A oto...
Ta dam, ta dam <famfary>
Przedstawiam....
TRZECI ODCINEK!!!!!!!!!
No to tyle wstępu.
Przepraszam jesli cos sie nie zgadza - musialam wszytsko (dom, ludzi) robic od nowa

).
A i przepraszam za opóźnienie.
````````````````````````````````````````````
3 dni później.
-Kto się dobija do domu o 6 rano??!!
Monika zwlokła się z łóżka i w szlafroku otworzyła drzwi.
Nikogo nie było.
Na wycieraczce leżał jednak bukiecik kwiatów i liścik.
„O godzinie 12.00 ktoś czeka na Ciebie w parku. Przyjdź koniecznie.”
-Urocze, ale trochę...Nie wiadomo kto to.
Pójdę – park jest przecież blisko ryneczku gdzie jest dużo ludzi.
Monia założyła różowe spodnie i krótką bluzeczkę.
O godzinie 11.40 wybrała się do parku.
Nikogo nie było więc usiadła na ławeczce i zaczęła czytać „Kwiatowy poradnik”.
-Ekhm, czy pani nazywa się Monika Atłas?
Monika podniosła wzrok i spojrzała na elegancko ubranego mężczyznę z kwiatami w ręku.
-Michał?! Co Ty tu...??!! O co chodzi?!
-Spokojnie...Porozmawiajmy – Michał mówiąc to wręczył dziewczynie kwiaty i usiadł obok.
Monika schowała książeczkę.
-Wiem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale dla mnie znaczysz dużo więcej... Zrozumiałem to już dawno...I muszę Ci to wyznać. Kocham Cię.
Monikę zatkało. Nie wiedziała co ma powiedzieć.
Chłopak który zawsze jej się podobał wyznaje jej coś o czym zawsze marzyła.
-Ja, ja, ja....Ja....Ja też Cię kocham. Przytuliła się do Michała ze łzami w oczach. To były łzy szczęścia.
-Pójdziemy do kina? – zapytał Michał.
-Z chęcią.

***
-Ten film był super! – Stwierdziła Monia
-Najlepsze było jak ufoludki zaczęły atakować pole kukurydzy! Pif paf!
-Hihihi. Muszę już iść.
-Naprawdę?
-No, niestety...Ale może wpadłbyś do mnie jutro?
-Obowiązkowo! To do jutra!
Monika poszła do domu.
Nie potrafiła uwierzyć w swoje szczęście.
Nie myślała już o niczym.
Podczas robienia kolacji o mało nie poucinała sobie palców.
O 8.00 poszła spać, bo stwierdziła, że jest niebezpieczna dla siebie i otoczenia.
Gdy się obudziła było jeszcze ciemno mimo, że zegarek wskazywał godzinę 9.00.
Podeszła do okna – było od zewnątrz zakryte czarnym materiałem podobnie jak inne okna.
Podeszła do drzwi – zamknięte.
Chciała je otworzyć lecz na próżno.
Nagle usłyszała romantyczną muzykę.
Monia chciała zapalić światło lecz także było odłączone.
-Co tu się dzieje?! O co chodzi.
Nic się nie działo więc poszła się ubrać.
Gdy wyszła z łazienki drzwi były otwarte a okna poodsłaniane.
Na kanapie zauważyła Michała.
-A więc to wszystko twoja sprawka!
-Hyhy, miałem przyjść więc chciałem to zrobić w oryginalny sposób!
-Ja Ci zaraz dam oryginalny sposób! – Powiedziała ze śmiechem i rzuciła się na Michała w celu obezwładnienia go poduszką.
Po trzech minutach rozsypane było pierze z poduszek.
-Ostatnią wojnę na poduszki przeżyłam w wieku 3 lat. – Mówiła siedząc na kolanach chłopaka.
Michał nic nie mówił. Patrzał na jej roześmianą twarz która była tak blisko.
Monika zamilkła nagle.
Oboje znali swoje myśli.
Ich usta zbliżały się do siebie, aż utonęły w namiętnym pocałunku.
Wasze komentarze poproszę! To tyle.
Oceniajcie!