , masz tu kosz i zbieraj.
Podała mi wiklinowy koszyk a ja nie widząc innego wyjścia rozpoczęłam zbieranie owoców.

Postanowiłam że następnego dnia wypytam Ithilnaur o wszystko co mnie dotyczy i poproszę o zmianę miejsca pracy.
Jakoś nie podobała mi się perspektywa pracy na tej plantacij.
Pierwszy raz poczułam tęsknotę za domem.

-------------------------------
Wiem że niezbyt ciekawy ale potem się rozkręci.
prosze o komentarze i pokazanie ewentualnych błędów.
  Odpowiedź z Cytatem