Muszę wstawić post pod postem ponieważ nikt nie skomentował. Otóż to już drugi odcinek. Wystawiajcie już oceny bo to środek akcji. Jeszcze 3, 4 odcinki do końca.
Tu niestety zdjęcia gorszej jakości (moje simy zgłodniały, zrobiły się niesforne a durna Śnieżka przypaliła jedzenia i Morgana o mało się nie spaliła

)
Za to tekst dłuższy-2 strony A4.
Więc.....czytajcie
Częśc.2
Król specjalnie nie przejął się śmiercią wiernej pokojówki. Nikt nie łączył tego z Morganą choć parę osób ze służby coś podejrzewało. Woleli jednak tego nie zdradzać. Bali się. Morgany i króla.
Śnieżka została zaniedbana a raczej pozostawiona samej sobie. Zajmowało się nią parę służących, lecz nikt nie zwracał na nią szczególnej uwagi. Tak więc dorastała bez rodziców, bez matki.
Morgana nie dała królowi żadnego dziecka. Stopniowo po ślubie obejmowała coraz większą władzę. 13 lat po ślubie król zaczął nagle interesować się Śnieżką.

Pokłócił się z Morganą, odepchnął ją od władzy i nawet chciał się z nią rozwieść.
Ten okres był najlepszy w życiu Śnieżki.

Jednak nie trwał długo. Zaledwie tydzień po kłótni król nagle zmarł.Nie ustalono żadnej przyczyny. Królowa Morgana płakała. Ale tylko na pokaz.

Śnieżka podejrzewała iż to Morgana. Jednak nikt nie wyraził głośno swych poglądów a na królową nie wskazywały żadne ślady.
Cały testament był przeznaczony Morganie. Śnieżce nie przypadło nic z wyjątkiem sukni i naszyjnika jej matki. Morgana wrzała z zazdrości ale nie mogła ich odebrać dziewczynie.
A cóż naprawdę działo się w sypialni Morgany?
Każdego wieczora i ranka królowa stawała przed wielkim lustrem, które tam stało po czym pytała
-Lustereczko powiedz przecie któż jest najpiękniejszy w świecie?
A zaczarowane lustro odpowiadało
-Ja powiadam przecie, Tyś jest najpiękniejsza w świecie.
Był to szokujący widok. Podczas słów na powierzchni lustra pojawiała się dziwna szkarłatna twarz…Skąd królowa miała lustro? Nikt tego nie wiedział…
[IMG]http://img308.imageshack.us/img308/4787/snapshot90a5bec430ab55891vc.jpg[/IMG.
Krążyły pogłoski iż jest czarownicą lecz nie zostały potwierdzone. Królowa w istocie była piękna. Bardzo piękna. I prawdopodobnie miała obsesję na punkcie swej urody.
A Śnieżka rosła i stawała się piękniejsza z każdym dniem. Miała usta czerwone jak krew, cerę białą jak śnieg i włosy czarne jak heban oraz wielkie niebieskie oczy. Niejeden mężczyzna się za nią oglądał. Jednak gdy królowa się o tym dowiedziała zamknęła Śnieżkę w zamku. Nie mogła ona już wychodzić do miasta. Dodatkowo Morgana kazała jej pracować tak jak służbie.
Zabrała jej wszystkie ładne szaty z wyjątkiem matczynej sukni.
W końcu Śnieżka skończyła 16 lat. Osiągnęła wiek kobiecy.

Wdziała wtedy matczyną suknię i nawiedziła grób matki.
W tym samym czasie królowa jak co ranek stanęła przed lustrem.
-Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?-spytała a lustro odpowiedziało to, czego obawiała się od paru lat
-Pięknaś królowo jak gwiazdy na niebie, jest jednak Śnieżka piękniejsza od ciebie.
Morgana pobladła i ściągnęła usta w gniewnym grymasie.
-Co…?!-wrzasnęła zaraz jednak zaczęła myśleć racjonalnie

-Lustereczko, powiedz przecie cóż mam zrobić by znów być najpiękniejszą w świecie?
Powierzchnia lustra zafalowała. Po chwili odezwało się ono.
-Śnieżkę zabij, serce jej zjedz
A będziesz piękna jak ona
I najpiękniejsza na świecie tym
Morgana spojrzała na lustro przenikliwie. Siadła na fotelu. Przymknęła na chwilę oczy po czym na jej ustach pojawił się ironiczny uśmieszek.
Pociągnęła za dzwonek i krzyknęła donośnie.
-Myśliwy!!!!!

Pojawił się prawie natychmiast drżąc ze strachu. Po całym zamku rozeszła się już zła sława królowej. Znęcała się nad służbą, wielu zamordowała….Ach jak wszyscy tęsknili do czasów króla Hansa i królowej Joanne!
-Śnieżka. Na pewno ją znasz.-syknęła królowa patrząc na niego spod zmrużonych powiek
-T..tak-wyjąkał.
-Zabij ją, wytnij serce i dostarcz mi je.-rozkazała bez zbytnich formalności.
Myśliwy spojrzał na Morganę zszokowany.
-Jak…to?-wydukał
-Tak to!-warknęła królowa
-O pani….przecież to twoja pasierbica!-ośmielił się stwierdzić.
]

-I co z tego? Zabij ją. Najlepiej zaraz.
Mężczyzna otworzył usta.
-A…czy to nie robota kata?-wyjąkał
-Kazałam go stracić. Zapomniałeś?-Morgana uśmiechnęła się słodko jednak jej oczy pozostały lodowate-A teraz idź jeśli nie chcesz mnie zdenerwować. I nie zapomnij o jej sercu. Dostarcz mi je. Masz godzinę-rzekła po czym odprawiła go gestem ręki. Biedny myśliwy chciał jeszcze coś powiedzieć ale posłusznie odszedł.
Morgana wykrzywiła usta w pogardliwym grymasie.
Siedemnastoletnia dziewczyna przecudnej urody siedziała na polance w pobliżu lasu.
Tylko tu czuła się dobrze i…bezpiecznie. W tym ponurym zamczysku nie było jej najlepiej.

Ta atmosfera….i macocha na każdym kroku. Nie lubiła Morgany. To nawet mało powiedziane.
Nagle usłyszała za sobą czyjeś kroki. Odwróciła się i uśmiechnęła widząc dobrze znanego myśliwego.
-Witaj….-rzekła melodyjnie zaraz jednak spostrzegła zrozpaczoną minę mężczyzny-Czy coś się stało?
Myśliwy tylko westchnął patrząc na nią z bólem. Śnieżka wstała.
-Mateuszu, czy coś się stało?-powtórzyła pytanie
Przygryzł wargę

-Królowa Morgana kazała mi cię zabić.-szepnął w końcu.
Dziewczyna mimowolnie cofnęła się kilka kroków do tyłu.
-Jak to? Przecież to moja macocha! Nie zrobiłaby czegoś takiego!-krzyknęła
-Nie chcę tego robić Śnieżko. Kocham cię jak własną córkę ale…….jeśli tego nie zrobię ona zabije nas obojga-powiedział cicho Mateusz.
Śnieżka patrzyła na niego zszokowana. Podjęła błyskawiczną decyzję. Nagle puściła się biegiem w stronę lasu.
IMG]http://img382.imageshack.us/img382/5054/snapshot90a5bec450ab59848ui.jpg[/IMG]
Myśliwy zaczął ją gonić. Śnieżka słyszała jego kroki. Biegła najszybciej jak mogła czując się jak we śnie. Te wydarzenia….tak nagle….
Znienacka potknęła się o korzeń i upadła. Zobaczyła nad sobą myśliwego. Jęknęła cicho odruchowo zasłaniając twarz ręką w obronnym geście. Jednak Mateusz opuścił broń. Jego wzrok złagodniał.
-Śnieżko, nie potrafię cię zabić. Daruję ci życie ale uchodź stąd jak najprędzej i nigdy nie wracaj do zamku.-powiedział. Dziewczyna spojrzała na niego z wdzięcznością

-Dobrze.-przytaknęła po czym wstała . Po raz ostatni spojrzała na myśliwego.
-Żegnaj. Nigdy nie zapomnę ci tej przysługi-szepnęła próbując się uśmiechnąć po czym skinęła mu ręką i znikła w ciemnościach lasu. Zapadła noc

Myśliwy odetchnął. Tylko co z sercem? Do głowy przyszedł mu pewien pomysł. Zagłębił się w lesie, upolował sarnę i wyciął jej serce po czym zaczął iść w stronę zamku. Oddać je królowej jako serce Śnieżki.
Koniec części II
I jak? Komentujcie.
Kolejny odcinek ukaże się najwcześniej za tydzień. Mam bardzo dużo pracy w szkole, zero tekstu i zero zdjęć.