„Demony Przeszłości” – odcinek dziewiąty – „Może to nie ja?”
Widok, który zobaczyła April był dosyć niespotykany. Na dachy sąsiedniego akademika stała młoda dziewczyna z czarnymi włosami, które luźno układały się na jej ramionach. Widniała tak w samej błękitnej koszulce nocnej, którą bawił się wiatr. April nie miała wątpliwości co chce zrobić. Razem z dziewczynami podbiegła do okna. Ale było za późno. To był moment. Dziewczyna oderwała swoje stopy od dachy i skoczyła.

April nagle przeszło dziwne, niespotykane uczucie. Sama nie wiedząc dlaczego, wyciągnęła swoją pobladłą ze strachu rękę do przodu.

Brunetka z oknem już miała wbić się w ziemię. Gdy stało się coś dziwnego. Dziewczyna zatrzymała się 20 cm nad ziemią. I opadła spokojnie na trawę.
Fanny, Lisa i Angela nie musiały długo czekać. Wybiegły z pokoju i po paru sekundach było widać jak biegną w stronę delikwentki. April stała tylko w bezruchu. Nie mogła pojąć co się stało. Co ona zrobiła.
- Spokojnie usiądź – powiedziała Lisa prowadząc dziewczynę w koszulce – Tutaj na kanapie.
Brunetka usiadła na kanapie. Jej oczy nie miały żadnego wyrazu. Patrzyły blado przed siebie.
- Załóż go! – powiedziała Fanny wpadając do pokoju z szlafrokiem.
Dziewczyna wzięła go i owinęła się, ale i tak trzęsła się z zimna. A może z szoku?
Zapadła głucha cisza. Nikt nie miał siły wydusić z siebie słowa.
- Alice. – powiedziała nagle Lisa – Zejdziemy do kuchni… Coś zjesz. – powiedziała i uśmiechnęła się łagodnie. Złapała Alice i zeszła na dół.
- Alice Nomber… - powiedziała cicho Angela – Przedwczoraj jej chłopak zginał w wypadku samochodowym…
- Nie dziwie jej się, że próbowała… - wypowiedziała z pewnym trudem Esther.
- Tak. – odpowiedziała jej Angela – Ten chłopak był jej całym światem… Słuchajcie pójdę ją odprowadzić do akademika i posiedzę z nią póki jej współlokatorki nie przyjdą. Znam te dziewczyny dosyć dobrze. Powiem im by jej pilnowały…

- Nie powinny ją zostawiać samej – powiedziała Fanny – Nie w takiej chwili.
- Niestety one rozumem nie grzeszą. Dobra idę na dół. – powiedziała Angela
- A widziałyście to jak ona się zatrzymała nad ziemią. – powiedziała podekscytowana Fanny – Przecież powinna zaryć w glebę.
- No właśnie… - powiedziała Esther – To było dosyć dziwne…
April bardzo chciała ominąć tego tematu. Sama nie była pewno co to było. Jednak głęboko w duszy czuła, że to jej sprawa. I to napełniało ją obawą. „Co będzie jeżeli się domyślą?” „A może jednak to nie ona to zrobiła?” Ale szansa na taki scenariusz była marna. Przecież to ona po nocach widzi swoją siostrę, która teoretycznie powinna być w domu dziecka. A może już w kochającej rodzinie.
-Paskudna sytuacja. – stwierdziła krótko Angela – Chyba nie warto mówić o tym policji. I rozgłaszać tego – mówiąc ostatnie zdania spojrzała się na Fanny, która już się cieszyła, że będzie miała materiał na plotkę – Dobra schodzę na dół zabrać Alice do akademika.
Angela zrobiła niepewny krok naprzód. A potem już było słuchać stukanie glanów po schodach.
- Dobra ja też zejdę – powiedziała April, która już powoli miała dosyć własnych myśli.
Przeszła przez drzwi i zeszła na dół. Jednak to nie pomogło. Cały czas w głowie szumiało jej to samo.
Przez to zamyślenia nawet nie zauważyła Allana, na którego oczywiście wpadła.

- Przepraszam… - powiedziała zdziwiona – Nie zauważyłam ciebie.
- Nie ma sprawy! – powiedział trochę zaskoczony – właśnie ciebie szukałem.
___________________________

Odcinek byłby wcześniej ale niestety nie miałam prądu... Jeżeli chodzi o te szarsze zdjęcia to poprostu dopiero robiło sie ciemno nie