Normalnie jak gram to nie lubię zabijać simów. Gdy jakiś fajny simek się spali to w życiu nie zapisze gry. :con:
Tylko kiedyś zrobiłam wyjątek. Istna rzeź
Obok domku pewnej superkowej simki zrobiłam pomieszczenie bez drzwi ale z piętrem (sama tania podłoga). Przy lewym i prawym końcu działki są niewidzialne Portale Podestriany (właśnie tam pojawiają sie simy które do nas przychodzą) , przeniosłam go do tego pokoiku. Kazałam simce chyba z 20 razy zaprosić simów na imprezę. Gdy pokoik się zapełnił ( a było tam duuuuuzo osób ), kupiłam Monice (tak nazywała się owa simka ) stoliczek do pusczania petard, kazałam jej puscić jedną z nich. W pomieszczeniu znalazłam miejsce na krzesło. Petardę za pomocą kodziku przeniosłam tak aby upadła na krzesełko ,któr sie zajęło ogniem :mu:.
Gdy simy się spaliły to ich zwłoki się zaczeły palić, a potem popiół....,Monika przeżyła a Drew Carey ktory mnie odwiedził sie nie spalił xP ?
Biedna Kostucha nie nadążała ze swoją pracą
Juz mnie boli ręka
No i nie zapisałam gry, bo koleżanka zabiła by mnie bo wśród gości były jej simki